Raporty

Aromma.pl - Świece sojowe tworzone z pasją

Pensje szybko rosną, ale dostępność mieszkań mamy niemal najgorszą w UE

Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że w 2023 r. dochody Polaków wzrosły aż o 13% r/r. Był to dwukrotnie wyższy wzrost niż średnio w UE. Pomimo tego wzrostu pod względem wysokości zarobków wciąż wypadamy słabo. Średni dochód roczny brutto na poziomie 81 999 zł dał nam piąte miejsce od końca. Ponadto w 2023 r. mieliśmy jeden z najmocniejszych w UE wzrostów cen mieszkań (8,8% r/r). W tym przypadku wyprzedziły nas tylko Chorwacja (12% r/r), Bułgaria (10% r/r) i Litwa (10% r/r). Pojawia się więc pytanie, jak po tych zmianach wygląda dostępność mieszkań w Polsce w porównaniu do sytuacji w innych krajach UE. Z wyliczeń Rankomat.pl wynika, że biorąc pod uwagę średnie dochody w poszczególnych krajach i ceny mieszkań w ich stolicach, Polacy wypadają niemal najgorzej w UE. Do zakupu 50 m² w centrum Warszawy potrzeba aż 168 miesięcznych średnich pensji brutto. Gorzej jest tylko w Czechach (188 pensji) i we Francji (171 pensji).

Dane Eurostatu pokazują, że sporo nam jeszcze brakuje do poziomu zarobków w krajach Europy Zachodniej. W 2023 r. w Polsce średni roczny dochód brutto wyniósł 81 999 zł, co daje nam 22. miejsce na 26 krajów, dla których podano dane. Dla porównania najwyższy dochód był w Luksemburgu (równowartość 350 tys. zł), w Danii (równowartość 292 tys. zł) i Irlandii (równowartość 353 tys. zł). Z kolei mniej od nas zarabiają Bułgarzy (równowartość 58 tys. zł), Węgrzy (71 tys. zł), Grecy (73 tys. zł) i Rumuni (76 tys. zł). Często porównujemy się też do Niemców. W ich przypadku średni dochód brutto wyniósł równowartość 220 tys. zł, czyli był 2,6 razy wyższy od naszego.

Na szczęście z roku na rok coraz bardziej doganiamy bogatsze kraje UE. W ubiegłym roku przeciętne wynagrodzenie roczne brutto wzrosło w Polsce aż o 13%. Pod tym względem zajęliśmy szóste miejsce wśród 26 krajów, dla których podano dane. Dla porównania średnio w UE wzrost wyniósł 6,2%. Z kolei w Niemczech było to 6,8%, a we Francji 4,5%.

Czwarty najmocniejszy wzrost cen mieszkań w UE

Piękny obraz szybko rosnących pensji burzy fakt, że w tym samym czasie znacząco wzrosły ceny produktów i usług. Według GUS średnioroczna inflacja w 2023 r. wyniosła 11,4%, a więc zarobiliśmy sporo więcej, ale też znacząco wzrosły nasze wydatki.

Znacząco wzrosły również ceny mieszkań. Według danych Eurostatu w 2023 r. średnio w całej Polsce wzrosły o 8,8%, co było czwartym najmocniejszym wzrostem w UE. Patrząc na dane z całego kraju, należy jednak pamiętać, że nasz rynek nieruchomości staje się coraz bardziej niejednorodny. Ceny najmocniej rosły w dużych miastach, które przyciągają nowych mieszkańców. Dla przykładu w Warszawie ceny transakcyjne nowych mieszkań wzrosły o 16,3% r/r (dane NBP), a więc mocniej niż wynagrodzenia. Z kolei w wielu małych i średnich miastach oraz na wsiach ceny stoją w miejscu lub nawet spadają. Dostępność mieszkań i domów w części regionów spada, a w innych rośnie. Problem polega na tym, że dostępność rośnie głównie tam, gdzie niewiele osób chce zamieszkać.

Biorąc pod uwagę zmiany wynagrodzeń i cen mieszkań, warto sprawdzić, jak wygląda relacja tych dwóch elementów w poszczególnych krajach. Postanowiliśmy zestawić wspomniane wyżej średnie wynagrodzenia brutto z cenami mieszkań w stolicach poszczególnych krajów członkowskich UE. Niestety wynik okazał się bardzo niekorzystny dla Polaków.

Potrzeba aż 168 miesięcznych pensji, aby kupić mieszkanie w centrum Warszawy

Wspomnieliśmy już, że średnie wynagrodzenie roczne brutto w Polsce wynosiło 81 999 zł, co daje 6833 zł brutto miesięcznie. Biorąc pod uwagę, że średnia cena m² w centrum Warszawy wynosi 22 917 zł (wg Numbeo), to do zakupu 50 m² potrzeba aż 168 pensji. To trzeci najgorszy wynik w UE.

Dla porównania, kupując takie samo mieszkanie w centrum Brukseli, przeciętnemu Belgowi wystarczą 43 pensje. Na drugim miejscu uplasował się Cypr (54 pensje), a na trzecim Dania (67 pensji). Gorzej od Polski wypadają jedynie Czechy i Francja. Ci pierwsi, aby kupić 50-metrowe mieszkanie w centrum Pragi, potrzebują aż 188 pensji. Z kolei Francuz do zakupu mieszkania w centrum Paryża potrzebuje 171 pensji.

Gdyby osoba z przeciętnym dochodem chciała kupić mieszkanie w stolicy, ale poza centrum, to w Warszawie będzie to wymagało 114 pensji. Liczba jest co prawda niższa, ale w porównaniu z innymi krajami UE wypadamy tak samo jak poprzednio, czyli nadal zajmujemy 24. miejsce na 26 krajów, dla których podano dane.

