Raporty

Aromma.pl - Świece sojowe tworzone z pasją

Kwota inwestycji w nieruchomości komercyjne zwiększyła się ponad dwukrotnie w skali roku

Przemysław Łachmaniuk, Co-Head of Living, Director - Investment Properties – Capital Markets Poland, CBRE

Rok 2024 był o wiele lepszy niż poprzedni w obszarze inwestycji w nieruchomości komercyjne. Szacujemy, że łącznie wartość inwestycji przekroczy kwotę 4,5 mld euro, podczas gdy w 2023 roku było to nieco ponad 2 mld euro. Mieliśmy do czynienia z korektą na rynku, dzięki której nowoczesne nieruchomości można było kupić po nieco bardziej atrakcyjnych cenach. Ważnym czynnikiem napędzającym ruch na rynku były obniżki stóp procentowych w strefie euro. Spodziewane są kolejne obniżki, dzięki czemu aktywność na rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne w 2025 roku będzie coraz wyższa. 

W niemal każdym sektorze rynku nieruchomości komercyjnych mieliśmy do czynienia z istotnymi transakcjami. Na przykład na rynku biurowym odbyła się największa w Europie w tym roku transakcja sprzedaży budynku Warsaw UNIT szwedzkiej spółce Eastnine AB. Spośród dużych transakcji warto wymienić także sprzedaż projektu P180 przez Skanska do INVESTIKA Real Estate Fund oraz jego partnera w ramach joint-venture BUD HOLDINGS czy też sprzedaż budynku Studio B przez Skanska do Stena Real Estate AB. Jednocześnie pula inwestorów w produkty typu „core” była wciąż relatywnie wąska, mamy podmioty ze Skandynawii czy regionu CEE, ale inwestorów było mniej niż w okresie przed rokiem 2023, szczególnie mniej niż przed pandemią.

Czas atrakcyjnych zwrotów z inwestycji

Rok 2024 na rynku biurowym to moment, w którym dzięki korekcie na rynku dobrej jakości obiekty można było kupić w relatywnie atrakcyjnych cenach, z czego inwestorzy skrzętnie korzystali. Z drugiej strony, przybyło lokalnego kapitału, który poszukiwał okazji, np. budynków z wysokimi pustostanami lub nadających się pod zmianę funkcji (np. na akademiki czy mieszkania), które notowały bardzo atrakcyjne poziomy cenowe, często poniżej wartości odtworzeniowej. Podaż nowych biur jest bardzo ograniczona, a deweloperzy powściągliwie podchodzą do nowych inwestycji. Ta sytuacja przyciągnie inwestorów, zarówno w Warszawie, jak i podmioty zainteresowane najlepszymi aktywami w największych miastach w regionach. Przewidujemy, że w 2025 roku będzie pojawiać się coraz więcej polskiego prywatnego kapitału.

Transakcje w poszczególnych sektorach

Rynek magazynowy niezmiennie pozostaje bardzo płynny. Cały czas miały miejsce transakcje, konkurencja między inwestorami była znacząca. Przykładem transakcji zamkniętej w III kwartale 2024 roku była sprzedaż portfela Diamond Business Park w Warszawie, Strykowie i Gliwicach. W sektorze handlu realizowanych było wiele transakcji w parki handlowe, w których udział brał zarówno kapitał międzynarodowy, z regionu CEE, jak i lokalny. Z kolei dwie największe umowy dotyczące centrów handlowych to zakupy zrealizowane przez spółkę NEPI Rockcastle, która kupiła Centrum Handlowe Magnolia Park we Wrocławiu za 373 mln euro oraz Silesia City Center w Katowicach za 405 mln euro.

W sektorze Living także miały miejsce transakcje zakupu mieszkań na wynajem czy projektów w sektorze akademików, ale większa aktywność na tym rynku jest jeszcze przed nami. Może to wynikać z faktu, że jest to sektor, w którym transakcje odbywają się w złotówkach, a na spadek stóp procentowych w Polsce cały czas czekamy. Na rynku mieszkaniowym widzimy schłodzenie wolumenów sprzedaży, dzięki czemu niektórzy deweloperzy będą bardziej skłonni, by rozmawiać o sprzedaży całych budynków z funduszami inwestycyjnymi lokującymi środki w PRS. W 2024 roku odnotowaliśmy też kilka znaczących transakcji sprzedaży na rynku hotelowym jak np. zakup obiektu Cloud One Gdańsk zlokalizowanego na Wyspie Spichrzów przez Invesco Real Estate.

Coraz więcej inwestorów

Kolejne spodziewane obniżki stóp procentowych i idący za nimi spadek kosztów finansowania spowodują większą aktywność kapitału na rynku nieruchomości komercyjnych. Widzimy pozytywny trend, więcej inwestorów patrzy przychylnie na polski rynek i rośnie liczba zapytań ze strony funduszy inwestycyjnych. Polski rynek ma świetne fundamenty, a zwroty z inwestycji do osiągnięcia w Polsce są relatywnie lepsze niż w Europie Zachodniej. W 2025 roku spodziewamy się wysokiej aktywności na rynku magazynowym, gdzie pula inwestorów jest znacząca. Będziemy także obserwować stopniowy powrót kapitału na rynek biurowy. Wyższą aktywność zaobserwujemy także w sektorze Living. Spodziewamy się, że rok 2025 na rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne może być jeszcze  bardziej intensywny niż obecny.

 

O CBRE

CBRE Group, Inc. (NYSE: CBRE), spółka z listy Fortune 500 i S&P 500 z siedzibą w Los Angeles, jest największą na świecie firmą doradczą świadczącą usługi w zakresie nieruchomości komercyjnych i inwestycyjną (na podstawie przychodów z 2019 r.). Firma zatrudnia ponad 100 000 pracowników (nie wliczając podmiotów stowarzyszonych i partnerskich) i obsługuje inwestorów i najemców nieruchomości za pośrednictwem ponad 530 biur na całym świecie. CBRE oferuje szeroki zakres zintegrowanych usług, doradztwo strategiczne w zakresie inwestycji i wynajmu, usługi korporacyjne, usługi zarządzania nieruchomościami oraz projektami, administrację firm, bankowość hipoteczną, wyceny, usługi deweloperskie, usługi zarządzania inwestycjami oraz usługi konsultingowe i analityczne. Zapraszamy do odwiedzenia naszej strony internetowej www.cbre.pl.

W co trzeciej firmie pracownicy nie mogą liczyć na wsparcie zdrowia psychicznego

efl logo-white 3600x2400px leasing

W co trzeciej firmie pracownicy nie mogą liczyć na wsparcie zdrowia psychicznego

62% firm MŚP wspiera dobrostan psychiczny pracowników i robi to na różne sposoby. Poprzez karnety na siłownię czy basen (38%), programy zdrowego żywienia (18%) czy spotkania integracyjne (13%). Mało popularnym rozwiązaniem są dodatkowe dni urlopowe i dostęp do terapeutów i psychologów, które oferuje odpowiednio tylko 4% i 2% organizacji. Wciąż 38% firm nie proponuje żadnych możliwości wsparcia zdrowia psychicznego i walki ze stresem.
W szczególności dotyczy to mikrofirm – aż 85% z nich w ogóle nie wspiera pracowników w tym obszarze.

