Raporty

Aromma.pl - Świece sojowe tworzone z pasją

Eksperci Banku BNP Paribas liderami analiz rynkowych

W 2024 r. pełnym nieprzewidywalnych wyzwań – od globalnych napięć politycznych po zmiany w zachowaniach konsumenckich – zespół analityków BNP Paribas udowodnił swoją wyjątkową skuteczność. Makroekonomiści Banku BNP Paribas zdobyli nagrodę LSEG StarMine za najtrafniejsze prognozy polskiej gospodarki na 2024 rok, osiągając najwyższy wynik na rynku (4,17 pkt). Z kolei zespół Biura Maklerskiego Banku BNP Paribas zajął trzy pierwsze miejsca w rankingach gazety ,,Parkiet” za portfele: techniczny, inwestycyjny i dywidendowy, potwierdzając swoją zdolność do podejmowania skutecznych decyzji inwestycyjnych w zmiennym i wymagającym otoczeniu rynkowym.

Miniony rok obfitował w nieoczekiwane wydarzenia, które miały istotny wpływ na sytuację w kraju i na świecie. Wśród nich znalazły się między innymi przełomowe osiągnięcia w rozwoju sztucznej inteligencji, eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie oraz zmiany polityczne w Stanach Zjednoczonych. W Polsce wzrost płac realnych i transferów socjalnych stymulował konsumpcję, jednak wysokie stopy procentowe i rosnąca skłonność do oszczędzania hamowały jej rozwój. Prognozy makroekonomiczne w takim otoczeniu były wyjątkowo trudne do przewidzenia.

W tych wysoce zmiennych warunkach zespół ekonomistów Banku BNP Paribas wykazał się jednak wyjątkową precyzją. Za najtrafniejsze prognozy dotyczące polskiej gospodarki w 2024 roku otrzymali prestiżową nagrodę StarMine Awards, przyznawaną przez London Stock Exchange Group (LSEG) - jednego z największych na świecie operatorów giełdowych i dostawców danych finansowych. Główny ekonomista banku Michał Dybuła wraz z zespołem ekspertów – Marcinem Kujawskim, Tomaszem Tycem, Wojciechem Stępniem i Aleksandrą Prus uzyskali wynik 4,17 pkt., co pozwoliło im wyprzedzić zarówno polskie banki, jak i globalne instytucje, plasując ich na czele lokalnej konkurencji.

 - Nagroda LSEG’s StarMine Awards to dowód na nasze dogłębne zrozumienie polskiej gospodarki oraz umiejętność skutecznego działania w warunkach jej zmienności. Od lat z powodzeniem przewidujemy kluczowe punkty zwrotne, a zwycięstwo w tym rankingu w trzech z pięciu ostatnich lat potwierdza naszą konsekwencję i profesjonalizm. Rok 2024 był szczególnie wymagający – wahania w polskiej gospodarce wynikały głównie z wydarzeń krajowych, w tym zmieniających się zachowań konsumentów. Nasz zespół wyróżnił się niezwykłą precyzją oraz elastycznością w dostosowywaniu się do dynamicznej sytuacji rynkowej – mówi Michał Dybuła, Główny ekonomista Banku BNP Paribas.

Najnowsze prognozy makroekonomiczne ekonomistów banku na rok 2025 wraz z obszernym raportem dostępne są TUTAJ.

Giełda w 2024 roku również przeżyła szereg zaskakujących wydarzeń. Przykładowo, w marcu tego roku Hindenburg Research poddało w wątpliwość sposób w jaki jedna z dużych sieci odzieżowych zarządzała procesem wycofania się z Rosji, co spowodowało spadek kursu akcji o 37% i utratę miliardów złotych wartości rynkowej. Z kolei oczekiwany debiut Żabki na warszawskiej giełdzie, mimo dużego zainteresowania inwestorów, zakończył się jedynie niewielkimi wzrostami. Dodatkowo, wzrost inflacji do około 5% na koniec roku oraz wysokie stopy procentowe miały znaczący wpływ na decyzje inwestorów.

W tym dynamicznym otoczeniu eksperci Biura Maklerskiego Banku BNP Paribas trafnie typowali kluczowe sektory oraz wyłaniali najbardziej perspektywiczne spółki, co pozwoliło ich Klientom na podejmowanie świadomych decyzji inwestycyjnych i minimalizowanie ryzyka. Ich skuteczność doceniła gazeta ,,Parkiet” – Jerzy Nikorowski, dyrektor Biura Maklerskiego Banku BNP Paribas wraz zespołem analityków Michałem Krajczewskim, na czele, Dominikiem Osowskim, Ignacym Budkiewiczem i Adamem Aniołem, zajęli pierwsze miejsce w rankingu analityków technicznych, uzyskując imponującą teoretyczną stopę zwrotu +72,3%. W portfelach fundamentalnym i dywidendowym osiągnęli odpowiednio +41,6% i +36,1%, znacząco przewyższając średnią rynkową. Oznacza to, że ich Klienci, dzięki trafnym rekomendacjom i skutecznej strategii inwestycyjnej, mogli w 2024 liczyć na znaczące zyski, przewyższające średnią rynkową.

- Nagrody zdobyte w trzech rankingach „Parkietu” potwierdzają, że obraliśmy odpowiednią strategię i umiejętnie ją realizujemy. Skupiamy się nie tylko na analizie technicznej, ale również analizujemy wskaźniki czy przeglądamy bilanse rachunków wyników. W portfelu technicznym istotny jest także odpowiedni moment dobrania spółki do inwestycji, który może znacząco wpłynąć na ostateczny wynik inwestycyjny – mówi Jerzy Nikorowski, dyrektor Biura Maklerskiego Banku BNP Paribas.

Eksperci BM Banku BNP Paribas wskazują na obligacje, małe i średnie spółki oraz sektory infrastruktury, sztucznej inteligencji i opieki zdrowotnej jako kluczowe kierunki inwestycyjne na 2025 rok. Produkty strukturyzowane i surowce zyskają na znaczeniu, szczególnie w kontekście spadających stóp procentowych oraz wsparcia ze strony funduszy unijnych. Prognozy przewidują potencjalne zyski sięgające nawet kilkudziesięciu procent przy odpowiednio dobranych portfelach.
Szczegółowe rekomendacje i analizy ekspertów BNP Paribas można znaleźć na stronie internetowej Banku BNP Paribas: Analizy i komentarze - BNP Paribas Bank Polska S.A. oraz w publikacjach takich jak „Tematy inwestycyjne na 2025 rok”:  Kierunki inwestycyjne - BNP Paribas Bank Polska S.A.

Źródło: BNP Paribas

Mobilny Portret Polaka: tylko połowa z nas czuje się bezpiecznie w internecie

Mobilny Portret Polaka: tylko połowa z nas czuje się bezpiecznie w internecie

Choć Polakom znane są przykłady internetowych oszustw, to do własnego bezpieczeństwa w sieci podchodzą dość swobodnie – wynika z badania „Mobilny Portret Polaka”. Tylko 60 proc. respondentów deklaruje, że nie dzieli się z nikim danymi do logowania, co drugi uczestnik badania sprawdza sklep internetowy, zanim zrobi w nim zakupy, a zaledwie co trzeci ma zastrzeżony numer PESEL.

11 lutego obchodzimy Dzień Bezpiecznego Internetu. To coroczne wydarzenie ustanowione z inicjatywy Komisji Europejskiej promuje bezpieczne i odpowiedzialne korzystanie z internetu. W związku z tą inicjatywą Bank Millennium dzieli się wynikami badania „Mobilny Portret Polaka” w części dotyczącej bezpieczeństwa online.