Na koniec warto wspomnieć, że przeciętny człowiek oczywiście nie kupuje mieszkań za „gotówkę”, lecz z pomocą kredytu hipotecznego. Biorąc jednak pod uwagę, że mamy najdroższe kredyty hipoteczne w UE, wynik takiego porównania byłby zapewne jeszcze gorszy.

Handel nie gorączkuje się sezonem świątecznym. Tylko 11% prognozuje większą sprzedaż pod koniec roku

Subindeks Barometru EFL dla handlu na ostatni kwartał tego roku wyniósł 49 pkt., o 1,3 pkt. więcej niż kwartał wcześniej. Jest to najwyższy wynik tego sektora od roku (w IV kwartale 2023 – 49,7 pkt.), jednak wśród firm handlowych więcej jest pesymistów niż osób optymistycznie patrzących w przyszłość. Tylko 11% liczy na większe przychody w IV kwartale, podczas gdy 16% prognozuje ich spadek. O większych inwestycjach myśli zaledwie 4% respondentów, a 13% spodziewa się ich spadku.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Barometr EFL dla branży handlowej na IV kwartał 2024:

  • Subindeks: 49 pkt. (+1,3 pkt. kw./kw.)
  • Inwestycje: 13 proc. przedsiębiorców prognozuje spadek poziomu inwestycji w porównaniu do III kwartału br.
  • Sprzedaż: 16 proc. przedsiębiorców prognozuje spadek poziomu sprzedaży w porównaniu do III kwartału br.
  • Płynność finansowa: 14 proc. prognozuje spadek płynności finansowej w porównaniu do III kwartału br.
  • Finansowanie zewnętrzne: 15 proc. przedsiębiorców prognozuje większe zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne niż w III kwartale br.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Sprzedaż detaliczna, jak wynika z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, we wrześniu tego roku spadła o 3 proc. w ujęciu rocznym i o 5,7 proc. w ujęciu miesięcznym. Tak słabych danych nie spodziewał się prawie nikt i obecnie wszyscy zastanawiamy się, czy te wyniki były jednorazowym zjawiskiem czy początkiem dłuższego negatywnego trendu. Patrząc na ostatni tegoroczny odczyt Barometru można spodziewać się, że końcówka roku będzie lepsza, ale to nie jest takie pewne. Pomimo zbliżającego się najgorętszego sezonu w roku, kiedy w związku ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia wydatki konsumpcyjne są ponadprzeciętne, tylko 11% przedsiębiorców spodziewa się większych obrotów w porównaniu do poprzedniego kwartału. Grupa obawiających się mniejszej liczby zamówień niestety jest liczniejsza. Jednak jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc i tym razem z wyrokowaniem poczekałbym do kolejnego pomiaru, już w nowym roku, powie nam więcej o kondycji handlu w Polsce – powiedział Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Sprzedaż w dół

Subindeks Barometru EFL na IV kwartał br. dla branży handlowej wyniósł 49 pkt., o 1,3 pkt. więcej niż kwartał wcześniej. Choć uzyskany wynik jest najwyższy od roku (w IV kwartale 2023 roku wyniósł 49,7 pkt.) to wciąż pozostaje poniżej progu ograniczonego rozwoju (wynoszącego 50 punktów), co oznacza, że firmy wciąż nie widzą perspektyw do rozwoju swojej działalności.

Na wciąż niską wartość subindeksu Barometru EFL dla handlu zapracowały trzy z czterech badanych obszarów. Po pierwsze, inwestycje. 64% firm nie spodziewa się w tym obszarze żadnych ruchów, a tylko 4% wskazuje na większe plany inwestycyjne pod koniec roku. 14% prognozuje zmniejszenie inwestycji, a aż 18% nie ma zdania na ten temat.

Źle wyglądają prognozy dotyczące sprzedaży. 11% firm liczy na większe obroty, ale już 16% obawia się ich spadku. I porównując te wyniki do III kwartału – 8% liczyło na wzrost a 20% na spadek sprzedaży – można mieć wrażenie, że jest lepiej. Jednak biorąc pod uwagę, że ostatnie trzy miesiące to najgorętszy okres dla handlu, kiedy Polacy zostawiają w sklepach najwięcej pieniędzy, to tak niewielki wzrost w ujęciu kwartalnym nie napawa optymizmem. 

Za niską sprzedażą idzie gorsza płynność finansowa firm handlowych. 10% firm obawia się słabszej kondycji finansowej, a 14% obawia się jej pogorszenia.

Ponownie jak kwartał wcześniej tylko w kontekście finansowania zewnętrznego więcej respondentów wskazuje na wzrost zapotrzebowania niż na spadek (odpowiednio 15% i 5%). Jednak, tak jak w czasach prosperity i „normalności” zewnętrze finansowanie jak leasing czy kredyt było potrzebne głównie na inwestycje, tak teraz przedsiębiorcy dzięki niemu bardzo często płacą bieżące rachunki, wynagrodzenia czy zamawiają potrzebne towary.

Obawy inflacyjne słabną

Dwa razy mniej firm niż w III kwartale br. obecnie obawia się inflacji i jej negatywnego wpływu na kondycję ich biznesu w perspektywie najbliższych sześciu miesięcy (16% w IV kwartale br. vs. 32% w III kwartale br.). Jest to najniższy wynik od 2 lat. 63% firm handlowych uważa, że inflacja będzie neutralna dla ich biznesu, a 18% nie potrafi przewidzieć tego, co się wydarzy.