- W trzeci poniedziałek stycznia co roku przypada tzw. Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. Choć to określenie wprowadzone przez brytyjskiego psychologa budzi liczne kontrowersje i nie jest potwierdzone naukowo, to jednak warto potraktować je jako pretekst do rozmowy o problemie, jakim jest depresja, stres czy inne zaburzenia zachowania, na które cierpi coraz więcej Polaków. Jak wynika z danych ZUS, w 2023 roku lekarze w Polsce wystawili ponad 1,4 mln zaświadczeń lekarskich właśnie z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Pacjenci spędzili na takich zwolnieniach aż 26 mln dni, co wskazuje na ogromną skalę problemu. Dlatego pracodawcy, niezależnie od skali prowadzonego biznesu, powinni traktować dobrostan psychiczny swoich pracowników na równi
z fizycznym. Jak wskazują wyniki naszego raportu, znaczna część przedsiębiorców zdaje sobie z tego sprawę, ale nie zawsze narzędzia, które do tego wybierają, są wystarczające i adekwatne. Najczęściej ograniczają się do standardowych działań jak karty sportowe czy żywieniowe. Mało firm oferuje doraźną pomoc w postaci warsztatów radzenia sobie ze stresem czy dostępu do terapeuty. Takiego wsparcia nie należy traktować jako koszt, ale inwestycję w pracownika, a w efekcie w długoterminowy rozwój organizacji –
mówi Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Duży problem …

Rosnąca świadomość zdrowia psychicznego wśród Polaków przekłada się na coraz większą liczbę wizyt u terapeutów i lekarzy. Jak wynika z danych ogólnopolskiej sieci medycznej enel-med, w pierwszej połowie 2024 roku liczba konsultacji dorosłych Polaków u psychologów i psychiatrów była wyższa aż o 60% w porównaniu do tego samego okresu 2023 roku. Z pewnością dlatego już większość firm – 62% – uwzględnia w swoich strategiach HR obszar wsparcia dobrostanu psychicznego pracowników, wynika z raportu EFL „Jak odpoczywają przedsiębiorcy. Pod lupą”. Firmy robią to na różne sposoby. 38% oferuje karnety na siłownię i basen, 18% proponuje programy zdrowego żywienia, a 13% organizuje regularne spotkania integracyjne. 9% organizacji daje swoim pracownikom możliwość pracy zdalnej lub hybrydowej, podobny odsetek organizuje warsztaty dotyczące radzenia sobie ze stresem.

Mało popularnym rozwiązaniem są dodatkowe dni urlopowe (4%), a dostęp do terapeutów i psychologów oferuje tylko 2% organizacji.

W kontekście dobrostanu psychicznego psychologowie zwracają uwagę na dwa zjawiska – brak otwartości na temat zdrowia psychicznego w firmie oraz wzrost poziomy wypalenia zawodowego.

– Warto zauważyć, że wprowadzenie kultury otwartości na temat zdrowia psychicznego w organizacji ma potencjał, by przyczynić się do większej integracji zespołów, lepszego zrozumienia problemów emocjonalnych pracowników oraz obniżenia stygmatyzacji związanej z korzystaniem ze wsparcia psychologicznego. Z perspektywy psychologicznej jest to kluczowy element, który może wpłynąć na długoterminowy sukces każdej organizacji. Ponadto, w ostatnich latach coraz częściej obserwujemy wzrost poziomu wypalenia zawodowego oraz spadku zaangażowania wśród pracowników, szczególnie tych, którzy czują się zdeprecjonowani w swoich rolach. Zjawisko to, które objawia się uczuciem braku docenienia, zmęczenia i zniechęcenia do pracy, staje się poważnym problemem dla organizacji. Pracownicy, którzy nie czują się szanowani ani wspierani, mogą stracić motywację, co negatywnie wpływa na ich wydajność, a także na atmosferę w zespole. Budowanie środowiska pracy, które docenia każdego członka zespołu, dba o jego rozwój i zapewnia równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, może znacząco zmniejszyć ryzyko wypalenia – zwraca uwagę Sylwia Bartczak, psycholożka enel-med.

…w mikro skali

Z raportu EFL dowiadujemy się również, że wciąż więcej niż co trzecie przedsiębiorstwo (38%) nie proponuje żadnych możliwości wsparcia zdrowia psychicznego i walki ze stresem. Na takie wsparcie nie mają co liczyć pracownicy aż 85% mikrofirm. Lepiej jest w małych podmiotach (czyli zatrudniających od 10 do 49 osób), wśród których blisko połowa nie przewiduje żadnych form wsparcia załogi w obszarze zdrowia psychicznego (48%). W średnich przedsiębiorstwach (od 50 do 249 osób) niemal większość „coś” robi – tylko 4% wskazuje na brak działań.

Niezależnie od wielkości firmy TOP propozycji ogranicza się do kart sportowych, programów zdrowego odżywiania i spotkań integracyjnych, a mało która firma oferuje wsparcie specjalistów. W przypadku mikro nikt nie może na nie liczyć, wśród małych tylko 1%, a wśród średnich 4%.

- W większych organizacjach istnieje duża świadomość, że inwestowanie w zdrowie psychiczne
i fizyczne pracowników przekłada się na efektywność organizacyjną, zmniejszenie rotacji oraz poprawę zaangażowania zespołu. Takie działania jak programy wsparcia, szkolenia z zakresu zarządzania stresem czy elastyczne rozwiązania pracy są już standardem, choć nadal wymagajmy od pracodawców praktycznych narzędzi, a nie tylko wizerunkowego podejścia do tematu. W przypadku mniejszych firm sytuacja wygląda inaczej. Tu, często nawet pomimo świadomości problemu, wsparcie w zakresie dobrostanu jest znacznie rzadsze, a budżet na takie inicjatywy jest ograniczony. Niemniej jednak, inwestowanie w dobrostan pracowników, nawet na mniejszą skalę, jest możliwe i daje wymierne korzyści. Nawet proste działania, takie jak organizowanie spotkań z psychologiem online, programy zdrowotne czy promowanie zdrowych nawyków, mogą znacząco wpłynąć na samopoczucie zespołu
i zmniejszyć ryzyko wypalenia zawodowego
– mówi Sylwia Bartczak.

***

Raport „Jak odpoczywają przedsiębiorcy. Pod lupą” jest czternastym opracowaniem z serii „Pod lupą” wydanym przez Europejski Fundusz Leasingowy S.A. w ramach autorskiego projektu „Europejski Fundusz Modernizacji Polskich Firm”. Badanie ilościowe „Pod lupą” zostało zrealizowane przez ICAN Institute na zlecenie EFL S.A. z właścicielami, współwłaścicielami i osobami odpowiedzialnymi za finanse w segmencie firm MŚP z całego kraju. W sumie zrealizowano 600 wywiadów: 263 rozmowy z przedstawicielami mikro firm, 169 rozmów z przedstawicielami małych firm oraz 169 rozmów z przedstawicielami średnich firm. Przebadane firmy reprezentowały cztery branże: budownictwo, handel, produkcję, rolnictwo, transport i usługi. Przygotowane w ten sposób dane pozwalają analizować i opisywać na poziomie całej populacji firm w Polsce. Badanie wykonano metodą telefonicznych ankiet.