Z badania wynika, że respondenci oceniają swoje poczucie bezpieczeństwa w internecie średnio na 3,5 (w pięciostopniowej skali). Mimo że 47 proc. z nich czuje się w sieci bezpiecznie, to aż 35 proc. porusza się po internecie z dozą niepewności, a co dziesiąty badany nie czuje się bezpiecznie.

Respondenci deklarują, że bardziej komfortowe jest dla nich korzystanie z bankowości. 74 proc. respondentów ufa swojemu bankowi w kwestii ochrony danych osobowych i pieniędzy, 15 proc. darzy swój bank ograniczonym zaufaniem, małe zaufanie deklaruje tylko 5 proc., a 6 proc. nie ma zdania w tej kwestii.

Jednocześnie respondenci zostali zapytani, jak sami chronią swoje dane osobowe i pieniądze. Nieco ponad 60 proc. z nich nie podaje nikomu danych do logowania, 56 proc. deklaruje, że nie klika w linki i nie otwiera załączników w e-mailach lub SMS-ach od nieznanych dostawców, a 49 proc. nie zostawia na widoku swojej karty płatniczej. Tylko co drugi badany unika robienia zakupów online w niesprawdzonych sklepach i uważnie czyta powiadomienia z aplikacji bankowej lub SMS-y, zanim potwierdzi płatność (47 proc.). Jeszcze mniej uczestników badania zadeklarowało, że zabezpiecza swoje urządzenia hasłem lub PIN-em (45 proc.), nie praktykuje zapisywania danych do logowania na kartkach ani w telefonie (45 proc.) lub korzysta z programów antywirusowych (40 proc.). Tylko co około trzeci uczestnik badania przyznał, że ma zastrzeżony numer PESEL, na bieżąco aktualizuje aplikację bankową i system operacyjny lub korzysta z silnych haseł do logowania.

— Badanie „Mobilny Portret Polaka” pokazuje, że Polacy są coraz bardziej świadomi zagrożeń w internecie i podejmują konkretne działania, by się chronić. Natomiast pomimo rosnącego zagrożenia cyberatakami nadal zbyt wielu z nas podziela mylny i nadmierny optymizm, że to inni, a nie my sami możemy paść ofiarą internetowych przestępców. Aż 40 proc. uczestników badanych dzieli się z innymi danymi do logowania, a niemal 45 proc. nie stosuje się do jednej z najprostszych zasad bezpieczeństwa w sieci i nie weryfikuje zawartości otrzymanej wiadomości. To pokazuje, jak ważna jest ciągła edukacja w tym zakresie — mówi Jacek Cisło, kierownik Zespołu Analiz i Raportowania w Departamencie Bezpieczeństwa Banku Millennium.

Jak podkreśla ekspert, użytkownicy internetu mają kluczową rolę w dbaniu o swoje bezpieczeństwo w sieci. Cyberprzestępcy działają bezwzględnie, wykorzystują słabe punkty i grają na emocjach, dlatego szczególnie w sieci wskazana jest zasada ograniczonego zaufania.

CERT Polska, działający w ramach Państwowego Instytutu Badawczego NASK zespół reagowania na incydenty cyberbezpieczeństwa, w 2023 roku odnotował ponad 80 tys. takich zdarzeń link otwiera się w nowym okniei był to wzrost o ponad 100 proc. w porównaniu do 2022 roku (dane za 2024 rok jeszcze nie zostały opublikowane). Najczęstszą metodą ataku był phishing, czyli wyłudzanie poufnych informacji od użytkowników. W badaniu „Mobilny Portret Polaka” co piąty respondent przyznał, że padł ofiarą oszustwa w internecie.

Aż 94 proc. badanych zna przynajmniej jedną metodę internetowego oszustwa. Najczęściej wspominają o SMS-ach dotyczących nieopłaconych przesyłek (68 proc.), fałszywych linkach w SMS-ach lub e-mailach (65 proc.), SMS-ach o nieopłaconych rachunkach (61 proc.), oszustwach na portalach sprzedażowych (59 proc.) czy telefonach od fałszywego konsultanta (59 proc.).

— Cieszy nas tak duże zaufanie respondentów do banków w kwestiach związanych z bezpieczeństwem. Od kilku lat bardzo aktywnie działamy, żeby zwiększać świadomość i wiedzę klientów na temat bezpieczeństwa w sieci czy bezpiecznego korzystania z bankowości. Co roku realizujemy kilkadziesiąt kampanii edukacyjnych, badamy naszą komunikację i szukamy nowych, przystępnych form edukacji – na przykład w postaci quizów czy materiałów wideo. W naszych kampaniach ostrzegamy klientów przed nowymi formami ataków, przypominamy najważniejsze zasady cyberbezpieczeństwa, uczymy, jak ochronić się przed atakiem i gdzie szukać pomocy, jeśli klient udostępni swoje dane. Włączamy się też w działania sektorowe. Internetowi oszuści w większości przypadków stosują socjotechnikę, dlatego tak istotna jest edukacja. Jeśli ktoś wie, jakimi sposobami przestępca próbuje wyłudzić jego dane, będzie bardziej ostrożny i od razu zwróci uwagę na podejrzane sytuacje — komentuje Paulina Bulanda-Wawruszczak, starsza ekspertka ds. projektowania doświadczeń klienta w Departamencie Bankowości Elektronicznej w Banku Millennium.


Badanie "Mobilny Portret Polaka" zrealizował w dn. 25-29 października 2024 roku Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna na zlecenie zespołu Public Relations Banku Millennium na reprezentatywnej próbie 1068 osób metodą CAWI.

Źródło: Millennium Bank

Telefon wyprzedził komputer. Jak korzystamy z bankowości?

Telefon wyprzedził komputer. Jak korzystamy z bankowości?

Trzech na czterech badanych Polaków korzysta z aplikacji mobilnej banku - wynika z badania "Mobilny Portret Polaka" na zlecenie Banku Millennium. Badani najczęściej uruchamiają ją, by sprawdzić stan konta, zrobić przelew, przejrzeć historię transakcji i zapłacić kodem BLIK.

”Mobilny Portret Polaka” to badanie przygotowane na zlecenie Departamentu Public Relations Banku Millennium, które dostarcza szczegółowych i aktualnych danych na temat korzystania z telefonu, bankowości elektronicznej, stosunku do sztucznej inteligencji, zakupów online i bezpieczeństwa finansowego.

Aż 75 proc. pytanych Polaków wskazało, że korzysta z aplikacji mobilnej banku w swoim telefonie. Dla ludzi w wieku 18-24 lat aplikacja jest podstawowym narzędziem dostępu do konta - korzysta z niej ponad 90 proc. najmłodszej grupy respondentów. Mniejszą popularnością cieszy się wśród nich logowanie do konta na komputerze (przyznaje się do tego 36 proc. pytanych). Wraz z wiekiem respondentów te proporcje ulegają odwróceniu - badani w wieku powyżej 55. roku życia częściej korzystają z bankowości internetowej (deklaruje tak 79 proc.) niż aplikacji mobilnej (63 proc.).

Jak często badani Polacy korzystają z bankowości online? Niemal 40 proc. z nich loguje się do bankowej aplikacji co najmniej kilka razy w tygodniu, co trzeci respondent robi to codziennie lub prawie codziennie, a co piąty - kilka razy w miesiącu. Uczestnicy badania deklarują, że rzadziej korzystają z bankowości w przeglądarce internetowej - największa grupa - aż 32 proc. badanych - robi to maksymalnie kilka razy w miesiącu.