Główny odczyt Barometru EFL na IV kwartał 2024 roku wyniósł 50,6 pkt., o 0,6 pkt. więcej niż we wcześniejszym kwartale. Osiągnięty poziom wartości przekroczył próg OR, co oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą szanse na rozwój w najbliższych miesiącach.

***

Barometr EFL jest syntetycznym wskaźnikiem informującym o skłonności firm z sektora MŚP do wzrostu (tj. rozwoju rozumianego, jako stawianie sobie przez przedsiębiorstwa celów związanych ze wzrostem sprzedaży i produkcji, ekspansją na nowe rynki i maksymalizacją zysków, co jest związane z inwestycjami w środki trwałe). Prognozowana na dany kwartał kondycja finansowa firm MŚP daje punkt odniesienia do wnioskowania o zakładanym kierunku zmian, które sprzyjają wzrostowi lub działają hamująco na rozwój firm. Badanie przygotowywane jest przez Ecorys na zlecenie Europejskiego Funduszu Leasingowego SA., a jego wyniki są publikowane co kwartał. Jego uczestnicy to mikro, małe i średnie firmy terenu całej Polski. W badaniu wzięła udział reprezentatywna grupa 600 mikro, małych i średnich firm. Aktualna edycja badania odbyła się od 1 do 23 września 2024 roku.

Źródło: EFL

Spada poczucie bezpieczeństwa Polaków w sieci, jednak bankowość internetowa dla 74% Polaków jest nadal najbezpieczniejszym miejscem w sieci

Mimo spadku poczucia bezpieczeństwa, bankowość internetowa wciąż pozostaje obszarem, w którym respondenci czują się najbardziej bezpieczni – wynika z drugiej fali badań przeprowadzonych przez SW Research na zlecenie Banku Pocztowego.  Na drugim miejscu pod względem czynności uznawanych za bezpieczne uplasowały się zakupy online (72% wskazań), które wyprzedziły przeglądanie stron internetowych (67%). Badanie ujawnia, że najmniej bezpieczne według respondentów są rozmowy telefoniczne oraz wymiana SMS-ów z nieznajomymi. Wśród metod oszustw finansowych najczęściej rozpoznawaną pozostaje „metoda na wnuczka”, znana aż 89% badanych, zarówno wśród osób dojrzałych, jak i ich dzieci powyżej 40. roku życia. Badanie jest częścią programu edukacyjno-społecznego „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”, podczas którego eksperci Banku Pocztowego we współpracy z Komendą Stołeczną Policji prowadzą bezpłatne webinary i konferencje zwiększające wiedzę Polaków nt. cyber zagrożeń oraz sposobów na to, by nie paść ofiarą oszustów.

Badanie zostało przeprowadzone przez SW Research Agencję Badań Rynku i Opinii, na zlecenie Banku Pocztowego, w ramach programu „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”, którego celem jest edukacja w zakresie cyberbezpieczeństwa oraz świadomego poruszania się w świecie finansów. W ramach badania przeprowadzono 1018 ankiet z reprezentatywnymi grupami osób w wieku 60+ (501 ankiet) oraz ich dzieci w wieku 40+  (517 ankiet). Fala II badań zrealizowanych na zlecenie Banku Pocztowego (Fala I badania  zrealizowano we wrześniu 2023 roku) ukazuje stan wiedzy społeczeństwa nt. metod wykorzystywanych przez cyberoszustów oraz przedstawia doświadczenia ankietowanych z tym związane.

Bankowość internetowa najbezpieczniejsza

Polacy wciąż uważają bankowość internetową za najbezpieczniejszą formę aktywności online, mimo spadku zaufania o 7%  względem roku ubiegłego (Fala I: 81%; Fala II: 74%). Na drugim miejscu uplasowały się zakupy online, które wskazało 72% respondentów. Co ciekawe, przeglądanie stron internetowych, które wcześniej zajmowało 2 miejsce, zanotowało 10-punktowy spadek (67%), co pokazuje rosnące obawy użytkowników w tym zakresie. Jeśli chodzi o różnice między grupami wiekowymi z danych wynika, że wśród osób 40+ pod względem bezpieczeństwa na pierwszym miejscu znajduje się robienie zakupów online (Fala I: 80%; Fala II: 76%), podczas gdy popularność pozostałych odpowiedzi jest zasadniczo taka sama we wszystkich grupach oraz w średniej. Zdecydowanie najniższy poziom zaufania dotyczy rozmów telefonicznych i wysyłania wiadomości SMS do osób nieznajomych. Tylko 35% badanych uważa rozmowy telefoniczne za bezpieczne, a pisanie SMS-ów z osobami nieznajomymi jest bezpieczne jedynie w opinii 27% respondentów.  

- Tak niskie poczucie bezpieczeństwa Polaków w kontaktach telefonicznych i SMS-owych z nieznajomymi potwierdza, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadome zagrożeń takich jak phishing, smishing czy wyłudzenia danych osobowych. To pozytywny sygnał, ponieważ pokazuje, że użytkownicy zaczynają ostrożniej i odpowiedzialniej podchodzić do ochrony swoich danych osobowychkomentuje Elżbieta Chicińska, Dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa i Ryzyka Operacyjnego Banku Pocztowego i dodaje: - Spadek zaufania do bankowości internetowej oraz przeglądania stron WWW to efekt coraz bardziej zaawansowanych technik wyłudzeń stosowanych przez cyberprzestępców, którzy dostosowują swoje ataki do zachowań użytkowników. Mimo wzrostu świadomości, liczba ataków nadal rośnie, a ich formy łączą socjotechnikę z zaawansowanymi metodami technologicznymi. Dlatego tak ważne jest podnoszenie świadomości i regularne aktualizacje stosowanych zabezpieczeń.