Źródło: EFL

MŚP ze spokojem patrzą na nowy rok. Wyjątkiem są mikrofirmy, gdzie tylko 8% liczy na większą sprzedaż

Nowy rok nie zmienił nastawienia przedsiębiorców do otoczenia gospodarczo-politycznego. Odczyt Barometru EFL na I kwartał 2025 jest niemal taki sam jak ostatni ubiegłoroczny pomiar i wyniósł 50,7 pkt. (+0,1 pkt. kwartał do kwartału). W szczególności więcej firm planuje spadek inwestycji niż ich wzrost, mniej firm prognozuje także większą sprzedaż. Eksperci EFL zwracają uwagę, że to najmniejsze podmioty najbardziej obawiają się kolejnych miesięcy. Subindeks dla mikrofirm wyniósł tylko 48,6 pkt, podczas gdy dla średnich już 55,5 pkt. Co więcej, trzy razy więcej średnich firm niż mikro liczy na większą sprzedaż w I kwartale (24% vs. 8%).

– Nowy rok, stara rzeczywistość – tak można w skrócie podsumować wyniki pierwszego w tym roku odczytu Barometru EFL. Bo choć od 1 stycznia obowiązuje kilka istotnych zmian, które w praktyce wpłyną na działalność firm w Polsce, jak choćby zmiany naliczania składek ZUS, to jednak z perspektywy przedsiębiorców nic tak istotnego na razie się nie zadziało, co wpłynęłoby na prowadzenie ich biznesów. Mówimy zatem o pewnej stabilności gospodarczej, której wbrew pozorom wszyscy potrzebujemy. Ostatnie lata to sinusoida pozytywnych i negatywnych wydarzeń, która uniemożliwiała prowadzenie w pełni efektywnego biznesu, planowania i inwestycji. Pierwsze miesiące tego roku pokażą, czy będzie ona kontynuowana. Rozpoczęcie prezydentury Donalda Trumpa, stagnacja zachodnich gospodarek czy majowe wybory prezydenckie w Polsce mogą wiele zmienić – mówi Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Koniec to stary początek

Główny odczyt Barometru EFL na I kwartał 2025 roku wynosi 50,7 pkt. i jest o 0,1 pkt. niższy niż ostatni pomiar z 2024 roku. Wartość wskaźnika choć pozostaje niemal taka sama jak kwartał wcześniej, to wciąż pozostaje powyżej poziomu ograniczonego rozwoju (OR). Próg OR to poziom ograniczonego rozwoju firm z sektora MŚP, który w Barometrze EFL wynosi co najmniej 50 pkt. Stanowi algorytm stworzony na podstawie danych zgromadzonych w trakcie badania przedsiębiorców dotyczących 4 sfer: poziomu sprzedaży, planowanych inwestycji w środki trwałe, płynności finansowej i zapotrzebowania na zewnętrzne finansowanie. Przyjmuje wartości od 0 do 100, przy czym zagregowany wynik powyżej 50 pkt. oznacza, że występują sprzyjające warunki do rozwoju sektora MŚP, natomiast wynik niższy oznacza, że warunki te są niekorzystne. Wartość wskaźnika na poziomie 50,7 pkt. oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą szanse na rozwój w najbliższych miesiącach.

Pierwszy tegoroczny pomiar jest jednak niższy w ujęciu rocznym – w styczniu 2024 roku wyniósł 52,5 pkt.

Mniej inwestycji, mniej przychodów

Analizując poszczególne obszary, które składają się na główny indeks Barometru, w pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na mniejszy optymizm inwestycyjny. Choć grupa przedsiębiorców wskazujących na wzrost inwestycji w porównaniu do minionego kwartału jest większa i wynosi 14% (w IV kwartale 2024 roku było to 10%), to jednak liczniejsze jest grono przedstawicieli firm, które planują mniej inwestować (22%). Kwartał temu inwestycyjnych pesymistów było 14%. Najwięcej respondentów planuje jednak podobny poziom inwestycji (64%).

W przypadku sprzedaży grupa optymistów maleje już czwarty kwartał z rzędu i obecnie tylko 12,5% firm prognozuje większe przychody. Pod koniec roku taką opinię wystawiło 16% zapytanych. Rok temu optymistów było niemal dwa razy więcej (21%). Niestety 17% firm spodziewa się skurczenia sprzedaży, podczas gdy w IV kwartale ubiegłego roku tak prognozowało 12% badanych. W ślad za gorszymi prognozami sprzedażowymi idą gorsze prognozy dotyczące płynności finansowej. Tylko 12% spodziewa się jej poprawy (kwartał wcześniej 15%). 18% firm obawia się pogorszenia kondycji finansowej, a 7 na 10 firm nie spodziewa się żadnych zmian w tym obszarze.

Wzrost liczby ankietowanych przedsiębiorców jest widoczny w obszarze zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne. Więcej zewnętrznej gotówki potrzebuje dwa razy więcej przedsiębiorców niż kwartał wcześniej (24% vs. 12% w IV kwartale 2024).

Najmniejsze firmy z największymi obawami

Analizując wskaźnik Barometru EFL według wielkości przedsiębiorstw wyraźnie widać, że to najmniejsze podmioty najbardziej pesymistycznie oceniają swoją przyszłość. Wartość subindeksu dla mikrofirm na I kwartał 2025 wyniosła tylko 48,6 pkt. (-0,7 pkt. kw./kw.), dla małych 50,1 pkt. (+0,1 pkt. kw./kw.), a dla średnich 55,5 pkt. (+1,1 pkt. kw./kw.). Podmioty zatrudniające do 9 pracowników nie tylko mają najniższy indeks, ale i odnotowały spadek w ujęciu kwartalnym.

Na zdecydowanie niższy odczyt dla mikrofirm w porównaniu do większych kolegów wpłynęły opinie dotyczące inwestycji, sprzedaży i płynności finansowej. Tylko 1 na 10 mikrofirm planuje w I kwartale br. więcej inwestować (10%). W przypadku średnich ten wynik jest niemal trzy razy wyższy (30%). Podobny rozdźwięk widać w obszarze sprzedaży. 8% mikrofirm liczy na większe obroty, podczas gdy 11% małych i 24% średnich. Również średnie firmy lepiej oceniają swoją płynność finansową. 26% spodziewa się jej poprawy, podczas gdy tylko 11% małych firm i tylko 6% mikro.

MŚP to liczna grupa firm i bardzo niejednorodna. Na jednym biegunie mamy średnie podmioty zatrudniające nawet kilkaset osób, na drugim kilkuosobowe załogi. I choć ogólny wynik dla całego sektora MŚP jest przyzwoity i nie daje znaków do niepokoju, o tyle prognozy najmniejszych podmiotów nie są optymistyczne. A w końcu to mikrofirmy stanowią zdecydowaną większość tego segmentu – dodaje Radosław Woźniak.

***

Barometr EFL jest syntetycznym wskaźnikiem informującym o skłonności firm z sektora MŚP do wzrostu (tj. rozwoju rozumianego, jako stawianie sobie przez przedsiębiorstwa celów związanych ze wzrostem sprzedaży i produkcji, ekspansją na nowe rynki i maksymalizacją zysków, co jest związane z inwestycjami w środki trwałe). Prognozowana na dany kwartał kondycja finansowa firm MŚP daje punkt odniesienia do wnioskowania o zakładanym kierunku zmian, które sprzyjają wzrostowi lub działają hamująco na rozwój firm. Badanie przygotowywane jest przez Ecorys na zlecenie Europejskiego Funduszu Leasingowego SA., a jego wyniki są publikowane co kwartał. Jego uczestnicy to mikro, małe i średnie firmy terenu całej Polski. W badaniu wzięła udział reprezentatywna grupa 600 mikro, małych i średnich firm. Aktualna edycja badania odbyła się od 1 do 30 grudnia 2024 roku.