— Aplikacja bankowa, jak pokazuje badanie, jest jedną z najważniejszych w telefonie. Już dawno przestała być wyłącznie narzędziem do sprawdzenia stanu konta czy zrobienia przelewu. Teraz inwestujemy w niej pieniądze, bierzemy pożyczki, kupujemy ubezpieczenia, bilety, załatwiamy sprawy urzędowe, a nawet zakładamy firmy. W Banku Millennium ogromną wagę przykładamy do doświadczenia klienta, dlatego aplikację tworzymy razem z użytkownikami - czytamy ich opinie, prowadzimy z nimi badania i testy. Zależy nam na tym, żeby korzystanie z bankowości mobilnej było wygodne i intuicyjne dla każdego, niezależnie do tego, ile ma lat, czy jest aktywnym użytkownikiem, czy może dopiero stawia pierwsze kroki w aplikacji. Od lat konsekwentnie realizujemy podejście „mobile-first”, które stawia bankowość mobilną w centrum naszych działań — mówi Halina Karpińska, dyrektorka Departamentu Bankowości Elektronicznej w Banku Millennium.

Piotr Skopiński, dyrektor Departamentu Rozwoju Aplikacji, zwraca uwagę na inne zjawisko - stale rosnącą grupę klientów „mobile-only”, czyli takich, dla których aplikacja mobilna jest wyłącznym narzędziem do interakcji z bankiem i zarządzania finansami. Dlatego też w banku powstała Platforma Mobilna, której zadaniem jest dostarczenie klientom kompleksowej oferty i usług oraz najlepszych doświadczeń mobilnych.

— Aplikacja mobilna Banku Millennium to zaawansowana platforma technologiczna. Dzięki modularnej architekturze, najnowszym technologiom i innowacyjnym rozwiązaniom własnym oraz partnerów stanowi solidny fundament technologiczny, który umożliwia dynamiczny rozwój bankowości mobilnej. Badania potwierdzają, że niezmiennie kluczowe dla klientów jest bezpieczeństwo i niezawodność aplikacji, dlatego stawiamy na regularne jej testowanie, aktualizowanie i nowoczesne technologie. Bardzo pomaga nam w tym zwinny proces wytwórczy — wyjaśnia Piotr Skopiński.

W badaniu "Mobilny Portret Polaka" respondenci deklarują, że najczęściej logują się do aplikacji mobilnej, by sprawdzić stan konta (82 proc.), zrobić przelew (78 proc.), przejrzeć historię transakcji (71 proc.), zapłacić za zakupy kodem BLIK (70 proc.) i zrobić przelew BLIK na telefon (63 proc.). Znaczna grupa badanych korzysta też z autoryzacji mobilnej (potwierdzania operacji w aplikacji mobilnej) - deklaruje tak 58 proc., a 52 proc. potwierdza swoją tożsamość w innych serwisach za pomocą logowania do banku. Respondenci w aplikacji wykonują także typowe działania związane wprost ze swoimi finansami, czyli przelewają pieniądze na konta oszczędnościowe (42 proc.), opłacają raty pożyczki lub kredytu (27 proc.), ustawiają zlecenie stałe (22 proc.), zakładają lokatę lub konto oszczędnościowe - odpowiednio 20 proc. i 18 proc.

Uczestnicy badania zostali także zapytani, z jakich dodatkowych funkcjonalności aplikacji mobilnej banku korzystają przynajmniej od czasu do czasu. Okazuje się, że najczęściej załatwiają w niej sprawy urzędowe (28 proc.), doładowują telefon na kartę (23 proc.) i korzystają z rabatów lub zwrotów za zakupy w sklepach internetowych (22 proc.). Co piąty respondent deklaruje kupowanie biletów komunikacji miejskiej lub biletów do kina, 18 proc. pytanych płaci w aplikacji bankowej za parking, a po 17 proc. - rezerwuje hotel lub zamawia taksówkę. Badani wskazują także na kupowanie ubezpieczenia (14 proc.) i płacenie za przejazd autostradą (13 proc.).

Zdania są podzielone, jeśli chodzi o to, czy obecnie oferowany zakres usług dodatkowych w aplikacjach bankowych jest wystarczający. 29 proc badanych uważa, że jest w sam raz, 25 proc. chciałoby, by banki oferowały jeszcze więcej funkcjonalności, a 30 proc. jest to obojętne. Z kolei co szósty badany jest zdania, że aplikacja bankowa powinna skupiać się wyłącznie na sprawach finansowych, a dodatkowe funkcjonalności nie są w niej potrzebne.

Z badania "Mobilny Portret Polaka" wynika także, że 25 proc. pytanych Polaków nie korzysta z aplikacji mobilnej swojego banku. Zapytani o powody, najczęściej wskazywali, że nie mają takiej potrzeby (40 proc.), obawiają się o bezpieczeństwo aplikacji (38 proc.), ograniczają liczbę aplikacji zainstalowanych w telefonie (26 proc.), czy starają się ograniczać korzystanie z telefonu (12 proc.). 7 proc. respondentów wskazało, że aplikacja banku nie działa na telefonie, a 4 proc. woli załatwiać sprawy finansowe w inny sposób, bo nie potrafi dobrze obsługiwać aplikacji mobilnej.


Badanie "Mobilny Portret Polaka" zrealizował w dn. 25-29 października 2024 roku Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna na zlecenie zespołu Public Relations Banku Millennium na reprezentatywnej próbie 1068 osób metodą CAWI.

Zobacz też:

Więcj informacji: www.bankmillennium.pl

Mobilny Portret Polaka: telefon stał się ważniejszy niż portfel

93 proc. badanych Polaków korzysta z telefonu komórkowego częściej niż raz dziennie, a 35 proc. z nich niemal się z nim nie rozstaje. W badaniu "Mobilny Portret Polaka" na zlecenie Banku Millennium respondenci zadeklarowali także, że bardziej uciążliwe byłoby dla nich, gdyby wychodząc z domu zapomnieli telefonu niż portfela.

Departament Public Relations Banku Millennium po raz pierwszy zlecił przeprowadzenie badania "Mobilny Portret Polaka" w 2018 roku. Najnowsza odsłona dostarcza szczegółowych i aktualnych danych na temat korzystania z telefonu, bankowości elektronicznej, stosunku do sztucznej inteligencji, zakupów online i bezpieczeństwa finansowego.

Zdecydowaliśmy się wrócić do badania "Mobilny Portret Polaka" po 7 latach, żeby sprawdzić, jak zmieniły się mobilne nawyki Polaków. W 2018 roku 55 proc. respondentów deklarowało, że bardziej uciążliwe byłoby dla nich zostawienie w domu portfela niż telefonu. Teraz sądzi tak już tylko 39 proc., a dla większości telefon stał się ważniejszy i przejął funkcję portfela. Przechowujemy w swoich smartfonach elektroniczne odpowiedniki dokumentów tożsamości, płacimy nim, a także czerpiemy wiedzę o świecie, kupujemy w sklepach online, załatwiamy sprawy urzędowe, kontaktujemy się z bliskimi. Wyniki tegorocznej edycji pokazują, jak technologia mobilna staje się integralną częścią naszego codziennego życia, wpływając na sposób, w jaki komunikujemy się, pracujemy i spędzamy czas wolny — mówi Iwona Jarzębska, dyrektorka Departamentu Public Relations w Banku Millennium.

Z badania "Mobilny Portret Polaka" wynika, że przywiązanie do telefonów komórkowych zmienia się w zależności od wieku respondentów. Największe wykazują najmłodsi respondenci w wieku 18-24 lata, z których aż 88 proc. bardziej odczułoby brak telefonu niż portfela. Wśród osób w wieku 25-34 lata odsetek ten wynosi 76 proc., w grupie 35-44 lata - niespełna 70 proc., a wśród badanych w wieku 45-54 lata - 58 proc. Najmniejsze przywiązanie do telefonów deklarują respondenci w wieku powyżej 55 lat. To też jedyna grupa wiekowa, dla której nadal bardziej uciążliwy jest brak portfela (54 proc.) niż telefonu (46 proc.).