Coraz więcej badanych zna przestępczą metodę „na dopłatę do paczki” oraz „na pracownika banku”

- Przeprowadzone już po raz drugi na nasze zlecenie badania potwierdzają, że Polacy są coraz bardziej świadomi zagrożeń w sieci. Fakt ten potwierdza zasadność i coraz większą efektywność realizowanych w sektorze bankowym działań edukacyjnych, takich właśnie jak program Banku Pocztowego  „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”. Jednocześnie rosnące różnice w poziomie wiedzy między pokoleniami pokazują, że edukacja cyfrowa musi być kontynuowana, wciąż wymaga wzmocnienia oraz poszukiwania optymalnych sposobów dotarcia z przekazem, szczególnie do osób dojrzałych po 60 roku życiamówi Radosław Kazimierski, Dyrektor Departamentu Marketingu  i PR Banku Pocztowego. 

Wśród metod oszustw finansowych najpowszechniejszą pozostaje tzw. "metoda na wnuczka", znana aż 89% badanych, zarówno wśród osób dojrzałych, jak również ich dzieci powyżej 40 r.ż. Najmniej znaną wśród badanych metodą jest „oszustwo na tanią wycieczkę sakralną”, o której słyszało jedynie 17% osób. Największe różnice pomiędzy grupami w świadomości zagrożeń zauważalne są w przypadku metody „na sprzedaż na OLX” – jest ona znana 54% osób 40+ oraz tylko 38% osób 60+. Oszustwa „na wiadomość hackerską” są znane średnio 36% respondentów. Mimo, iż zaznaczyło ją 42% osób 40+ (Fala I: 41%), wśród seniorów słyszało o niej zaledwie 30% badanych. Między falami największą różnicę można dostrzec w metodzie „na dopłatę do paczki” – wskazało ją o 7 p.p. więcej respondentów w stosunku do poprzedniej fali badania (Fala I: 67%; Fala II: 74%) oraz w metodzie „na pracownika banku” (Fala I: 66%; Fala II: 72%). Większą znajomością w II fali charakteryzowało się także „oszustwo na „szybki zysk” (Fala I: 51%; Fala II: 57%) – o 6 p.p. więcej w stosunku do poprzedniego roku.

                                                                                     ***

Program edukacyjno-społeczny „Cyberdojrzali. Bądź mądrzejszy od oszusta”, rozpoczął się we wrześniu ubiegłego roku. Jego głównym celem jest edukacja z zakresu cyberbezpieczeństwa oraz świadomego poruszania się w świecie finansów. W ramach programu prowadzone są m.in. webinary edukacyjne, które można obejrzeć na kanale YouTube Banku Pocztowego oraz na specjalnie przygotowanej stronie www.pocztowy.pl/cyberdojrzali, zawierającej najważniejsze informacje z zakresu bezpieczeństwa w sieci.

Źródło: Bank Pocztowy

Polacy nie wiedzą, jak zachować się w przypadku cyberataku

Polacy nie wiedzą, jak zachować się w przypadku cyberataku

Co trzeci Polak spotkał się z próbą oszustwa w internecie, a co szósty stracił w ten sposób pieniądze. Ryzyko ciągle rośnie, ponieważ według deklaracji już 94% Polaków załatwia różne sprawy przez Internet. Jednocześnie co czwarta osoba badana przez bank Credit Agricole, deklaruje małą wiedzę na temat zagrożeń.

Trudno się dziwić, że przestępcy polują na swoje ofiary w sieci. Już 94 proc. Polaków załatwia jakąś część swoich spraw przez internet. Pokolenie Zet (16-25 lat), najczęściej kupuje w ten sposób odzież (59 proc.). Pozostałe pokolenia - od Y (26-40 lat), przez X (41-55 lat), na Silver skończywszy (56-75) - w intrenecie najczęściej załatwiają sprawy bankowe.

Ponad połowa badanych ocenia swoją wiedzę na temat oszustw internetowych relatywnie dobrze, a młodsze pokolenia są bardziej pewne swojej wiedzy. Na poziomie deklaratywnym badani znają typy oszustw internetowych i twierdzą, że wiedzą jak je rozpoznać. Wydaje się jednak, że bardziej prawdopodobne jest to, że Polacy korzystający z internetu traktują oszustwa internetowe jako część rzeczywistości, w której funkcjonują i przed którą muszą nauczyć się bronić, a nie jej unikać. Potwierdzeniem jest fakt, że tylko jedna trzecia badanych nie doświadczyła żadnej próby oszustwa, czy wyłudzenia w internecie.

Tylko 20 proc. badanych deklaruje, że dokładnie wie, co zrobić, kiedy padnie ofiarą cyberataku, ale aż 60 proc. twierdzi, że wie mniej więcej, co należy zrobić. Nieco bardziej pewne są osoby z pokolenia Z, ale warto wspomnieć, że są to osoby najmniej zachowawcze, jeśli chodzi o różne strategie zapobiegania czy zabezpieczenia się przed oszustwami internetowymi.

- Rzadko rozmawiamy z bliskimi na temat zagrożeń, oszustw związanych z korzystaniem z internetu - robi to tylko 35 proc. Polaków. Nie jest to dobra informacja, szczególnie w sytuacji w której oceniamy skalę tych zagrożeń jako dużą lub bardzo dużą - mówi Katarzyna Kierzkowska, managerka do spraw badań i analiz rynku w Credit Agricole.