Źródło: EFL

Prognozy makroekonomiczne na 2025 rok: Ocieplenie, lecz nie skwar

Prognozy makroekonomiczne na 2025 rok: Ocieplenie, lecz nie skwar

W 2025 r. Polska odnotuje szybszy wzrost Produktu Krajowego Brutto, ale gospodarka nie będzie wykazywać oznak przegrzania – oceniają ekonomiści Banku BNP Paribas, których prognozy dla polskiej gospodarki w 2024 r. zostały uznane za najlepsze w konkursie LSEG StarMine Awards. Eksperci szacują, że w 2025 r. wartość wytworzonych dóbr i usług zwiększy się o 3,5%. Niekorzystnie na koniunkturę w dalszym ciągu wpływać będzie sytuacja zagraniczna, w tym słaba kondycja europejskiego przemysłu oraz prawdopodobne zaostrzenie polityki handlowej przez Stany Zjednoczone. Głównym czynnikiem napędzającym wzrost będą inwestycje, wspierane przez zwiększone wydatkowanie środków z funduszy europejskich.

Zespół ekonomistów Banku BNP Paribas, który zdobył prestiżową nagrodę LSEG StarMine Awards za najdokładniejsze prognozy w sondażach Reutersa dotyczące polskiej gospodarki w 2024 r., wyprzedzając zarówno największe polskie banki, jak i globalne marki, przygotował prognozy na obecny rok. W 2025 r. eksperci przewidują, że inflacja CPI wyniesie średnio 4,3%, ale w drugim półroczu dynamika cen konsumpcyjnych powinna spaść poniżej 3,5% w porównaniu do roku poprzedniego. To oznacza, że inflacja zbliży się do celu Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5%. Choć ekonomiści uważają, że nakreślony przez nich scenariusz makroekonomiczny w pełni uzasadnia złagodzenie polityki pieniężnej w Polsce w tym roku, to przewidują, że zbudowanie większości w Radzie Polityki Pieniężnej za takim wnioskiem wymagać będzie czasu. W efekcie pierwszej obniżki stóp procentowych spodziewają się dopiero w lipcu. Ewentualny zwrot w polityce gospodarczej USA może negatywnie wpływać na waluty krajów Emerging Markets, jednak fundamenty złotego pozostają relatywnie mocne, co ogranicza ryzyko osłabienia PLN.

Otoczenie międzynarodowe ogranicza wzrost gospodarczy w Polsce

Według najnowszych prognoz ekonomistów Banku BNP Paribas, krajowa gospodarka będzie w nadchodzących kwartałach rozwijać się w szybszym tempie, jednak skala ożywienia pozostanie ograniczona. Po wzroście o 2,8% w ubiegłym roku, w bieżącym – Produkt Krajowy Brutto Polski ma zwiększyć się o 3,5%. Podobne tempo wzrostu ma nas czekać również w roku przyszłym.

- W tym roku spodziewamy się raczej „wiosennego ocieplenia” niż „letnich upałów” w polskiej gospodarce. Choć prognozujemy, wzrost aktywności, to nie widzimy ryzyka jej przegrzewania. Koniunktura zagraniczna pozostaje umiarkowana, a szczególnie słabo radzi sobie europejski przemysł, mający istotne znaczenie dla krajowego eksportu. Dodatkowo, możliwe wprowadzenie ceł przez nową amerykańską administrację dodatkowo może zachwiać handlem międzynarodowym. Choć Polska nie jest bezpośrednio mocno zależna od popytu ze Stanów Zjednoczonych, to wynikający z zaostrzenia polityki handlowej USA negatywny szok dla światowej gospodarki nie pozostanie obojętny również dla rodzimych producentów - mówi Michał Dybuła, główny ekonomista Banku BNP Paribas.

Analitycy wskazują, że pewnym promykiem nadziei, jeśli chodzi o sytuację gospodarczą w strefie euro jest prowadzony przez Europejski Bank Centralny cykl łagodzenia polityki pieniężnej.

Finansowane z funduszy UE inwestycje motorem wzrostu w tym roku

Zdaniem ekspertów Banku BNP Paribas, poza otoczeniem międzynarodowym, kluczowy wpływ na sytuację makroekonomiczną w Polsce w tym roku będą mieć napływ i wydatkowanie funduszy europejskich oraz wytracająca rozpęd dynamika płac.

- Spodziewamy się, że po rekordowym ubiegłym roku, kiedy do Polski z Brukseli w ramach Polityki Spójności i Krajowego Planu Odbudowy (KPO) trafiły środki o wartości ponad 21 mld euro, w tym roku kwota transferu będzie jeszcze większa i wyniesie ok. 27 mld euro. Naszym zdaniem, otrzymane w ubiegłym roku wsparcie póki co w ograniczonym stopniu zasiliło gospodarkę. Dotyczy to zwłaszcza pieniędzy z KPO. Szacujemy, że faktyczne wypłaty środków do beneficjentów wyniosły w ubiegłym roku około 8-10 mld zł. Biorąc pod uwagę, że w ramach programu do połowy grudnia 2024 r. zawarto umowy z beneficjentami na ponad 41 mld zł, a nabory objęły już ponad 90% przyznanych Polsce funduszy spodziewamy się, że finansowane z KPO projekty ruszą w kolejnych miesiącach mocno do przodu. Rozkręcać też powinny się inwestycje finansowane z regularnego unijnego budżetu. W efekcie szacujemy, że w całym roku nakłady brutto na środki trwałe zwiększą się w ujęciu realnym o 9% r/r i  przejmą rolę głównego silnika krajowej gospodarki – tłumaczy Tomasz Tyc, starszy ekonomista Banku BNP Paribas.

Jednym z sektorów, który powinien najmocniej korzystać na napływie środków unijnych jest budownictwo. Choć obecnie fundusze europejskie w mniejszym stopniu nastawione są na inwestycje drogowe, to znaczące nakłady w infrastrukturę kolejową czy energetyczną również powinny korzystnie oddziaływać na aktywność firm z branży. Powinno to mieć też pozytywne przełożenie na inne sektory zwłaszcza przemysłowe.

- Co prawda obecnie, branże, które dostarczają usługi i/lub materiały dla budownictwa, nie spodziewają się wzrostu sprzedaży czy portfela zamówień, to uważamy, że sytuacja ta wyraźnie zmieni się w trakcie roku. Wśród działów przemysłu dla których sektor budowlany jest kluczowym odbiorcą i które mogą korzystać na poprawie sytuacji sektora wymienić można np. producentów wyrobów z pozostałych surowców niemetalicznych czy wytwórców wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych – dodaje Tomasz Tyc.

Jednocześnie analitycy spodziewają się, że w nadchodzących miesiącach zwolni dynamika płac. Niższe tempo wzrostu wynagrodzeń w tym roku będzie w dużym stopniu związane z mniejszą niż w ubiegłych latach podwyżką płacy minimalnej. Ograniczać presję płacową w gospodarce będzie też m.in mniejsza skala wzrostów uposażeń w „budżetówce” oraz umiarkowana koniunktura, która nie powinna powodować napięć na rynku pracy. W efekcie średnie wynagrodzenie w gospodarcze narodowej po wzroście o blisko 14% w ubiegłym roku, w roku bieżącym zwiększy się jedynie o 8%. Niższe tempo wzrostu płac niekoniecznie musi wiązać się jednak ze spadkiem dynamiki konsumpcji.

