Polecamy

Polacy nie ufają systemowi emerytalnemu, ale dadzą szansę PPK

W tym roku rząd planuje wprowadzić nowy filar systemu emerytalnego - Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK). Z badania „Finansowy
Barometr ING” wynika, że mają one szansę zyskać akceptację
Polaków.

Polskie społeczeństwo starzeje się, emerytów jest (i będzie) coraz więcej, a ludzi pracujących coraz mniej. Ponieważ składki na ZUS są równie
niepopularne jak podatki, politycy preferują tworzenie alternatywnych
rozwiązań – łatwiejszych do zaakceptowania dla wyborców dzięki dobrowolności i różnego rodzaju zachętom. W ten sposób, w polskim systemie emerytalnym pojawiły się OFE, IKE, IKZE i PPE. Najnowszą propozycją są Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK).

Autorzy programu przewidują, że pracownicy będą na PPK wpłacać minimum 2% pensji na rękę, pracodawcy dodatkowe 1,5% pensji. Środki na PPK będą w pełni prywatną własnością pracowników, ale wypłata zgromadzonych środków będzie możliwa dopiero po przekroczeniu przez nich 60 roku. Udział w PPK ma być dobrowolny, jednak każdy zatrudniony zostanie zapisany do programu automatycznie, z możliwością wycofania się.

Twórcy PPK  założyli, że nawet jeśli Polakom nie w pełni się nowy program spodoba, to nie będą mieli dość determinacji, żeby z niego zrezygnować. Wykorzystali znaną z ekonomii behawioralnej koncepcję „szturchnięcia” (nudge), która zakłada, że  jeśli mamy wybór, najczęściej pozostajemy przy opcji domyślnej. Zmiana wymaga pewnego wysiłku, ludzie zaś idą często po linii najmniejszego oporu. Jeśli nie widzą ważnego powodu do zmiany, to akceptują domyślne rozwiązanie – mówi Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego.

Z badania „Finansowy Barometr ING” wynika, że 37% respondentów byłoby gotowe zapisać się do PPK dobrowolnie. Wyraźnie mniej, bo tylko 25% by tego nie zrobiło. Zbliżone proporcje pojawiły się w przypadku pytania o chęć wypisania się z PPK.