Finanse osobiste

Aromma.pl - Świece sojowe tworzone z pasją

Startuje oferta kredytów studenckich na nowy rok akademicki 2025/2026 w Banku Pekao S.A.

Bank Pekao S.A., jak co roku, zaprasza wszystkich studentów do skorzystania z oferty preferencyjnych kredytów: kredytu studenckiego oraz kredytu na studia medyczne. Kredyt studencki pomoże w opłaceniu nauki oraz innych wydatków ponoszonych w okresie studiów. Kredytem na studia medyczne można natomiast sfinansować czesne.

– Bank Pekao pomaga młodym osobom, zapewniając im różnorodne możliwości finansowania edukacji. Rozumiemy, jak ważne jest wsparcie dla tych, którzy chcą się rozwijać, ale ich sytuacja materialna nie zawsze na to pozwala – mówi Piotr Gołąb, dyrektor Departamentu Produktów Kredytowych Klienta Indywidualnego w Banku Pekao S.A. – Każda inwestycja w naukę przynosi wymierne korzyści, dlatego w Banku Pekao aktywnie angażujemy się we wspieranie studentów – dodaje.

Bank Pekao S.A. oferuje dwa kredyty na opłacenie nauki na uczelniach wyższych: kredyt na studia medyczne oraz kredyt studencki.

Kredyt na studia medyczne ułatwia finansowanie edukacji studentom płatnych kierunków lekarskich na polskich uczelniach prywatnych i publicznych, którzy studiują w języku polskim. Środki z kredytu można przeznaczyć na opłacenie czesnego. Bank wypłaca kredyt co semestr przez cały okres studiów (maksymalnie 6 lat), bezpośrednio na rachunek uczelni, w której studiuje kredytobiorca.

Wnioski o kredyt medyczny można składać w każdym oddziale Banku Pekao przez 21 dni od dnia rozpoczęcia semestru. Do wniosku trzeba dołączyć zaświadczenie wystawione przez uczelnię, które potwierdzi status studenta i wysokość opłat za czesne.

Studenci, którzy rozpoczynają studia w bieżącym roku akademickim 2025/2026, mogą otrzymać nawet 22 000 złotych na każdy semestr nauki.
Kredyt ma bardzo dogodne warunki spłaty – spłata kredytu rozpoczyna się dopiero po 12 latach od ukończenia studiów i może trwać nawet 12 lat. Do czasu rozpoczęcia spłaty kredytu koszt odsetek pokrywa w całości Bank Gospodarstwa Krajowego. Kredytobiorca płaci odsetki w wysokości połowy oprocentowania dopiero wtedy, gdy zacznie spłacać kredyt. Pozostała część odsetek jest dotowana przez Bank Gospodarstwa Krajowego.

Jeśli student przepracuje 10 lat (w ciągu maksymalnie 12 lat od zakończenia studiów) w publicznym systemie ochrony zdrowia oraz uzyska tytuł specjalisty w dziedzinie uznanej za priorytetową, ministerstwo właściwe ds. zdrowia w całości umorzy kredyt.

Kredyt studencki jest udzielany studentom różnych kierunków studiów dziennych, wieczorowych i zaocznych, a także doktorantom. Aby go otrzymać, należy złożyć wniosek wraz z zaświadczeniem z uczelni potwierdzającym status studenta.

Wysokość dochodu na osobę w rodzinie studenta w roku kalendarzowym poprzedzającym złożenie wniosku nie może przekraczać 4 tys. zł. Zabezpieczeniem kredytu mogą być poręczenie Banku Gospodarstwa Krajowego lub poręczenie wekslowe osób fizycznych. Bank wypłaca kredyt maksymalnie przez 6 lat studiów magisterskich lub przez 4 lata studiów doktoranckich, 10 miesięcy w każdym roku akademickim (w sierpniu i we wrześniu transze nie są wypłacane). W roku akademickim 2025/2026 można zawnioskować o miesięczną transzę w wysokości: 400, 600, 800 lub 1000 zł. Bank nie pobiera prowizji ani za rozpatrzenie wniosku, ani za wcześniejszą spłatę kredytu.

Spłata kredytu wraz z odsetkami rozpoczyna się po dwóch latach od terminu ukończenia studiów. Koszt odsetek w okresie studiów i w okresie dwuletniej karencji w całości pokrywa Fundusz Kredytów Studenckich. Dopiero później kredytobiorca spłaca połowę odsetek, pozostała ich część jest dotowana przez Bank Gospodarstwa Krajowego.