Powszechna obecność telefonów komórkowych stała się faktem. Aż 93 proc. badanych przyznaje, że korzysta z telefonu częściej niż raz dziennie, a 35 proc. z nich sięga po niego niemal co chwilę. Jednocześnie większość badanych Polaków deklaruje, że nie korzysta z telefonu w czasie rozmowy z kimś w cztery oczy (76 proc.), podczas posiłku (59 proc.), ani w toalecie (55 proc.). Mniej rygorystycznie badani podchodzą do korzystania z telefonu w łóżku przed snem (robi tak 64 proc. pytanych), w czasie oglądania filmów, seriali lub telewizji (58 proc. respondentów), albo podczas pracy lub nauki (przyznaje się do tego 58 proc. badanych).

W badaniu okazało się, że 96 proc. badanych ma dostęp do internetu w telefonie komórkowym. W grupach wiekowych 25-34 i 35-44 lat ten współczynnik wynosi aż 99 proc. Do czego wykorzystują internet mobilny? Trzech na czterech respondentów przegląda na telefonie strony internetowe, a blisko 70 proc. - do komunikowania się ze znajomymi i rodziną, korzystania z bankowości mobilnej i mediów społecznościowych. Niemal 60 proc. pytanych Polaków opłaca w telefonie rachunki, 55 proc. - robi zakupy online, co drugi respondent czyta wiadomości na stronach gazet lub portali informacyjnych, odbiera i nadaje paczki, a także słucha muzyki.

Choć powszechność korzystania z internetu w telefonie już nie zaskakuje, to wśród sposobów jego wykorzystania warta odnotowania jest wysoka pozycja bankowości mobilnej. Aplikacja mobilna banku jest tak powszechna jak komunikatory czy media społecznościowe, z których korzysta 69 proc. badanych. Wynik ten jest na podobnie wysokim poziomie niemal we wszystkich grupach wiekowych, nawet w grupie 55+, która również osiąga imponujące 65 proc. Pokazuje to, jak bardzo usługi bankowe są obecne w naszym życiu, również dzięki udostępnieniu funkcji ułatwiających załatwianie codziennych spraw, takich jak zakupy, poruszanie się komunikacją miejską czy samochodem, rozliczanie się z bliskimi oraz załatwianie formalności urzędowych — komentuje Katarzyna Dobosz, ekspertka ds. badań i projektowania CX w Departamencie Jakości w Banku Millennium.


Badanie "Mobilny Portret Polaka" zrealizował w dniach 25-29 października 2024 roku Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna na zlecenie zespołu Public Relations Banku Millennium na reprezentatywnej próbie 1068 osób metodą CAWI.

Zobacz także:

Więcej informacji: www.bankmillennium.pl.

Kwota inwestycji w nieruchomości komercyjne zwiększyła się ponad dwukrotnie w skali roku

Przemysław Łachmaniuk, Co-Head of Living, Director - Investment Properties – Capital Markets Poland, CBRE

Rok 2024 był o wiele lepszy niż poprzedni w obszarze inwestycji w nieruchomości komercyjne. Szacujemy, że łącznie wartość inwestycji przekroczy kwotę 4,5 mld euro, podczas gdy w 2023 roku było to nieco ponad 2 mld euro. Mieliśmy do czynienia z korektą na rynku, dzięki której nowoczesne nieruchomości można było kupić po nieco bardziej atrakcyjnych cenach. Ważnym czynnikiem napędzającym ruch na rynku były obniżki stóp procentowych w strefie euro. Spodziewane są kolejne obniżki, dzięki czemu aktywność na rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne w 2025 roku będzie coraz wyższa. 

W niemal każdym sektorze rynku nieruchomości komercyjnych mieliśmy do czynienia z istotnymi transakcjami. Na przykład na rynku biurowym odbyła się największa w Europie w tym roku transakcja sprzedaży budynku Warsaw UNIT szwedzkiej spółce Eastnine AB. Spośród dużych transakcji warto wymienić także sprzedaż projektu P180 przez Skanska do INVESTIKA Real Estate Fund oraz jego partnera w ramach joint-venture BUD HOLDINGS czy też sprzedaż budynku Studio B przez Skanska do Stena Real Estate AB. Jednocześnie pula inwestorów w produkty typu „core” była wciąż relatywnie wąska, mamy podmioty ze Skandynawii czy regionu CEE, ale inwestorów było mniej niż w okresie przed rokiem 2023, szczególnie mniej niż przed pandemią.

Czas atrakcyjnych zwrotów z inwestycji

Rok 2024 na rynku biurowym to moment, w którym dzięki korekcie na rynku dobrej jakości obiekty można było kupić w relatywnie atrakcyjnych cenach, z czego inwestorzy skrzętnie korzystali. Z drugiej strony, przybyło lokalnego kapitału, który poszukiwał okazji, np. budynków z wysokimi pustostanami lub nadających się pod zmianę funkcji (np. na akademiki czy mieszkania), które notowały bardzo atrakcyjne poziomy cenowe, często poniżej wartości odtworzeniowej. Podaż nowych biur jest bardzo ograniczona, a deweloperzy powściągliwie podchodzą do nowych inwestycji. Ta sytuacja przyciągnie inwestorów, zarówno w Warszawie, jak i podmioty zainteresowane najlepszymi aktywami w największych miastach w regionach. Przewidujemy, że w 2025 roku będzie pojawiać się coraz więcej polskiego prywatnego kapitału.

Transakcje w poszczególnych sektorach

Rynek magazynowy niezmiennie pozostaje bardzo płynny. Cały czas miały miejsce transakcje, konkurencja między inwestorami była znacząca. Przykładem transakcji zamkniętej w III kwartale 2024 roku była sprzedaż portfela Diamond Business Park w Warszawie, Strykowie i Gliwicach. W sektorze handlu realizowanych było wiele transakcji w parki handlowe, w których udział brał zarówno kapitał międzynarodowy, z regionu CEE, jak i lokalny. Z kolei dwie największe umowy dotyczące centrów handlowych to zakupy zrealizowane przez spółkę NEPI Rockcastle, która kupiła Centrum Handlowe Magnolia Park we Wrocławiu za 373 mln euro oraz Silesia City Center w Katowicach za 405 mln euro.

W sektorze Living także miały miejsce transakcje zakupu mieszkań na wynajem czy projektów w sektorze akademików, ale większa aktywność na tym rynku jest jeszcze przed nami. Może to wynikać z faktu, że jest to sektor, w którym transakcje odbywają się w złotówkach, a na spadek stóp procentowych w Polsce cały czas czekamy. Na rynku mieszkaniowym widzimy schłodzenie wolumenów sprzedaży, dzięki czemu niektórzy deweloperzy będą bardziej skłonni, by rozmawiać o sprzedaży całych budynków z funduszami inwestycyjnymi lokującymi środki w PRS. W 2024 roku odnotowaliśmy też kilka znaczących transakcji sprzedaży na rynku hotelowym jak np. zakup obiektu Cloud One Gdańsk zlokalizowanego na Wyspie Spichrzów przez Invesco Real Estate.

Coraz więcej inwestorów

Kolejne spodziewane obniżki stóp procentowych i idący za nimi spadek kosztów finansowania spowodują większą aktywność kapitału na rynku nieruchomości komercyjnych. Widzimy pozytywny trend, więcej inwestorów patrzy przychylnie na polski rynek i rośnie liczba zapytań ze strony funduszy inwestycyjnych. Polski rynek ma świetne fundamenty, a zwroty z inwestycji do osiągnięcia w Polsce są relatywnie lepsze niż w Europie Zachodniej. W 2025 roku spodziewamy się wysokiej aktywności na rynku magazynowym, gdzie pula inwestorów jest znacząca. Będziemy także obserwować stopniowy powrót kapitału na rynek biurowy. Wyższą aktywność zaobserwujemy także w sektorze Living. Spodziewamy się, że rok 2025 na rynku inwestycji w nieruchomości komercyjne może być jeszcze  bardziej intensywny niż obecny.