Credit Agricole od lat prowadzi działania edukacyjne, które mają uświadomić Polakom zagrożenia i sposoby, jak ochronić w takiej sytuacji swoje pieniądze i dane. Bank zachęca także do rozmów na ten temat z bliskimi - zarówno z dziećmi, jak i osobami starszymi. W tym roku wydał raport „Bezpieczeństwo w sieci. Jak ochronić siebie i swoje pieniądze”, który jest kompendium wiedzy o cyberbezpieczeństwie, popartym najnowszymi danymi i przykładami z życia. Internauci znajdą w nim między innymi szczegółowe informacje o tym, jak rozpoznawać fałszywe maile i SMS-y, bezpiecznie robić zakupy w internecie i korzystać z serwisów ogłoszeniowych. Raport jest bezpłatny i można go pobrać ze strony banku.

Źródło: Credit Agricole

Polacy chowają pieniądze, by lepiej oszczędzać

Polacy chowają pieniądze, by lepiej oszczędzać

Połowa Polaków ukrywa przed sobą pieniądze, żeby nie wydać wszystkiego. W ten sposób postępują najczęściej osoby do 40. roku życia. To wyniki najnowszego badania banku Credit Agricole.

Co drugi Polak chowa przed sobą pieniądze, w myśl powiedzenia "co z oczu, to i z serca". Przelewamy je na dodatkowe lub rzadziej używane konto bankowe, czasem chowamy do skarbonki albo w inne, mniej dostępne miejsce – wynika z badania Credit Agricole. W ten sposób postępuje 56 proc. przedstawicieli pokolenia Zet (16-25 lat) i 54 proc. przedstawicieli pokolenia Y (26-40 lat).

- Chowanie przed sobą pieniędzy można porównać do chowania przed sobą słodyczy. Jeśli nie mamy ich pod ręką, nie sięgamy po nie. To ciekawa i nieoczywista strategia oszczędzania, ale jak pokazują badania - dość powszechna – mówi Katarzyna Kierzkowska, managerka do spraw badań i analiz rynku w Credit Agricole.

Inne popularne metody na oszczędzanie Polaków to: korzystanie ze zniżek i promocji (robi tak 79 proc. Polaków), sprzedawanie zużytych sprzętów czy ubrań (55 proc.), a także naprawianie zepsutych produktów zamiast kupowania nowych (75 proc.).

Badania Credit Agricole pokazują wyraźne różnice między pokoleniami, jeśli chodzi o wybór miejsca, w którym trzymają oszczędności. Przedstawiciele pokolenia Zet wybierają rachunki oszczędnościowe (37 proc.) i dom (34 proc.). To jedyne pokolenie, które tak często trzyma gotówkę w domu, mimo że jednocześnie najczęściej korzysta z płatności bezgotówkowych. Pokolenie Y najczęściej sięga po rachunki oszczędnościowe (45 proc.), podobnie jak pokolenie X (51 proc.).

- To, co od zawsze ważne było dla Polaków, to elastyczny dostęp do pieniędzy. Dlatego tak dużym powodzeniem cieszą się rachunki oszczędnościowe, które są czymś pomiędzy rachunkiem bieżącym a lokatą. Są one oprocentowane w porównaniu do rachunku bieżącego, a równocześnie można w każdej chwili wypłacić z nich pieniądze – zauważa Katarzyna Kierzkowska.

Rachunki oszczędnościowe często są powiązane z usługą automatycznego odkładania końcówek transakcji przy płatnościach kartą. Zaletą tej usługi jest to, że klient nie musi świadomie nic robić. A jak pokazują badania Credit Agricole, Polacy zarządzają oszczędnościami pasywnie: tylko 14 proc. Polaków przeniosło je na bardziej opłacalny produkt w swoim banku.

- Przy zaokrąglaniu końcówek transakcji wszystko dzieje się niejako bez naszego udziału i nie odczuwamy braku tych drobnych kwot, które regularnie zasilają nasz rachunek i jednocześnie – powiększają oszczędności. To idealny sposób na odkładanie pieniędzy, szczególnie dla Polaków – dodaje ekspertka.

Credit Agricole od kilku lat regularnie bada postawy Polaków związane z oszczędzaniem i zarządzaniem finansami. Od 2020 r. prowadzi także kampanię "Wyzwanie Oszczędzanie" i zachęca Polaków do mądrego gospodarowania domowym budżetem i skuteczniejszego oszczędzania. W ramach kampanii bank zbudował siedmiotysięczną społeczność na Facebooku, który gromadzi najlepsze praktyki dotyczące mądrego gospodarowania pieniędzmi. Powinien do niej dołączyć każdy, kto poszukuje inspiracji i motywacji do oszczędzania.

*Badanie CAWI zrealizowane w sierpniu 2024 roku, na panelu badawczym Ariadna, N=2084, próba ogólnopolska, reprezentatywna, wiek 16+.

Źródło: Credit Agricole

Nowy raport Banku Pekao: Czy Polska jest i czy będzie konkurencyjna?

Ostatnie trzy dekady polskiej gospodarki to historia sukcesu: szybkiego wzrostu PKB i otwarcia na rynki zagraniczne. Był to sukces w dużej mierze oparty o proste przewagi konkurencyjne, jak niskie koszty pracy i dostęp do wielkiego rynku Unii Europejskiej. Obecnie tracą one na znaczeniu, wraz ze wzrostem zamożności i płac Polaków oraz spadającą konkurencyjnością samej UE. Przed Polską stoi więc wyzwanie by przejść w stronę bardziej zaawansowanych produktów, nowych rynków i bardziej innowacyjnej gospodarki, piszą w najnowszym raporcie ekonomiści Banku Pekao S.A. Publikacja jest odniesieniem do opracowania M. Draghiego o konkurencyjności Unii Europejskiej.