Szerszy opis kredytów studenckich dostępny jest na stronach:
Kredyt studencki (pekao.com.pl)
Kredyt na studia medyczne - Bank Pekao S.A.

Źródło: Pekao

Powrót wysokiej inflacji i nieuczciwi klienci. Tego obecnie najbardziej obawiają się przedsiębiorcy

Choć w ostatnich miesiącach spadła inflacja, obecnie obawia się jej aż 39,4% liderów biznesu. To najczęściej wskazywany lęk z listy 29 wymienionych w raporcie autorstwa UCE RESEARCH i platformy ePsycholodzy.pl. Inflacji boją się głównie osoby z miast liczących 20-49 tys. mieszkańców. Dotyczy to zwłaszcza właścicieli firm zatrudniających ponad 250 pracowników w branży consultingu i doradztwa strategicznego. Ponadto wśród najczęściej wskazywanych zagrożeń widać nieuczciwych klientów – 36%, destabilizację państwa – 21,4%, inwigilację władzy – 18,2%, a także konflikt Polski z krajami spoza UE – 14,5%. Z kolei najmniej obaw budzi sztuczna inteligencja – 2,4%. Rzadko pojawia się też lęk przed byciem ofiarą przestępstwa cybernetycznego – 2,8%. Pod koniec rankingu znajduje się również spowolnienie gospodarcze i nowa pandemia lub epidemia – po 3,2%.

Raport UCE RESEARCH i platformy ePsycholodzy.pl pt. „Bieżące lęki i obawy przedsiębiorców 2025” przedstawia autorską listę 29 potencjalnych lęków i obaw panujących wśród liderów biznesu. Respondenci mieli wskazać kwestie, których obecnie najbardziej się obawiają, prowadząc firmę lub zarządzając nią. Mogli zaznaczyć maksymalnie 5 pozycji. Tylko 2,2% ankietowanych niczego się nie boi (rok temu było to 3,4%). 0,2% uczestników sondażu obawia się czegoś, co nie zostało ujęte na liście. Natomiast 4,2% badanych nie potrafi się określić w tym zakresie.

– Te wyniki realistycznie odzwierciedlają nastroje biznesowe w Polsce. Niepokój mógłby budzić brak obaw na większą skalę, ponieważ oznaczałby bezrefleksyjność przedsiębiorców. Powinni oni mieć wiedzę na temat globalnych napięć politycznych, konsekwencji transformacji energetycznej, nieprzewidywalności polityki fiskalnej i monetarnej oraz rosnącej konkurencji międzynarodowej. W takiej sytuacji zarządzający koncentrują się nie tyle na eliminowaniu ryzyk, ile na budowaniu odporności – poprzez dywersyfikację, innowacje i elastyczne modele biznesowe – mówi Michał Pajdak, wykładowca akademicki i jeden ze współautorów raportu z platformy ePsycholodzy.pl.

Z badania wynika również, że najwięcej respondentów, tj. 39,4%, obawia się inflacji (w tym utraty wartości pieniądza). Rok temu było to dokładnie 31,3%. – Nawet jeśli ostatnie miesiące przyniosły spadek inflacji, to przedsiębiorcy wiedzą, że warunki makroekonomiczne mogą się odwrócić i znacząco wpłynąć na budżety firm. Dwucyfrowy wzrost cen odcisnął piętno na przedsiębiorcach, którzy odczuli presję kosztową, spadek realnej wartości pieniądza oraz trudności w planowaniu inwestycji i kontraktów. Blisko 40% osób prowadzących biznesy nie czuje się bezpiecznie, a przez to może unikać odważniejszych decyzji inwestycyjnych – komentuje psycholog Michał Murgrabia, drugi ze współautorów raportu z platformy ePsycholodzy.pl.

Według autorów badania, przedsiębiorcy wiedzą, iż inflacja jest podatna na zjawiska zewnętrzne i dlatego traktują ją jako jedno z kluczowych ryzyk. – W najbliższym okresie scenariusz powrotu do dwucyfrowej inflacji nie wydaje się zbyt realny, ale ryzyko podwyższonej inflacji – wyższej niż cel NBP – już tak. Oznacza to zatem, że firmy będą nadal ostrożne i zachowawcze w planowaniu wydatków, w tym inwestycji – dodaje Michał Pajdak.

O inflacji mówią przede wszystkim osoby prowadzące działania w mieście liczącym od 20 tys. do 49 tys. mieszkańców (wśród nich – 48,1%), z wykształceniem wyższym (41,8%). Przeważnie są to właściciele firm (46,2%). Zatrudniają ponad 250 osób (49,5%) w branży consultingu i doradztwa strategicznego (52,9%).