- W ubiegłym roku spodziewaliśmy się znaczącego odbicia konsumpcji gospodarstw domowych. O ile w pierwszej połowie 2024 r. wydatki konsumpcyjne faktycznie rosły w tempie bliskim 5% r/r, w trzecim kwartale doszło do wyraźnego i niespodziewanego wyhamowania aktywności zakupowej. Osłabienie popytu konsumpcyjnego latem tłumaczymy dalszym wzrostem stopy oszczędności, co można wiązać z odbudową poduszki finansowej po okresie wysokiej inflacji. Przy założeniu, że stopa oszczędności gospodarstw domowych spadnie do 6% z ok. 7% w 2024 r., prognozujemy, że w ujęciu realnym konsumpcja wzrośnie w tym roku o 3,5%, wobec wzrostu o 3,3% w roku ubiegłym. W kierunku zmniejszenia stopy oszczędności oddziaływać powinny zakładane przez nas w drugiej połowie roku obniżki stóp procentowych – wyjaśnia Marcin Kujawski, starszy ekonomista Banku BNP Paribas.

W drugiej połowie roku inflacja w paśmie odchyleń od celu NBP

Według prognoz Banku BNP Paribas inflacja CPI średniorocznie wyniesie w tym roku 4,3%, jednak w drugim półroczu dynamika cen konsumpcyjnych powinna spaść poniżej 3,5% r/r tj. górnej granicy odchyleń od wynoszącego 2,5% celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. W przyszłym roku tempo wzrostu cen powinno być już bliskie celu banku centralnego.

W najbliższych miesiącach drożeć będą artykuły spożywcze, a w marcu br. ceny produktów żywnościowych mogą być o 7% wyższe niż przed rokiem. W kierunku wygasania dynamiki cen na przestrzeni roku oddziaływać powinny niższa dynamika płac oraz sytuacja koniunkturalna.

- Oceniamy, że przy przewidywanym przez nas 3,5% wzroście PKB, wynikająca z popytu presja na wzrost cen będzie relatywnie słaba. Spodziewamy się więc, że inflacja bazowa będzie na przestrzeni tego roku systematycznie zwalniać. Na ostateczny kształt ścieżki inflacji CPI istotny wpływ będą mieć ceny energii. Ogłoszona przez Urząd Regulacji Energetyki podwyżka o 24,7% taryf za dystrybucję gazu podwyższy dynamikę cen na początku roku o około 0,2pp. W scenariuszu bazowym zakładamy, że obowiązywanie zerowej stawki opłaty mocowej zostanie wydłużone do końca bieżącego roku. W przypadku gdyby została ona przywrócona na rachunkach za prąd zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami w lipcu, opłata ta mogłaby podnieść inflację w drugiej połowie bieżącego roku o ok. 0,3pp.- zaznacza Marcin Kujawski.

Pierwsza obniżka stóp procentowych najprawdopodobniej w lipcu

Eksperci podtrzymują swoją prognozę stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego i uważają, ze Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie cykl obniżek stóp procentowych w lipcu br.

- W naszej ocenie zarysowany przez nas scenariusz makroekonomiczny w pełni uzasadnia poluzowanie polityki pieniężnej w Polsce w tym roku. Solidny ale nie grożący przegrzaniem gospodarki wzrost PKB w najbliższych dwóch latach wraz z perspektywą powrotu inflacji do celu banku centralnego tworzą według nas sporą przestrzeń do obniżenia stopy referencyjnej NBP z obecnego poziomu 5,75%. Oceniamy jednak, że zbudowanie większości popierającej wniosek o obniżkę stóp procentowych w Radzie może zająć trochę czasu. W scenariuszu bazowym zakładamy, że RPP zdecyduje się na rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych dopiero w lipcu. Możemy jednak znaleźć argumenty zarówno za wcześniejszym, jak i późniejszym startem cięć, co mając na uwadze dość gwałtowne zwroty w retoryce Prezesa Glapińskiego oznacza, że zmiana stóp procentowych nie jest wykluczona na żadnym tegorocznym posiedzeniu RPP począwszy od marca  - wskazuje Michał Dybuła.

Zdaniem ekonomistów Banku BNP Paribas, na koniec roku stopa referencyjna NBP spadnie do poziomu 4,00%.

Złoty mocniejszy w pierwszej połowie roku, słabszy w drugiej

Odnosząc się do perspektyw dla kursu walutowego analitycy wskazują na rolę zmian w amerykańskiej polityce oraz wysokości stóp procentowych.

Zakładając scenariusz istotnego zaostrzenia warunków handlowych poprzez wprowadzenie ceł przez USA, waluty krajów Emerging Markets, w tym złoty, będą najprawdopodobniej tracić na wartości. Wydaje się, że w takiej sytuacji PLN powinien osłabiać się jednak przede wszystkim względem dolara. Fundamenty krajowej waluty pozostają bowiem relatywnie mocne. W relacji do euro wsparciem dla krajowej waluty pozostaje znacząca różnica między rynkowymi stopami procentowymi w Polsce i strefie euro, co powinno oddziaływać na korzyść złotego zwłaszcza na początku roku. Za aprecjacją PLN przemawia również lepsza sytuacja koniunkturalna w Polsce niż w strefie euro. Uważamy, ze w dalszej części roku start cyklu obniżek stóp procentowych w Polsce, a następnie jego szybkie postępowanie będą tworzyć mniej sprzyjające otoczenie dla złotego. W efekcie prognozujemy, że na koniec 2025 r., kurs EURPLN będzie znajdować się w okolicach poziomu 4,35 - przewiduje Marcin Kujawski

Źródło: BNP Paribas

2025 rok w branży transportowej: czy są szanse na odbicie?

2025 rok w branży transportowej: czy są szanse na odbicie?

Przewoźnicy i spedycje mijający rok żegnają z ulgą, choć bez widoków na szybką poprawę. Eksperci i komentatorzy są zgodni – 2025 nie przyniesie drastycznych zmian. Będzie czasem starań o utrzymanie dotychczasowej pozycji i uniknięcie strat związanych z galopującym wzrostem kosztów. Na horyzoncie pojawiła się jednak szansa na poprawę w dłuższej perspektywie, którą mogą przynieść nowe przepisy skracające terminy płatności.

Wzrost kosztów jest nieunikniony

2024 rok upłynął pod znakiem wzrostu kosztów – nie inaczej będzie w nadchodzącym 2025 roku. Wraz z jego początkiem przedsiębiorców czeka zwiększenie płacy minimalnej, kolejne kraje wdrożą podwyżki myta, a wiele firm będzie zmuszonych przesunąć koszty wymiany tachografów na kolejny rok. Mimo prognoz mówiących o spadkach inflacji w całej Europie, w branży TSL trudno spodziewać się gwałtownego ożywienia. W 2025 roku z problemami nadal zmagać się będzie niemiecka gospodarka, a niepokoje polityczne we Francji również stawiają pod znakiem zapytania tamtejszy popyt na usługi transportowe.