 

O CBRE

CBRE Group, Inc. (NYSE: CBRE), spółka z listy Fortune 500 i S&P 500 z siedzibą w Los Angeles, jest największą na świecie firmą doradczą świadczącą usługi w zakresie nieruchomości komercyjnych i inwestycyjną (na podstawie przychodów z 2019 r.). Firma zatrudnia ponad 100 000 pracowników (nie wliczając podmiotów stowarzyszonych i partnerskich) i obsługuje inwestorów i najemców nieruchomości za pośrednictwem ponad 530 biur na całym świecie. CBRE oferuje szeroki zakres zintegrowanych usług, doradztwo strategiczne w zakresie inwestycji i wynajmu, usługi korporacyjne, usługi zarządzania nieruchomościami oraz projektami, administrację firm, bankowość hipoteczną, wyceny, usługi deweloperskie, usługi zarządzania inwestycjami oraz usługi konsultingowe i analityczne. Zapraszamy do odwiedzenia naszej strony internetowej www.cbre.pl.

W co trzeciej firmie pracownicy nie mogą liczyć na wsparcie zdrowia psychicznego

efl logo-white 3600x2400px leasing

W co trzeciej firmie pracownicy nie mogą liczyć na wsparcie zdrowia psychicznego

62% firm MŚP wspiera dobrostan psychiczny pracowników i robi to na różne sposoby. Poprzez karnety na siłownię czy basen (38%), programy zdrowego żywienia (18%) czy spotkania integracyjne (13%). Mało popularnym rozwiązaniem są dodatkowe dni urlopowe i dostęp do terapeutów i psychologów, które oferuje odpowiednio tylko 4% i 2% organizacji. Wciąż 38% firm nie proponuje żadnych możliwości wsparcia zdrowia psychicznego i walki ze stresem.
W szczególności dotyczy to mikrofirm – aż 85% z nich w ogóle nie wspiera pracowników w tym obszarze.

- W trzeci poniedziałek stycznia co roku przypada tzw. Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku. Choć to określenie wprowadzone przez brytyjskiego psychologa budzi liczne kontrowersje i nie jest potwierdzone naukowo, to jednak warto potraktować je jako pretekst do rozmowy o problemie, jakim jest depresja, stres czy inne zaburzenia zachowania, na które cierpi coraz więcej Polaków. Jak wynika z danych ZUS, w 2023 roku lekarze w Polsce wystawili ponad 1,4 mln zaświadczeń lekarskich właśnie z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. Pacjenci spędzili na takich zwolnieniach aż 26 mln dni, co wskazuje na ogromną skalę problemu. Dlatego pracodawcy, niezależnie od skali prowadzonego biznesu, powinni traktować dobrostan psychiczny swoich pracowników na równi
z fizycznym. Jak wskazują wyniki naszego raportu, znaczna część przedsiębiorców zdaje sobie z tego sprawę, ale nie zawsze narzędzia, które do tego wybierają, są wystarczające i adekwatne. Najczęściej ograniczają się do standardowych działań jak karty sportowe czy żywieniowe. Mało firm oferuje doraźną pomoc w postaci warsztatów radzenia sobie ze stresem czy dostępu do terapeuty. Takiego wsparcia nie należy traktować jako koszt, ale inwestycję w pracownika, a w efekcie w długoterminowy rozwój organizacji –
mówi Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Duży problem …

Rosnąca świadomość zdrowia psychicznego wśród Polaków przekłada się na coraz większą liczbę wizyt u terapeutów i lekarzy. Jak wynika z danych ogólnopolskiej sieci medycznej enel-med, w pierwszej połowie 2024 roku liczba konsultacji dorosłych Polaków u psychologów i psychiatrów była wyższa aż o 60% w porównaniu do tego samego okresu 2023 roku. Z pewnością dlatego już większość firm – 62% – uwzględnia w swoich strategiach HR obszar wsparcia dobrostanu psychicznego pracowników, wynika z raportu EFL „Jak odpoczywają przedsiębiorcy. Pod lupą”. Firmy robią to na różne sposoby. 38% oferuje karnety na siłownię i basen, 18% proponuje programy zdrowego żywienia, a 13% organizuje regularne spotkania integracyjne. 9% organizacji daje swoim pracownikom możliwość pracy zdalnej lub hybrydowej, podobny odsetek organizuje warsztaty dotyczące radzenia sobie ze stresem.

Mało popularnym rozwiązaniem są dodatkowe dni urlopowe (4%), a dostęp do terapeutów i psychologów oferuje tylko 2% organizacji.

W kontekście dobrostanu psychicznego psychologowie zwracają uwagę na dwa zjawiska – brak otwartości na temat zdrowia psychicznego w firmie oraz wzrost poziomy wypalenia zawodowego.

– Warto zauważyć, że wprowadzenie kultury otwartości na temat zdrowia psychicznego w organizacji ma potencjał, by przyczynić się do większej integracji zespołów, lepszego zrozumienia problemów emocjonalnych pracowników oraz obniżenia stygmatyzacji związanej z korzystaniem ze wsparcia psychologicznego. Z perspektywy psychologicznej jest to kluczowy element, który może wpłynąć na długoterminowy sukces każdej organizacji. Ponadto, w ostatnich latach coraz częściej obserwujemy wzrost poziomu wypalenia zawodowego oraz spadku zaangażowania wśród pracowników, szczególnie tych, którzy czują się zdeprecjonowani w swoich rolach. Zjawisko to, które objawia się uczuciem braku docenienia, zmęczenia i zniechęcenia do pracy, staje się poważnym problemem dla organizacji. Pracownicy, którzy nie czują się szanowani ani wspierani, mogą stracić motywację, co negatywnie wpływa na ich wydajność, a także na atmosferę w zespole. Budowanie środowiska pracy, które docenia każdego członka zespołu, dba o jego rozwój i zapewnia równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, może znacząco zmniejszyć ryzyko wypalenia – zwraca uwagę Sylwia Bartczak, psycholożka enel-med.

…w mikro skali

Z raportu EFL dowiadujemy się również, że wciąż więcej niż co trzecie przedsiębiorstwo (38%) nie proponuje żadnych możliwości wsparcia zdrowia psychicznego i walki ze stresem. Na takie wsparcie nie mają co liczyć pracownicy aż 85% mikrofirm. Lepiej jest w małych podmiotach (czyli zatrudniających od 10 do 49 osób), wśród których blisko połowa nie przewiduje żadnych form wsparcia załogi w obszarze zdrowia psychicznego (48%). W średnich przedsiębiorstwach (od 50 do 249 osób) niemal większość „coś” robi – tylko 4% wskazuje na brak działań.

Niezależnie od wielkości firmy TOP propozycji ogranicza się do kart sportowych, programów zdrowego odżywiania i spotkań integracyjnych, a mało która firma oferuje wsparcie specjalistów. W przypadku mikro nikt nie może na nie liczyć, wśród małych tylko 1%, a wśród średnich 4%.