– Najsilniejsze obawy przed inflacją pojawiają się w grupach, które są najbardziej wrażliwe na wahania kosztów i utratę wartości pieniądza. Przedsiębiorcy ze średniej wielkości miast często prowadzą firmy mocno osadzone w lokalnym rynku, gdzie marże są ograniczone, a podwyżki cen trudniej przerzucić na klienta końcowego. Właściciele firm i osoby z wykształceniem wyższym to z kolei grupy bardziej świadome ryzyk makroekonomicznych i realnych konsekwencji inflacji dla inwestycji, kapitału obrotowego czy kosztów finansowania – wyjaśnia Michał Pajdak.

W dużych firmach i w ww. branży presja kosztowa obejmuje wynagrodzenia, energię, łańcuchy dostaw i finansowanie inwestycji. – Skala działalności sprawia, że każdy punkt procentowy inflacji przekłada się na milionowe różnice w kosztach. Z kolei doradcy strategiczni z racji charakteru pracy patrzą szerzej na ryzyka gospodarcze, analizują trendy makro i mają wysoką świadomość wpływu inflacji na decyzje biznesowe klientów. Z tego wynika ich szczególna wrażliwość – dodaje Michał Pajdak, ekspert z platformy ePsycholodzy.pl.

Wśród najczęściej wskazywanych zagrożeń widać też nieuczciwych klientów – 36%, a także destabilizację państwa (protesty, strajki, zamieszki) – 21,4%. – Przedsiębiorcy czują zagrożenie płynące zarówno z poziomu mikroekonomicznego, jak i makroekonomicznego. Nieuczciwi klienci mogą osłabić płynność finansową i generować koszty, np. windykacji. W skrajnych przypadkach, zwłaszcza w sektorze MŚP, mogą doprowadzić nawet do utraty płynności, ograniczenia inwestycji czy zamknięcia firmy. Z kolei destabilizacja państwa może zahamować działalność operacyjną. Dynamiczna sytuacja polityczna, protesty czy strajki mogą przerwać łańcuch dostaw, ograniczyć dostęp do urzędów i zablokować infrastrukturę. To skutki o charakterze przede wszystkim ekonomicznym – wylicza Michał Murgrabia.

W TOP5 obaw i lęków znalazły się też takie kwestie, jak inwigilacja władzy (np. szpiegowanie działań firmy) – 18,2%, jak również konflikt Polski z krajami spoza UE – 14,5%. Zdaniem Michała Pajdaka, obie te kwestie mają wymiar ekonomiczny, choć ich źródło tkwi w czynnikach stricte politycznych. Inwigilacja oznacza większe koszty regulacyjne i ryzyko reputacyjne, a konflikt międzynarodowy – straty handlowe i wzrost kosztów operacyjnych. W obu przypadkach skutkiem jest ograniczona przewidywalność finansowa i większa ostrożność w decyzjach rozwojowych firm.

– Przedsiębiorcy postrzegają ryzyko nadmiernej kontroli czy ingerencji ze strony państwa jako czynnik ograniczający swobodę prowadzenia biznesu. Generuje to koszty pośrednie, tj. konieczność zabezpieczenia danych, ostrożniejsze decyzje inwestycyjne czy ryzyko utraty zaufania partnerów i klientów. Z kolei obawy dotyczące konfliktu Polski z krajami spoza UE świadczą o dużej wrażliwości biznesu na otoczenie geopolityczne. Firmy zdają sobie sprawę, że eskalacja konfliktów prowadzi do zakłóceń w handlu zagranicznym, wzrostu kosztów transportu i ubezpieczeń, a także potencjalnych sankcji gospodarczych – podkreśla Michał Pajdak.

Najmniej obaw budzą takie kwestie, jak sztuczna inteligencja – 2,4%, przestępstwa cybernetyczne (np. kradzież tożsamości lub haseł, a także oszustwa) – 2,8%. Pod koniec rankingu widać też spowolnienie gospodarcze – 3,2%, nową pandemię lub epidemię – 3,2%, a także wojnę ogólnoświatową, konflikt mocarstw – 3,8%.