Źródło zdjęcia – Freepik.com

W mijającym roku przewoźnicy i spedytorzy zmagali się z niedoborem zleceń, czemu towarzyszył drastyczny wzrost cen paliw i spadek kursu euro, ciągnący w dół przychody polskiej branży, bazującej na transportach międzynarodowych. Szacuje się, że straty z tym związane mogły pochłonąć większość marży przewozowej, którą w przypadku polskich firm szacuje się na około 6%. Skutkiem tej sytuacji była weryfikacja rentowności firm przewozowych, skutkująca zmniejszeniem ich liczby. Z rynku wypadli zwłaszcza mniejsi przewoźnicy z krótszym stażem, którzy nie wytrzymali presji kosztowej.

Jak zrekompensować straty?

W 2025 roku przedsiębiorcy z branży TSL będą więc rekompensować rosnące koszty dalszym zwiększaniem stawek. To oznacza, że w 2025 roku możemy spodziewać się wzrostów cen towarów podyktowanych także rosnącymi kosztami transportu towarów do klienta końcowego. Sposobem na utrzymanie płynności finansowej w czasach gospodarczej niepewności są usługi finansowe, zwłaszcza te o doraźnym charakterze. Dobrym przykładem jest finansowanie faktur, którego popularność systematycznie rośnie.

- Do października 2023 roku nasi klienci przekazali do sfinansowania 7068 faktur, a w tym roku o tej samej porze liczba ta wyniosła 9444. Wartość faktur również wzrosła, przy czym w tej zmianie trzeba uwzględnić także systematyczny wzrost stawek. Potwierdza go najnowszy raport IRU x TI X Upply European Road Freight Rate Development Benchmark Q3 2024, który pokazuje ich dynamikę na najważniejszych europejskich trasach, w tym Warszawa-Duisburg i Duisburg-Warszawa – komentuje Agnieszka Nosal, Marketing & Sales Area Leader w Transcash.eu.

Myto wzrośnie w kolejnych krajach

Do długiej listy kosztów prowadzenia działalności przewozowej dołączyły podwyżki myta narzucone przez Unię Europejską. Wszystkie kraje wspólnoty zostały zobowiązane do ujęcia kosztów emisji CO2 w swoich opłatach drogowych do 1 marca 2024 roku, przy czym w większości krajów podwyżki wejdą w życie w 2025 roku. Ich falę rozpoczęli Niemcy, serwując przewoźnikom wzrost opłat aż o 80%. Opłaty drogowe znacząco podrożały również na Węgrzech – zgodnie z szacunkami dostawcy usług mobilnych dla europejskiej branży TSL, Easytrip Transport Services, tamtejsze myto wzrosło średnio o 30%, a dla pojazdów mających 5 i więcej osi - o 50%. W Austrii można spodziewać się maksymalnie 15-procentowych podwyżek, natomiast na Litwie znacząco podrożały winiety dla pojazdów o DMC powyżej 12 t. Obecnie wynoszą nawet 153 euro na tydzień, podczas gdy jeszcze w 2023 roku opłata wynosiła maksymalnie 53 euro. Myto powiększone o koszty emisji CO2 stopniowo wzrastać będzie w innych krajach. Od 1 stycznia 2025 roku zdrożeje przejazd  drogami Danii, Szwecji, Holandii i Luksemburga, przy czym to w Danii można spodziewać się największych podwyżek. Zgodnie z szacunkami „Rzeczpospolitej” opłaty dla ciężarówek przewożących towary w tym kraju mogą wzrosnąć nawet o połowę.

Opłaty naturalnie wzrosną również w Polsce. 4 listopada 2024 roku Ministerstwo Infrastruktury przedstawiło projekt ustawy, który wdraża unijną dyrektywę o opłatach drogowych. Jak szacuje Polski Instytut Transportu Drogowego, wprowadzenie jej w życie w zaproponowanym kształcie może spowodować wzrost opłat nawet o blisko 40 proc.

Wymiana tachografu to mus

W 2025 roku obowiązek wymiany tachografów obejmie kolejne pojazdy. Ich właściciele w kolejkach do warsztatów spotkają się z tymi, którzy nie zdążyli dokonać obowiązkowej wymiany do końca 2024 roku. Zgodnie z szacunkami, do końca tego roku zrobi to tylko niewielka grupa zobowiązanych, nieprzekraczająca kilkunastu procent. Do 21 sierpnia 2025 roku w tachografy 2 generacji trzeba wyposażyć starsze ciężarówki o DMC powyżej 12 t, które już posiadają tachografy i zostały zarejestrowane między 15 czerwca 2019 i 21 sierpnia 2023 roku. Zgodnie z danymi GITD, mowa o 30 tys. pojazdów, mających do dyspozycji około 650 punktów wymiany.

Wymiana tachografu to koszt w przedziale od 3,5 do 5 tys. zł, Znacznie bardziej dotkliwe mogą być kary za jego brak, które będą egzekwowane już w 2025 roku. W Polsce mowa o nawet 12 tys. zł mandatu, w Niemczech kara ma wynosić 1,5 tys. euro, w Wielkiej Brytanii 300 funtów, a we Francji nawet 30 tys. euro. Karom finansowym towarzyszyć może „uziemienie” pojazdu, często do chwili wymiany tachografu, a w niektórych krajach nawet kara więzienia. W Polsce GITD ostrzega, że jeśli ukarany nie wymieni tachografu w odpowiednim czasie, musi liczyć się z cofnięciem licencji transportowej. 

Czy terminy płatności będą krótsze?

Poza rosnącymi kosztami i kolejnymi podwyżkami, branżę TSL w 2025 roku czeka również dawno wypatrywana zmiana, a przynajmniej jej początki. Mowa o skróceniu terminów płatności, które nadal stanowią ogromny problem w tym sektorze, co pokazują również danie Transcash.eu, dostawcy usług faktoringowych dla branży TSL.

- Średni termin płatności w zgłaszanych do nas fakturach do sierpnia 2024 roku wyniósł 49 dni. To mniej od standardowych 60. Jednak do tej liczby dodać trzeba również opóźnienia w spłacie W przypadku naszych klientów w omawianym okresie średnie DPD, czyli liczba dni po dacie spłaty faktury, po której środki wpłynęły na konto, wyniosło ponad 11 dni. W tym wypadku mowa o średniej, ale realnie DPD dla poszczególnych miesięcy wahało się od 10 do 15 dni. Mówimy więc o nawet dwóch dodatkowych tygodniach oczekiwania na płatność po pierwotnym terminie spłaty widniejącym na fakturze – mówi Agnieszka Nosal z Transcash.eu.

Ten stan rzeczy może wprowadzić nowe prawo wdrażane na poziomie polskim i unijnym. W kwietniu tego roku Parlament Europejski przyjął rozporządzenie, zgodnie z którym termin płatności określony w umowie nie może przekroczyć 30 dni od dnia doręczenia faktury i dostarczenia towaru. Wydłużenie go będzie wymagało dodatkowych zgód i wskazania szczególnych okoliczności. Zapisy rozporządzenia powinny zacząć obowiązywać po 18 miesiącach od chwili publikacji, czyli w tym wypadku, w drugiej połowie 2025 roku. Własny projekt zmian przygotowuje również polskie Ministerstwo Infrastruktury. W tym wypadku  mają one dotyczyć wyłącznie branży TSL i idą jeszcze dalej. Resort proponuje 14 dni na płatność, z możliwością przedłużenia do 30 dni. Projekt znajduje się w początkowej fazie procedowania, ale jeśli wszystko pójdzie po myśli autorów,  przewoźnicy mogą liczyć na optymistyczne wieści z końcem przyszłego roku.