Do niedawna głównym atutem Polski były niskie koszty pracy. Katalizatorem konkurencyjności członkostwo w Unii Europejskiej, które otworzyło nowe możliwości ekspansji polskich firm, zwiększyło ochronę przed niskokosztowymi dostawcami z krajów trzecich, a także wymusiło niezbędne reformy i umożliwiło finansowanie modernizacji infrastruktury.

Atuty te tracą jednak na znaczeniu ze względu na spadek konkurencyjności przez samą Unię. By podtrzymać dotychczasowe tempo wzrostu, czy też lepiej wykorzystać jego potencjał, polskie firmy będą musiały coraz bardziej wychodzić ze strefy komfortu, jaką jest dla nich UE. Zdobywanie nowych rynków zbytu będzie jednak wymagać wzmacniania innych (bardziej jakościowych) przewag konkurencyjnych, rozwoju technologii i poprawy innowacyjności oraz poszukiwania inspiracji do reform także poza Wspólnotą – zauważa dr Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Banku Pekao S.A i współautor raportu o konkurencyjności Polski.

Według autorów raportu swoją moc tracą również dotychczasowe przewagi polskiej gospodarki w handlu zagranicznym, zdominowanym przez towary o niskim i średnim poziomie zaawansowania technologicznego. A po stronie usług związane z uszlachetnianiem i naprawami towarów, a także w transporcie, usługach IT oraz biznesowych.

Główną przewagą naszego kraju były jak dotąd niski poziom płac oraz dość wysoki poziom kwalifikacji pracowników, co skutecznie przyciągało kapitał zagraniczny. Jednoczesny brak przewag technologicznych oraz słaba rozpoznawalność polskich marek za granicą ograniczały nas do głównie kosztowego modelu konkurowania, a także dominującej roli podwykonawcy w ramach europejskich łańcuchów dostaw. Królowaliśmy przede wszystkim w branżach mało lub średnio zaawansowanych technologicznie. Nasza pozycja w branżach high-tech umacnia się bardzo powoli – dodaje Krzysztof Mrówczyński, menadżer ds. analiz sektorowych w Pekao.

Wyzwaniem i  barierą w konkurencyjności polskiej gospodarki jest, według opracowania, brak rozwiniętego rynku finansowego, zwłaszcza kapitału wysokiego ryzyka: funduszy venture capital i giełdy papierów wartościowych. W Polsce trudno o mobilizację krajowych oszczędności i finansowanie idei oraz przedsięwzięć o różnych poziomach ryzyka i na różnych etapach wdrożenia.

Powinniśmy w większym stopniu oprzeć rozwój polskiej gospodarki na krajowych źródłach kapitałowych. Oznacza to m.in. lepszą alokację krajowych oszczędności i istniejących zasobów, również z wykorzystaniem większego i bardziej kompleksowo rozwiniętego sektora finansowego, zwiększenie podaży finansowania dla firm i ich dywersyfikację, dbanie o rozwój firm i osiąganie przezeń efektów skali. Polska przedsiębiorczość nie jest artefaktem optymalizacji podatkowych i specyfiki sektorowej. Polskę charakteryzuje drugie najwyższe w UE tempo tworzenia i likwidacji firm 10+. Tzw. ‘Gen przedsiębiorczości’ nie jest mitem i czczą przechwałką – argumentuje dr Piotr Bartkiewicz, ekonomista Banku Pekao.

Autorzy raportu stwierdzają, że Polska potrzebuje wyższego poziomu badań naukowych, bardziej rozwiniętego rynku kapitałowego, mocniejszych banków. Innymi słowy, lepszych warunków do wzrostu firm i lepszej alokacji kapitału.

Raport został przygotowany przez zespół ekonomistów Banku Pekao S.A., w tym przez Piotra Bartkiewicza, Aleksandrę Beśkę, Krzysztofa Mrówczyńskiego, Kamila Łuczkowskiego, Karola Pogorzelskiego (red.), Ernesta Pytlarczyka, Sebastiana Roya, Tytusa Wałęgę.

Cały dokument jest dostępny w serwisie ekonomicznym Banku Pekao na stronie:

Analizy Pekao. Raport specjalny: Czy Polska jest i czy będzie konkurencyjna?

Źródło: Pekao

Tylko 13% firm obawia się inflacji. To najniższy wynik od dwóch lat

Tylko 13% firm obawia się inflacji. To najniższy wynik od dwóch lat

Choć inflacja w Polsce rośnie, przedsiębiorcy coraz mniej się jej obawiają. W IV kwartale br. tylko 13% firm uważa, że kondycja ich biznesu może pogorszyć się przez inflację. To o 11 p.p. mniej niż kwartał wcześniej i ponad trzy razy mniej niż rok temu (IV kwartał 2023 – 44%). Najbardziej zagrożone inflacją czują się hotelarze i restauratorzy oraz firmy handlowe – odpowiednio 23% i 16%. Najmniej rosnących cen obawiają się firmy transportowe (6%).