- W większych organizacjach istnieje duża świadomość, że inwestowanie w zdrowie psychiczne
i fizyczne pracowników przekłada się na efektywność organizacyjną, zmniejszenie rotacji oraz poprawę zaangażowania zespołu. Takie działania jak programy wsparcia, szkolenia z zakresu zarządzania stresem czy elastyczne rozwiązania pracy są już standardem, choć nadal wymagajmy od pracodawców praktycznych narzędzi, a nie tylko wizerunkowego podejścia do tematu. W przypadku mniejszych firm sytuacja wygląda inaczej. Tu, często nawet pomimo świadomości problemu, wsparcie w zakresie dobrostanu jest znacznie rzadsze, a budżet na takie inicjatywy jest ograniczony. Niemniej jednak, inwestowanie w dobrostan pracowników, nawet na mniejszą skalę, jest możliwe i daje wymierne korzyści. Nawet proste działania, takie jak organizowanie spotkań z psychologiem online, programy zdrowotne czy promowanie zdrowych nawyków, mogą znacząco wpłynąć na samopoczucie zespołu
i zmniejszyć ryzyko wypalenia zawodowego
– mówi Sylwia Bartczak.

***

Raport „Jak odpoczywają przedsiębiorcy. Pod lupą” jest czternastym opracowaniem z serii „Pod lupą” wydanym przez Europejski Fundusz Leasingowy S.A. w ramach autorskiego projektu „Europejski Fundusz Modernizacji Polskich Firm”. Badanie ilościowe „Pod lupą” zostało zrealizowane przez ICAN Institute na zlecenie EFL S.A. z właścicielami, współwłaścicielami i osobami odpowiedzialnymi za finanse w segmencie firm MŚP z całego kraju. W sumie zrealizowano 600 wywiadów: 263 rozmowy z przedstawicielami mikro firm, 169 rozmów z przedstawicielami małych firm oraz 169 rozmów z przedstawicielami średnich firm. Przebadane firmy reprezentowały cztery branże: budownictwo, handel, produkcję, rolnictwo, transport i usługi. Przygotowane w ten sposób dane pozwalają analizować i opisywać na poziomie całej populacji firm w Polsce. Badanie wykonano metodą telefonicznych ankiet.

Źródło: EFL

MŚP ze spokojem patrzą na nowy rok. Wyjątkiem są mikrofirmy, gdzie tylko 8% liczy na większą sprzedaż

Nowy rok nie zmienił nastawienia przedsiębiorców do otoczenia gospodarczo-politycznego. Odczyt Barometru EFL na I kwartał 2025 jest niemal taki sam jak ostatni ubiegłoroczny pomiar i wyniósł 50,7 pkt. (+0,1 pkt. kwartał do kwartału). W szczególności więcej firm planuje spadek inwestycji niż ich wzrost, mniej firm prognozuje także większą sprzedaż. Eksperci EFL zwracają uwagę, że to najmniejsze podmioty najbardziej obawiają się kolejnych miesięcy. Subindeks dla mikrofirm wyniósł tylko 48,6 pkt, podczas gdy dla średnich już 55,5 pkt. Co więcej, trzy razy więcej średnich firm niż mikro liczy na większą sprzedaż w I kwartale (24% vs. 8%).

– Nowy rok, stara rzeczywistość – tak można w skrócie podsumować wyniki pierwszego w tym roku odczytu Barometru EFL. Bo choć od 1 stycznia obowiązuje kilka istotnych zmian, które w praktyce wpłyną na działalność firm w Polsce, jak choćby zmiany naliczania składek ZUS, to jednak z perspektywy przedsiębiorców nic tak istotnego na razie się nie zadziało, co wpłynęłoby na prowadzenie ich biznesów. Mówimy zatem o pewnej stabilności gospodarczej, której wbrew pozorom wszyscy potrzebujemy. Ostatnie lata to sinusoida pozytywnych i negatywnych wydarzeń, która uniemożliwiała prowadzenie w pełni efektywnego biznesu, planowania i inwestycji. Pierwsze miesiące tego roku pokażą, czy będzie ona kontynuowana. Rozpoczęcie prezydentury Donalda Trumpa, stagnacja zachodnich gospodarek czy majowe wybory prezydenckie w Polsce mogą wiele zmienić – mówi Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.

Koniec to stary początek

Główny odczyt Barometru EFL na I kwartał 2025 roku wynosi 50,7 pkt. i jest o 0,1 pkt. niższy niż ostatni pomiar z 2024 roku. Wartość wskaźnika choć pozostaje niemal taka sama jak kwartał wcześniej, to wciąż pozostaje powyżej poziomu ograniczonego rozwoju (OR). Próg OR to poziom ograniczonego rozwoju firm z sektora MŚP, który w Barometrze EFL wynosi co najmniej 50 pkt. Stanowi algorytm stworzony na podstawie danych zgromadzonych w trakcie badania przedsiębiorców dotyczących 4 sfer: poziomu sprzedaży, planowanych inwestycji w środki trwałe, płynności finansowej i zapotrzebowania na zewnętrzne finansowanie. Przyjmuje wartości od 0 do 100, przy czym zagregowany wynik powyżej 50 pkt. oznacza, że występują sprzyjające warunki do rozwoju sektora MŚP, natomiast wynik niższy oznacza, że warunki te są niekorzystne. Wartość wskaźnika na poziomie 50,7 pkt. oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą szanse na rozwój w najbliższych miesiącach.

Pierwszy tegoroczny pomiar jest jednak niższy w ujęciu rocznym – w styczniu 2024 roku wyniósł 52,5 pkt.

Mniej inwestycji, mniej przychodów

Analizując poszczególne obszary, które składają się na główny indeks Barometru, w pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na mniejszy optymizm inwestycyjny. Choć grupa przedsiębiorców wskazujących na wzrost inwestycji w porównaniu do minionego kwartału jest większa i wynosi 14% (w IV kwartale 2024 roku było to 10%), to jednak liczniejsze jest grono przedstawicieli firm, które planują mniej inwestować (22%). Kwartał temu inwestycyjnych pesymistów było 14%. Najwięcej respondentów planuje jednak podobny poziom inwestycji (64%).

W przypadku sprzedaży grupa optymistów maleje już czwarty kwartał z rzędu i obecnie tylko 12,5% firm prognozuje większe przychody. Pod koniec roku taką opinię wystawiło 16% zapytanych. Rok temu optymistów było niemal dwa razy więcej (21%). Niestety 17% firm spodziewa się skurczenia sprzedaży, podczas gdy w IV kwartale ubiegłego roku tak prognozowało 12% badanych. W ślad za gorszymi prognozami sprzedażowymi idą gorsze prognozy dotyczące płynności finansowej. Tylko 12% spodziewa się jej poprawy (kwartał wcześniej 15%). 18% firm obawia się pogorszenia kondycji finansowej, a 7 na 10 firm nie spodziewa się żadnych zmian w tym obszarze.

Wzrost liczby ankietowanych przedsiębiorców jest widoczny w obszarze zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne. Więcej zewnętrznej gotówki potrzebuje dwa razy więcej przedsiębiorców niż kwartał wcześniej (24% vs. 12% w IV kwartale 2024).

Najmniejsze firmy z największymi obawami

Analizując wskaźnik Barometru EFL według wielkości przedsiębiorstw wyraźnie widać, że to najmniejsze podmioty najbardziej pesymistycznie oceniają swoją przyszłość. Wartość subindeksu dla mikrofirm na I kwartał 2025 wyniosła tylko 48,6 pkt. (-0,7 pkt. kw./kw.), dla małych 50,1 pkt. (+0,1 pkt. kw./kw.), a dla średnich 55,5 pkt. (+1,1 pkt. kw./kw.). Podmioty zatrudniające do 9 pracowników nie tylko mają najniższy indeks, ale i odnotowały spadek w ujęciu kwartalnym.