Transcash od kilkunastu lat dba o bezpieczeństwo finansowe firm z branży TSL. Specjalizujemy się w usługach z zakresu faktoringu dla przedsiębiorstw z sektora transportu w relacjach międzynarodowych i krajowych.

Źródło: www.gutpr.pl

Rynek kryptowalut dalej będzie rósł. Wykresy mocno się zazielenią. Kurs BTC może dojść nawet do 200 tys. dolarów

Najbardziej sprzeczne prognozy na 2025 rok dotyczą rynku nieruchomości. Jedni przewidują, że ceny mieszkań będą spadać, a spodziewana obniżka stóp procentowych wpłynie na zainteresowanie kredytami, co pobudzi rynek. Inni eksperci z kolei prognozują wzrost cen mieszkań w Polsce o 5-7 proc. A jak będzie z innymi inwestycjami? W co będziemy inwestować w 2025? Sektor technologiczny, surowce i krypto – wymienia Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji.

Nieruchomości w czołówce

– Niezależnie od scenariusza spadku czy wzrostu cen nieruchomości, wydaje się, że inwestycja w nieruchomości pozostanie jedną z ulubionych. Warto pamiętać, że to nie tylko źródło generowania pasywnego dochodu, ale także zablokowane fundusze na długi okres. Dziś trudno oszacować, czy mieszkania na wynajem będą właściwą inwestycją w 2025 czy może lepiej inwestować w lokale użytkowe. Warto na pewno każdy przypadek analizować indywidualnie, bo liczy się kompleks zmiennych, a jedna generalna – podkreśla Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji RRJ Group.
Z pewnością na rynku nieruchomości kluczowe będą czynniki ekonomiczne, takie jak inflacja i stopy procentowe, a także zmiany w preferencjach kupujących związane z ekologią i technologią.
– Atrakcyjność wielu regionów zwiększają na pewno również inwestycje w infrastrukturę transportową, na co zwracają uwagę inwestorzy. W tym aspekcie w wielu miejscach jest jeszcze sporo do zrobienia – zauważa.

Sektor technologiczny, AI i krypto

AI zdominowała niejedną branżę. Wiele projektów już powstaje, wiele firm inwestuje w sztuczną inteligencję. – Analitycy przewidują, że indeks S&P 500 może wzrosnąć znacząco, co będzie napędzane przez rozwój innowacji w AI. Ja spodziewam się wreszcie projektów, które znajdą swój finał w postaci wdrożenia, które przekłada się nie tylko na optymalizację, ale na zmianę modeli biznesowych czy znaczące wzrosty zysków – podkreśla Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji RRJ Group.
Jego zdaniem sektor technologiczny może okazać się jednym z najbardziej zmiennych w 2025 roku.
– Wydaje się też, że będzie to dobry rok dla kryptowalut, choć to inwestycja wysokiego ryzyka i raczej decydują się na nią ci, którzy wciągają się w poznawania i coraz lepsze rozumienie mechanizmów tego rynku. Kryptowaluty, takie jak Bitcoin czy Ethereum pozostaną na czołowej pozycji jako innowacyjna forma inwestowania. A nawet mimo wysokiej zmienności rynku kryptowalut, ich potencjał wzrostu przyciąga uwagę inwestorów – zauważa Jodko.

Dywersyfikacja portfela

Zasada inwestycyjna dotycząca dywersyfikacji portfela wciąż należy do czołowych zasad inwestowania. – Trzymałbym się jej, dodając, że warto mieć także dostępny kapitał obrotowy, czyli gotówkę na koncie. Żyjemy w dość nieprzewidywalnych warunkach i nigdy nie wiadomo, czy nagle nie będziemy jej potrzebowali do zabezpieczenia jakiejś zmiany w naszym życiu – zwraca uwagę Jodko.
Na koniec dodaje jeszcze, że na preferencje inwestycyjne wpływ – bardziej niż zwykle – będą miały prognozy gospodarcze. Na razie w kontekście ogólnych prognoz gospodarczych dla Polski i świata przewiduje się wzrost PKB o 2,1% w USA oraz 3,6% w Polsce.
 
Źródło: ARI10
W co inwestować w 2025 roku? Pokazujemy trendy inwestycyjne

W co inwestować w 2025 roku? Pokazujemy trendy inwestycyjne

Najbardziej sprzeczne prognozy na 2025 rok dotyczą rynku nieruchomości. Jedni przewidują, że ceny mieszkań będą spadać, a spodziewana obniżka stóp procentowych wpłynie na zainteresowanie kredytami, co pobudzi rynek. Inni eksperci z kolei prognozują wzrost cen mieszkań w Polsce o 5-7 proc. A jak będzie z innymi inwestycjami? W co będziemy inwestować w 2025? Sektor technologiczny, surowce i krypto – wymienia Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji.

Nieruchomości w czołówce

– Niezależnie od scenariusza spadku czy wzrostu cen nieruchomości, wydaje się, że inwestycja w nieruchomości pozostanie jedną z ulubionych. Warto pamiętać, że to nie tylko źródło generowania pasywnego dochodu, ale także zablokowane fundusze na długi okres. Dziś trudno oszacować, czy mieszkania na wynajem będą właściwą inwestycją w 2025 czy może lepiej inwestować w lokale użytkowe. Warto na pewno każdy przypadek analizować indywidualnie, bo liczy się kompleks zmiennych, a jedna generalna – podkreśla Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji RRJ Group.
Z pewnością na rynku nieruchomości kluczowe będą czynniki ekonomiczne, takie jak inflacja i stopy procentowe, a także zmiany w preferencjach kupujących związane z ekologią i technologią.
– Atrakcyjność wielu regionów zwiększają na pewno również inwestycje w infrastrukturę transportową, na co zwracają uwagę inwestorzy. W tym aspekcie w wielu miejscach jest jeszcze sporo do zrobienia – zauważa.

Sektor technologiczny, AI i krypto

AI zdominowała niejedną branżę. Wiele projektów już powstaje, wiele firm inwestuje w sztuczną inteligencję. – Analitycy przewidują, że indeks S&P 500 może wzrosnąć znacząco, co będzie napędzane przez rozwój innowacji w AI. Ja spodziewam się wreszcie projektów, które znajdą swój finał w postaci wdrożenia, które przekłada się nie tylko na optymalizację, ale na zmianę modeli biznesowych czy znaczące wzrosty zysków – podkreśla Radosław Jodko, ekspert ds. inwestycji RRJ Group.
Jego zdaniem sektor technologiczny może okazać się jednym z najbardziej zmiennych w 2025 roku.
– Wydaje się też, że będzie to dobry rok dla kryptowalut, choć to inwestycja wysokiego ryzyka i raczej decydują się na nią ci, którzy wciągają się w poznawania i coraz lepsze rozumienie mechanizmów tego rynku. Kryptowaluty, takie jak Bitcoin czy Ethereum pozostaną na czołowej pozycji jako innowacyjna forma inwestowania. A nawet mimo wysokiej zmienności rynku kryptowalut, ich potencjał wzrostu przyciąga uwagę inwestorów – zauważa Jodko.