- W drugiej połowie tego roku inflacja zaczęła rosnąć, ale tego spodziewaliśmy się, m.in. z uwagi na podwyżki cen energii. I prognozy również nie pozostawiają złudzeń, jeszcze w perspektywie kilku miesięcy inflacja będzie mieć wzrostową trajektorię. Jednak w związku z tym, że ten czynnik jest przewidywalny, nie stanowi tak dużego zagrożenia dla działalności polskich firm. Dlatego obawy inflacyjne sukcesywnie spadają i obecnie są na najniższym poziomie od początku realizacji badania. Co więcej, po raz drugi z rzędu inflacja nie została wskazana przez przedsiębiorców jako element, który wywołuje największe ich obawy.  Bardziej obawiają się dalszych wzrostów kosztów prowadzenia biznesu jak wynajem powierzchni czy koszty floty – mówi Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Inflacja już nie straszy

Z Barometru EFL na IV kwartał tego roku wynika, że inflacja wywołuje obawy wśród nielicznej grupy polskich przedsiębiorców. Tylko 13% firm uważa, że wzrost cen „odbije się” negatywnie na prowadzonej działalności w najbliższych miesiącach. W stosunku do pomiaru z poprzedniego kwartału wynik jest niższy o 11 p.p. (24% w III kwartale 2024 roku). Na wysokim poziomie pozostaje odsetek przedsiębiorców przewidujących stagnację sytuacji (60% vs. 43% w III kwartale 2024 roku). Co piąty przedstawiciel MŚP nie jest natomiast pewien co do tego, w jakim kierunku rozwinie się sytuacja (20% vs. 24% w III kwartale br.). 

Jeszcze większą poprawę „nastrojów inflacyjnych” widać, gdy wyniki porównamy w ujęciu rocznym. W IV kwartale 2023 roku 44% firm obawiało się negatywnego wpływu inflacji na swoją działalność biznesową, czyli ponad trzy razy więcej niż obecnie.

Biorąc pod uwagę wielkość firmy – podobnie jak kwartał wcześniej im większa firma tym mniej obawia się negatywnego wpływu inflacji na swój biznes. 7% średnich firm uważa, że przez wysoką inflację ich działalność gospodarcza w najbliższych miesiącach może ulec pogorszeniu. W grupie małych i mikro firm ten odsetek wynosi odpowiednio 12% i 18%.

Firmy transportowe  czują się najpewniej

Co branża to inne odczucia wobec inflacji. Największy odsetek przedsiębiorców, którzy obawiają się negatywnego wpływu inflacji na prowadzony biznes, występuje wśród przedstawicieli HoReCa (23%) i handlu (16%). Najmniej o swoją przyszłość w kontekście inflacji obawiają się firmy transportowe, wśród których tylko 6% zapytanych boi się negatywnego wpływu rosnących cen na działalność, oraz produkcyjne (7% wskazań na obawę).

Warto jednak podkreślić, że w każdym sektorze zarówno w ujęciu kwartalnym jak i w ujęciu rocznym zdecydowanie mniej firm ma obawy inflacyjne.

Coraz mniejsze obawy firm

Z Barometru EFL na IV kwartał 2024 roku wynika, że obawa o wzrost inflacji po raz drugi z rzędu nie zajmuje już pierwszego miejsca w zestawieniu w opinii przedsiębiorców. Obecnie obawia się tego aspektu co czwarty przedsiębiorca (25%), podczas gdy trzy miesiące wcześniej było to 26%, a w II kwartale br. aż 34%.

Pozycję najpoważniejszej obawy firm uzyskał wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej (30%). W poprzednim kwartale na ten czynnik wskazało 32% przedsiębiorców. Badani nieco bardziej niż w poprzednim pomiarze obawiają się także spadku popytu (18% vs. 16%). Natomiast obawa o brak pracowników utrzymuje się na podobnym poziomie (12% ), co może być związane z zapotrzebowaniem na pracowników sezonowych.

Przyglądając się największym obawom przedsiębiorców na przestrzeni kilku ostatnich pomiarów zauważalny jest istotny optymistyczny trend. Odsetek wskazań na poszczególne elementy jak inflacja czy koszty działalności jest coraz niższy. Jeszcze rok temu czy na początku tego roku nawet 70% przedsiębiorców obawiała się tych czynników, dziś ta grupa jest zdecydowanie mniejsza. Otoczenie z pewnością dalej nie sprzyja rozwojowi firm tak jak tego byśmy sobie życzyli, ale jest ono bardziej przewidywalne – zwraca uwagę Radosław Woźniak z EFL.

Wartość głównego indeksu Barometru EFL na IV kwartał 2024 roku wyniosła 50,6 pkt. Osiągnięty poziom jest o 0,6 pkt. niższy niż w III kwartale 2024 roku.

Źródło: EFL

Hotelarze i restauratorzy szykują się na gorszy sezon. Co czwarty prognozuje spadek przychodów

Koniec optymistycznych nastrojów wśród zarządzających hotelami, restauracjami i firmami cateringowymi. Subindeks Barometru EFL na IV kwartał br. dla sektora HoReCa wyniósł 48,9 pkt., -4 pkt. kw./kw. Po trzech kwartałach wzrostów, to pierwszy spadek wskaźnika w tym roku. Dwa razy więcej przedstawicieli HoReCa obawia się mniejszych przychodów niż ich wzrostu w ostatnich miesiącach tego roku (23% vs. 11%). W ujęciu rocznym nastroje wciąż pozostają lepsze – odczyt Barometru dla HoReCa w IV kwartale 2023 wynosił tylko 45,3 pkt. Wówczas tylko 5% liczyło na więcej gości, a 34% obawiało się ich spadku.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Barometr EFL dla HoReCa na IV kwartał 2024:

  • Subindeks: 48,9 pkt. (-4 pkt. kw./kw.)
  • Inwestycje: 7,5 proc. przedsiębiorców planuje większe inwestycje (12 proc. w IIIQ2024)
  • Sprzedaż: 11 proc. przedsiębiorców prognozuje wzrost sprzedaży (20 proc. w IIIQ2024)
  • Płynność finansowa: 11 proc. przedsiębiorców prognozuje poprawę płynności finansowej (17,5 proc. w IIIQ2024)
  • Finansowanie zewnętrzne: 22,5 proc. przedsiębiorców prognozuje większe zapotrzebowanie na finansowanie zewnętrzne (11 proc. w IIIQ2024)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