Na zdecydowanie niższy odczyt dla mikrofirm w porównaniu do większych kolegów wpłynęły opinie dotyczące inwestycji, sprzedaży i płynności finansowej. Tylko 1 na 10 mikrofirm planuje w I kwartale br. więcej inwestować (10%). W przypadku średnich ten wynik jest niemal trzy razy wyższy (30%). Podobny rozdźwięk widać w obszarze sprzedaży. 8% mikrofirm liczy na większe obroty, podczas gdy 11% małych i 24% średnich. Również średnie firmy lepiej oceniają swoją płynność finansową. 26% spodziewa się jej poprawy, podczas gdy tylko 11% małych firm i tylko 6% mikro.

MŚP to liczna grupa firm i bardzo niejednorodna. Na jednym biegunie mamy średnie podmioty zatrudniające nawet kilkaset osób, na drugim kilkuosobowe załogi. I choć ogólny wynik dla całego sektora MŚP jest przyzwoity i nie daje znaków do niepokoju, o tyle prognozy najmniejszych podmiotów nie są optymistyczne. A w końcu to mikrofirmy stanowią zdecydowaną większość tego segmentu – dodaje Radosław Woźniak.

***

Barometr EFL jest syntetycznym wskaźnikiem informującym o skłonności firm z sektora MŚP do wzrostu (tj. rozwoju rozumianego, jako stawianie sobie przez przedsiębiorstwa celów związanych ze wzrostem sprzedaży i produkcji, ekspansją na nowe rynki i maksymalizacją zysków, co jest związane z inwestycjami w środki trwałe). Prognozowana na dany kwartał kondycja finansowa firm MŚP daje punkt odniesienia do wnioskowania o zakładanym kierunku zmian, które sprzyjają wzrostowi lub działają hamująco na rozwój firm. Badanie przygotowywane jest przez Ecorys na zlecenie Europejskiego Funduszu Leasingowego SA., a jego wyniki są publikowane co kwartał. Jego uczestnicy to mikro, małe i średnie firmy terenu całej Polski. W badaniu wzięła udział reprezentatywna grupa 600 mikro, małych i średnich firm. Aktualna edycja badania odbyła się od 1 do 30 grudnia 2024 roku.

Źródło: EFL

Prognozy makroekonomiczne na 2025 rok: Ocieplenie, lecz nie skwar

Prognozy makroekonomiczne na 2025 rok: Ocieplenie, lecz nie skwar

W 2025 r. Polska odnotuje szybszy wzrost Produktu Krajowego Brutto, ale gospodarka nie będzie wykazywać oznak przegrzania – oceniają ekonomiści Banku BNP Paribas, których prognozy dla polskiej gospodarki w 2024 r. zostały uznane za najlepsze w konkursie LSEG StarMine Awards. Eksperci szacują, że w 2025 r. wartość wytworzonych dóbr i usług zwiększy się o 3,5%. Niekorzystnie na koniunkturę w dalszym ciągu wpływać będzie sytuacja zagraniczna, w tym słaba kondycja europejskiego przemysłu oraz prawdopodobne zaostrzenie polityki handlowej przez Stany Zjednoczone. Głównym czynnikiem napędzającym wzrost będą inwestycje, wspierane przez zwiększone wydatkowanie środków z funduszy europejskich.

Zespół ekonomistów Banku BNP Paribas, który zdobył prestiżową nagrodę LSEG StarMine Awards za najdokładniejsze prognozy w sondażach Reutersa dotyczące polskiej gospodarki w 2024 r., wyprzedzając zarówno największe polskie banki, jak i globalne marki, przygotował prognozy na obecny rok. W 2025 r. eksperci przewidują, że inflacja CPI wyniesie średnio 4,3%, ale w drugim półroczu dynamika cen konsumpcyjnych powinna spaść poniżej 3,5% w porównaniu do roku poprzedniego. To oznacza, że inflacja zbliży się do celu Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5%. Choć ekonomiści uważają, że nakreślony przez nich scenariusz makroekonomiczny w pełni uzasadnia złagodzenie polityki pieniężnej w Polsce w tym roku, to przewidują, że zbudowanie większości w Radzie Polityki Pieniężnej za takim wnioskiem wymagać będzie czasu. W efekcie pierwszej obniżki stóp procentowych spodziewają się dopiero w lipcu. Ewentualny zwrot w polityce gospodarczej USA może negatywnie wpływać na waluty krajów Emerging Markets, jednak fundamenty złotego pozostają relatywnie mocne, co ogranicza ryzyko osłabienia PLN.

Otoczenie międzynarodowe ogranicza wzrost gospodarczy w Polsce

Według najnowszych prognoz ekonomistów Banku BNP Paribas, krajowa gospodarka będzie w nadchodzących kwartałach rozwijać się w szybszym tempie, jednak skala ożywienia pozostanie ograniczona. Po wzroście o 2,8% w ubiegłym roku, w bieżącym – Produkt Krajowy Brutto Polski ma zwiększyć się o 3,5%. Podobne tempo wzrostu ma nas czekać również w roku przyszłym.

- W tym roku spodziewamy się raczej „wiosennego ocieplenia” niż „letnich upałów” w polskiej gospodarce. Choć prognozujemy, wzrost aktywności, to nie widzimy ryzyka jej przegrzewania. Koniunktura zagraniczna pozostaje umiarkowana, a szczególnie słabo radzi sobie europejski przemysł, mający istotne znaczenie dla krajowego eksportu. Dodatkowo, możliwe wprowadzenie ceł przez nową amerykańską administrację dodatkowo może zachwiać handlem międzynarodowym. Choć Polska nie jest bezpośrednio mocno zależna od popytu ze Stanów Zjednoczonych, to wynikający z zaostrzenia polityki handlowej USA negatywny szok dla światowej gospodarki nie pozostanie obojętny również dla rodzimych producentów - mówi Michał Dybuła, główny ekonomista Banku BNP Paribas.

Analitycy wskazują, że pewnym promykiem nadziei, jeśli chodzi o sytuację gospodarczą w strefie euro jest prowadzony przez Europejski Bank Centralny cykl łagodzenia polityki pieniężnej.

Finansowane z funduszy UE inwestycje motorem wzrostu w tym roku

Zdaniem ekspertów Banku BNP Paribas, poza otoczeniem międzynarodowym, kluczowy wpływ na sytuację makroekonomiczną w Polsce w tym roku będą mieć napływ i wydatkowanie funduszy europejskich oraz wytracająca rozpęd dynamika płac.

- Spodziewamy się, że po rekordowym ubiegłym roku, kiedy do Polski z Brukseli w ramach Polityki Spójności i Krajowego Planu Odbudowy (KPO) trafiły środki o wartości ponad 21 mld euro, w tym roku kwota transferu będzie jeszcze większa i wyniesie ok. 27 mld euro. Naszym zdaniem, otrzymane w ubiegłym roku wsparcie póki co w ograniczonym stopniu zasiliło gospodarkę. Dotyczy to zwłaszcza pieniędzy z KPO. Szacujemy, że faktyczne wypłaty środków do beneficjentów wyniosły w ubiegłym roku około 8-10 mld zł. Biorąc pod uwagę, że w ramach programu do połowy grudnia 2024 r. zawarto umowy z beneficjentami na ponad 41 mld zł, a nabory objęły już ponad 90% przyznanych Polsce funduszy spodziewamy się, że finansowane z KPO projekty ruszą w kolejnych miesiącach mocno do przodu. Rozkręcać też powinny się inwestycje finansowane z regularnego unijnego budżetu. W efekcie szacujemy, że w całym roku nakłady brutto na środki trwałe zwiększą się w ujęciu realnym o 9% r/r i  przejmą rolę głównego silnika krajowej gospodarki – tłumaczy Tomasz Tyc, starszy ekonomista Banku BNP Paribas.