Dywersyfikacja portfela

Zasada inwestycyjna dotycząca dywersyfikacji portfela wciąż należy do czołowych zasad inwestowania. – Trzymałbym się jej, dodając, że warto mieć także dostępny kapitał obrotowy, czyli gotówkę na koncie. Żyjemy w dość nieprzewidywalnych warunkach i nigdy nie wiadomo, czy nagle nie będziemy jej potrzebowali do zabezpieczenia jakiejś zmiany w naszym życiu – zwraca uwagę Jodko.
Na koniec dodaje jeszcze, że na preferencje inwestycyjne wpływ – bardziej niż zwykle – będą miały prognozy gospodarcze. Na razie w kontekście ogólnych prognoz gospodarczych dla Polski i świata przewiduje się wzrost PKB o 2,1% w USA oraz 3,6% w Polsce.
 
Źródło: www.humansigns.pl
17 proc. firm produkcyjnych prognozuje większą sprzedaż. Inflacja już nie straszy

17 proc. firm produkcyjnych prognozuje większą sprzedaż. Inflacja już nie straszy

Subindeks Barometru EFL dla branży produkcyjnej w IV kwartale tego roku wyniósł 51,1 pkt. i odnotował minimalny spadek w ujęciu kwartalnym (-0,3 pkt.). Jednak odczyt przez cały 2024 rok utrzymał się powyżej progu 50 pkt., co oznacza, że firmy produkcyjne cały czas widzą perspektywy rozwoju swojego biznesu. 17 proc. przedsiębiorstw prognozuje wzrost sprzedaży (14 proc. w III kwartale br.), a 13 proc. większe inwestycje (22 proc. w III kwartale br.). Obawy inflacyjne ma tylko 7 proc. firm, najmniej od 2 lat.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Barometr EFL dla branży produkcyjnej na IV kwartał 2024:

  • Subindeks: 51,1 pkt. (-0,3 pkt. kw./kw.)
  • Inwestycje: 13 proc. przedsiębiorców prognozuje wyższy poziom inwestycji niż kwartał wcześniej, a 16 proc. niższy
  • Sprzedaż: 17 proc. przedsiębiorców prognozuje zwiększenie sprzedaży, a 6 proc. jej spadek
  • Płynność finansowa: 16 proc. przedsiębiorców prognozuje poprawę płynności finansowej, a 6 proc. jej pogorszenie
  • Finansowanie zewnętrzne: 6 proc. przedsiębiorców prognozuje większe zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Ostatnie dostępne dane GUS wskazują na solidny, wręcz niespodziewany wzrost polskiej produkcji przemysłowej. Produkcja sprzedana w październiku tego roku wzrosła o 4,7 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. To zdecydowanie lepszy wynik niż przed rokiem, kiedy wzrost wyniósł 2 proc. Natomiast w ujęciu miesięcznym produkcja zwiększyła się o 10 proc. To dobry „przerywnik” od wyników z ostatnich miesięcy, które wskazywały na stagnację przemysłu. Wciąż też pozostajemy pod silnym wpływem naszego zachodniego sąsiada, który stanowi główny rynek zbytu dla polskich firm. Spoglądając na wyniki ostatniego tegorocznego Barometru możemy zaryzykować tezę, że nie będzie aż tak źle. Subindeks dla przemysłu, choć odnotował minimalny spadek w ujęciu kwartalnym, to jednak w całym 2024 roku utrzymał się powyżej progu 50 punktów. To oznacza, że przedsiębiorstwa widzą szanse do dalszego rozwoju swojego biznesu – powiedział Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Jest perspektywa rozwoju

Subindeks Barometru EFL na IV kwartał br. dla przemysłu/produkcji wyniósł 51,1 pkt., o 0,3 pkt. mniej niż w poprzednim kwartale tego roku. Jest to trzeci, po budownictwie i transporcie, najwyższy wskaźnik wśród sześciu badanych branż. Co więcej, wartość wskaźnika po raz piąty z rzędu utrzymuje się powyżej progu 50 pkt., co oznacza, że nastroje wśród przedsiębiorstw są stabilne i wciąż widać perspektywy rozwoju.

W porównaniu do poprzedniego kwartału więcej firm prognozuje wzrost zamówień w ostatnich miesiącach tego roku (17 proc. w porównaniu do 14 proc. w III kwartale br.). Również grupa pesymistów jest niższa i wynosiła 6 proc. (12 proc. w III kwartale). Pozostałe firmy liczą na podobną sytuację jak kwartał wcześniej (77 proc.). Ze sprzedażą łączą się opinie dotyczące płynności finansowej. Jej poprawy spodziewa się 16 proc. przedsiębiorców.

Z drugiej strony, w ostatnim kwartale tego roku mamy mniej optymistów inwestycyjnych. 13 proc. firm produkcyjnych prognozuje więcej inwestycji w IV kwartale 2024 roku, to prawie dwa razy mniej niż w poprzednim kwartale (22 proc.). Wciąż jednak jest bardzo liczna grupa firm, które wskazują na spadek inwestycji (16 proc.) lub podobny poziom w ujęciu kwartalnym (52 proc.).

Inflacja już niestraszna

Pozytywnym sygnałem jest także fakt, że bardzo mało przedsiębiorstw produkcyjnych obawia się inflacji. Tylko 7 proc. firm boi się pogorszenia kondycji swojego biznesu w związku z rosnącą inflacją. Jest to wynik o 9 p.p. niższy niż trzy miesiące wcześniej. Co więcej, to drugi najniższy wynik (po transporcie) wśród sześciu badanych branż. W HoReCa tak odpowiedziało aż 23 proc. zapytanych, w handlu – 16 proc., w transporcie 6 proc., w budownictwie 11 proc., a w usługach 14 proc.

65 proc. firm produkcyjnych uważa, że inflacja będzie neutralna dla ich biznesu, 10 proc. wskazuje na pozytywny wpływ inflacji na prowadzony biznes, a 18 proc. nie potrafi tego określić.

Główny odczyt Barometru EFL na IV kwartał 2024 roku wyniósł 50,6 pkt., o 0,6 pkt. więcej niż we wcześniejszym kwartale. Osiągnięty poziom wartości przekroczył próg OR, co oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą szanse na rozwój w najbliższych miesiącach.

***

Barometr EFL jest syntetycznym wskaźnikiem informującym o skłonności firm z sektora MŚP do wzrostu (tj. rozwoju rozumianego, jako stawianie sobie przez przedsiębiorstwa celów związanych ze wzrostem sprzedaży i produkcji, ekspansją na nowe rynki i maksymalizacją zysków, co jest związane z inwestycjami w środki trwałe). Prognozowana na dany kwartał kondycja finansowa firm MŚP daje punkt odniesienia do wnioskowania o zakładanym kierunku zmian, które sprzyjają wzrostowi lub działają hamująco na rozwój firm. Badanie przygotowywane jest przez Ecorys na zlecenie Europejskiego Funduszu Leasingowego SA., a jego wyniki są publikowane co kwartał. Jego uczestnicy to mikro, małe i średnie firmy terenu całej Polski. W badaniu wzięła udział reprezentatywna grupa 600 mikro, małych i średnich firm. Aktualna edycja badania odbyła się od 1 do 23 września 2024 roku.

Źródło: EFL

Finansovo.pl

Finansovo.pl - Nowocześnie o finansach.

Najnowsze informacje z zakresu finansów osobistych, finansów firmowych, dostępnych promocji, aktualnych dotacji, możliwości lokowania środków, podatków, ubezpieczeń, publikowanych raportów.

Napisz do nas: finansovo@finansovo.pl

Reklama

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.