– Odczyt dla HoReCa na ostatni kwartał tego roku nie napawa optymizmem, ale też nie zaskakuje. Po pierwsze, zgodnie z dotychczasowymi pomiarami, wynik dla IV kwartału jest najczęściej niższy niż w poprzedzającym go okresie, na który nakłada się gorący sezon wakacyjno-urlopowy. Po drugie, najpewniej coraz mocniej hotelarze i restauratorzy zaczynają odczuwać wpływ negatywnych czynników takich jak podwyżki minimalnego wynagrodzenia oraz cen energii. A przecież w restauracjach czy hotelach płace oraz rachunki za energię stanowią jeden z wyższych kosztów działalności. Warto jednak odnotować, i to jest smutny wniosek, że obecny wynik nie osiągnął wartości powyżej progu ograniczonego rozwoju, który wynosi 50 pkt. To oznacza, że warunki prowadzenia gastronomicznego i hotelarskiego biznesu nie są obecnie sprzyjające – mówi Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Zimny koniec roku

Branżowy wskaźnik Barometru EFL dla HoReCa na IV kwartał br. wyniósł 48,9 pkt., -4 pkt. kwartał do kwartału. HoReCa po trzech kwartałach wzrostów odnotowała spadek w ujęciu kwartalnym. Wartość wskaźnika jest również najniższa wśród sześciu badanych branż (logistyka, transport, produkcja, handel, HoReCa, usługi). Jednak biorąc pod uwagę ujęcie roczne, przedstawiciele HoReCa wciąż pozostają w lepszych nastrojach. Rok temu odczyt wyniósł jedynie 45,3 pkt., co wskazuje, że firmy spodziewają się nieco lepszego zakończenia roku niż w 2023.

Na niższą w porównaniu do poprzedniego pomiaru wartość subindeksu Barometru EFL dla HoReCa na IV kwartał br. największy wpływ miały prognozy w obszarze sprzedaży. Tylko 11% hoteli, restauracji i firm cateringowych prognozuje wzrost zamówień w swoich lokalach w najbliższych miesiącach tego roku. Kwartał wcześniej 20% przedsiębiorców z optymizmem spoglądało w przyszłość. Większe grono, i to dwukrotnie, jest pesymistów. 23% przedstawicieli HoReCa spodziewa się mniejszej liczby gości, a w związku z tym mniejszych przychodów od października do grudnia br. Największa grupa restauratorów, hotelarzy i firm cateringowych nie spodziewa się większych zmian w porównaniu do ostatnich miesięcy ubiegłego roku (65%).

Prognozy sprzedażowe nie pozostają bez wpływu na płynność finansową. Jej poprawy spodziewa się 11% przedsiębiorców, a pogorszenia 23%. Dla porównania, w III kwartale tego roku polepszenia kondycji finansowej spodziewało się zdecydowanie więcej firm, bo 17,5%.

Mniej firm niż w III kwartale br. planuje pod koniec roku więcej inwestować – 7,5%. Kwartał wcześniej tak odpowiedziało 12% zapytanych. Największa grupa badanych, 77,5%, jest zdania, że poziom inwestycji nie zmieni się w ujęciu kwartalnym, a 11%  obawia się ich zmniejszenia.

Obawy inflacyjne wciąż są

Mniej optymistyczne prognozy sprzedażowe nie wynikają najpewniej z obaw inflacyjnych, gdyż ma je podobna liczba przedsiębiorców co kwartał wcześniej. 23% przedstawicieli HoReCa obawia się, że inflacja wpłynie negatywnie na prowadzony biznes, w III kwartale br. było to 24%.  Jednak ponownie, po kwartale przerwy, wskaźnik obaw inflacyjnych jest najwyższym wśród badanych sześciu branż. W handlu 16% firm obawia się inflacji, a w usługach 14%.

Wartość głównego indeksu Barometru EFL na IV kwartał 2024 roku wyniosła 50,6 pkt. Osiągnięty poziom jest o 0,6 pkt. niższy niż w III kwartale 2024 roku.

***

Barometr EFL jest syntetycznym wskaźnikiem informującym o skłonności firm z sektora MŚP do wzrostu (tj. rozwoju rozumianego, jako stawianie sobie przez przedsiębiorstwa celów związanych ze wzrostem sprzedaży i produkcji, ekspansją na nowe rynki i maksymalizacją zysków, co jest związane z inwestycjami w środki trwałe). Prognozowana na dany kwartał kondycja finansowa firm MŚP daje punkt odniesienia do wnioskowania o zakładanym kierunku zmian, które sprzyjają wzrostowi lub działają hamująco na rozwój firm. Badanie przygotowywane jest przez Ecorys na zlecenie Europejskiego Funduszu Leasingowego SA., a jego wyniki są publikowane co kwartał. Jego uczestnicy to mikro, małe i średnie firmy terenu całej Polski. W badaniu wzięła udział reprezentatywna grupa 600 mikro, małych i średnich firm. Aktualna edycja badania odbyła się od 1 do 23 września 2024 roku.

Źródło: EFL

Finansovo.pl

Finansovo.pl - Nowocześnie o finansach.

Najnowsze informacje z zakresu finansów osobistych, finansów firmowych, dostępnych promocji, aktualnych dotacji, możliwości lokowania środków, podatków, ubezpieczeń, publikowanych raportów.

Napisz do nas: finansovo@finansovo.pl

Reklama

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.