Jednym z sektorów, który powinien najmocniej korzystać na napływie środków unijnych jest budownictwo. Choć obecnie fundusze europejskie w mniejszym stopniu nastawione są na inwestycje drogowe, to znaczące nakłady w infrastrukturę kolejową czy energetyczną również powinny korzystnie oddziaływać na aktywność firm z branży. Powinno to mieć też pozytywne przełożenie na inne sektory zwłaszcza przemysłowe.

- Co prawda obecnie, branże, które dostarczają usługi i/lub materiały dla budownictwa, nie spodziewają się wzrostu sprzedaży czy portfela zamówień, to uważamy, że sytuacja ta wyraźnie zmieni się w trakcie roku. Wśród działów przemysłu dla których sektor budowlany jest kluczowym odbiorcą i które mogą korzystać na poprawie sytuacji sektora wymienić można np. producentów wyrobów z pozostałych surowców niemetalicznych czy wytwórców wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych – dodaje Tomasz Tyc.

Jednocześnie analitycy spodziewają się, że w nadchodzących miesiącach zwolni dynamika płac. Niższe tempo wzrostu wynagrodzeń w tym roku będzie w dużym stopniu związane z mniejszą niż w ubiegłych latach podwyżką płacy minimalnej. Ograniczać presję płacową w gospodarce będzie też m.in mniejsza skala wzrostów uposażeń w „budżetówce” oraz umiarkowana koniunktura, która nie powinna powodować napięć na rynku pracy. W efekcie średnie wynagrodzenie w gospodarcze narodowej po wzroście o blisko 14% w ubiegłym roku, w roku bieżącym zwiększy się jedynie o 8%. Niższe tempo wzrostu płac niekoniecznie musi wiązać się jednak ze spadkiem dynamiki konsumpcji.

- W ubiegłym roku spodziewaliśmy się znaczącego odbicia konsumpcji gospodarstw domowych. O ile w pierwszej połowie 2024 r. wydatki konsumpcyjne faktycznie rosły w tempie bliskim 5% r/r, w trzecim kwartale doszło do wyraźnego i niespodziewanego wyhamowania aktywności zakupowej. Osłabienie popytu konsumpcyjnego latem tłumaczymy dalszym wzrostem stopy oszczędności, co można wiązać z odbudową poduszki finansowej po okresie wysokiej inflacji. Przy założeniu, że stopa oszczędności gospodarstw domowych spadnie do 6% z ok. 7% w 2024 r., prognozujemy, że w ujęciu realnym konsumpcja wzrośnie w tym roku o 3,5%, wobec wzrostu o 3,3% w roku ubiegłym. W kierunku zmniejszenia stopy oszczędności oddziaływać powinny zakładane przez nas w drugiej połowie roku obniżki stóp procentowych – wyjaśnia Marcin Kujawski, starszy ekonomista Banku BNP Paribas.

W drugiej połowie roku inflacja w paśmie odchyleń od celu NBP

Według prognoz Banku BNP Paribas inflacja CPI średniorocznie wyniesie w tym roku 4,3%, jednak w drugim półroczu dynamika cen konsumpcyjnych powinna spaść poniżej 3,5% r/r tj. górnej granicy odchyleń od wynoszącego 2,5% celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. W przyszłym roku tempo wzrostu cen powinno być już bliskie celu banku centralnego.

W najbliższych miesiącach drożeć będą artykuły spożywcze, a w marcu br. ceny produktów żywnościowych mogą być o 7% wyższe niż przed rokiem. W kierunku wygasania dynamiki cen na przestrzeni roku oddziaływać powinny niższa dynamika płac oraz sytuacja koniunkturalna.

- Oceniamy, że przy przewidywanym przez nas 3,5% wzroście PKB, wynikająca z popytu presja na wzrost cen będzie relatywnie słaba. Spodziewamy się więc, że inflacja bazowa będzie na przestrzeni tego roku systematycznie zwalniać. Na ostateczny kształt ścieżki inflacji CPI istotny wpływ będą mieć ceny energii. Ogłoszona przez Urząd Regulacji Energetyki podwyżka o 24,7% taryf za dystrybucję gazu podwyższy dynamikę cen na początku roku o około 0,2pp. W scenariuszu bazowym zakładamy, że obowiązywanie zerowej stawki opłaty mocowej zostanie wydłużone do końca bieżącego roku. W przypadku gdyby została ona przywrócona na rachunkach za prąd zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami w lipcu, opłata ta mogłaby podnieść inflację w drugiej połowie bieżącego roku o ok. 0,3pp.- zaznacza Marcin Kujawski.

Pierwsza obniżka stóp procentowych najprawdopodobniej w lipcu

Eksperci podtrzymują swoją prognozę stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego i uważają, ze Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie cykl obniżek stóp procentowych w lipcu br.

- W naszej ocenie zarysowany przez nas scenariusz makroekonomiczny w pełni uzasadnia poluzowanie polityki pieniężnej w Polsce w tym roku. Solidny ale nie grożący przegrzaniem gospodarki wzrost PKB w najbliższych dwóch latach wraz z perspektywą powrotu inflacji do celu banku centralnego tworzą według nas sporą przestrzeń do obniżenia stopy referencyjnej NBP z obecnego poziomu 5,75%. Oceniamy jednak, że zbudowanie większości popierającej wniosek o obniżkę stóp procentowych w Radzie może zająć trochę czasu. W scenariuszu bazowym zakładamy, że RPP zdecyduje się na rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych dopiero w lipcu. Możemy jednak znaleźć argumenty zarówno za wcześniejszym, jak i późniejszym startem cięć, co mając na uwadze dość gwałtowne zwroty w retoryce Prezesa Glapińskiego oznacza, że zmiana stóp procentowych nie jest wykluczona na żadnym tegorocznym posiedzeniu RPP począwszy od marca  - wskazuje Michał Dybuła.

Zdaniem ekonomistów Banku BNP Paribas, na koniec roku stopa referencyjna NBP spadnie do poziomu 4,00%.

Złoty mocniejszy w pierwszej połowie roku, słabszy w drugiej

Odnosząc się do perspektyw dla kursu walutowego analitycy wskazują na rolę zmian w amerykańskiej polityce oraz wysokości stóp procentowych.

Zakładając scenariusz istotnego zaostrzenia warunków handlowych poprzez wprowadzenie ceł przez USA, waluty krajów Emerging Markets, w tym złoty, będą najprawdopodobniej tracić na wartości. Wydaje się, że w takiej sytuacji PLN powinien osłabiać się jednak przede wszystkim względem dolara. Fundamenty krajowej waluty pozostają bowiem relatywnie mocne. W relacji do euro wsparciem dla krajowej waluty pozostaje znacząca różnica między rynkowymi stopami procentowymi w Polsce i strefie euro, co powinno oddziaływać na korzyść złotego zwłaszcza na początku roku. Za aprecjacją PLN przemawia również lepsza sytuacja koniunkturalna w Polsce niż w strefie euro. Uważamy, ze w dalszej części roku start cyklu obniżek stóp procentowych w Polsce, a następnie jego szybkie postępowanie będą tworzyć mniej sprzyjające otoczenie dla złotego. W efekcie prognozujemy, że na koniec 2025 r., kurs EURPLN będzie znajdować się w okolicach poziomu 4,35 - przewiduje Marcin Kujawski

Źródło: BNP Paribas

Finansovo.pl

Finansovo.pl - Nowocześnie o finansach.

Najnowsze informacje z zakresu finansów osobistych, finansów firmowych, dostępnych promocji, aktualnych dotacji, możliwości lokowania środków, podatków, ubezpieczeń, publikowanych raportów.

Napisz do nas: finansovo@finansovo.pl

Reklama

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.