– Niski odsetek wskazań dotyczących sztucznej inteligencji czy przestępczości cybernetycznej nie oznacza braku ryzyka, lecz raczej niższą świadomość lub odległość percepcyjną tych zagrożeń wobec bardziej „namacalnych” problemów, takich jak inflacja czy nieuczciwi klienci. Wielu przedsiębiorców nadal traktuje AI jako szansę rozwojową, a nie zagrożenie, a cyberbezpieczeństwo – mimo rosnącej skali ataków – nie zawsze postrzegane jest jako bezpośrednie ryzyko finansowe, szczególnie w mniejszych firmach. To sugeruje, że w obu obszarach istnieje luka edukacyjna i potrzeba większej świadomości biznesowej – zwraca uwagę Michał Pajdak.

Ponadto zdaniem autorów raportu, niskie wskazania dotyczące spowolnienia gospodarczego mogą być interpretowane dwojako. Po pierwsze, krótkoterminowe prognozy makroekonomiczne dla Polski są stosunkowo stabilne, co obniża poziom obaw. Po drugie, przedsiębiorcy obecnie bardziej obawiają się czynników bezpośrednio uderzających w ich finanse (koszty, płynność, stabilność regulacyjną) niż ogólnego tła koniunkturalnego.

– Podobnie niska liczba wskazań dotyczących nowej pandemii i wojny ogólnoświatowej świadczy o tym, że przedsiębiorcy nie zakładają w krótkim horyzoncie czasowym powtórzenia szoków o takiej skali. Traktują je jako zdarzenia możliwe, lecz mało prawdopodobne, w przeciwieństwie do codziennych problemów biznesowych, które bezpośrednio dotykają firmę tu i teraz – podsumowuje Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl.


***
Opis metody analitycznej/badawczej

Badanie zostało przeprowadzone w ramach projektu pt. „Bieżące lęki i obawy przedsiębiorców 2025” końcem sierpnia br. metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) przez UCE RESEARCH i platformę ePsycholodzy.pl na ogólnopolskiej próbie ponad pół tysiąca liderów biznesu, w tym m.in. właścicieli firm, kadry zarządzającej wyższego szczebla (prezesi, członkowie zarządu, top managementu).

Źródło: UCE RESEARCH

Hipoteka bez wysiłku – mBank upraszcza proces kredytu hipotecznego dla swoich klientów. Od 4 września, w aplikacji, dzięki mądrej technologii.

To pierwszy etap wprowadzenia cyfrowej hipoteki.

Bankowość powinna być prosta, szybka i wspierająca, szczególnie tam, gdzie chodzi o najważniejsze decyzje finansowe. W związku z tym mBank rozpoczyna proces wprowadzenia cyfrowej hipoteki. Na początek zostaje udostępniona możliwość przeniesienia kredytu z innych banków dla aktywnych klientów, którzy już posiadają w mBanku np. konto osobiste. To pierwszy krok w kierunku stworzenia więcej niż cyfrowej hipoteki w mBanku wspieranej uczeniem maszynowym – rozwiązania, które realnie upraszcza życie. Decyzja o możliwości przeniesienia kredytu może być podjęta nawet w 15 minut, a do wszystkiego wystarczy telefon z aplikacją mBanku.

 

Łukasz Czekajewski, dyrektor departamentu produktów kredytowych w mBank

Łukasz Czekajewski, dyrektor departamentu produktów kredytowych w mBank

 

Kredyt hipoteczny to jedna z najważniejszych decyzji finansowych, jaką podejmują klienci. W mBanku chcemy, by ten proces był jak najmniej stresujący. Dlatego zdejmujemy z klienta ciężar formalności, wykorzystując dane, które już posiadamy o naszym kliencie, oraz inteligentne algorytmy, które wspierają cały proces. W ten sposób składanie wniosku trwa raptem kilkanaście minut, natomiast decyzja o przyznaniu kredytu może zapaść nawet w kwadrans

Łukasz Czekajewski, dyrektor departamentu produktów kredytowych w mBank

Nowa usługa pozwala klientom mBanku, którzy posiadają kredyt hipoteczny w innym banku, przenieść go do mBanku bez konieczności dostarczania dokumentów, uzupełniania danych osobowych. Wystarczy telefon i numer księgi wieczystej – resztą zajmuje się bank. Dane niezbędne do obliczenia zdolności kredytowej są pozyskiwane automatycznie, a nieruchomość wyceniana jest dzięki algorytmom opartym na uczeniu maszynowym.
ekran_cyfrowa_hipoteka_mbank.png
Decyzja kredytowa zapada w ciągu 15 minut. Po jej uzyskaniu klient podpisuje umowę w placówce w dogodnym dla siebie terminie, a mBank zajmuje się formalnościami związanymi z wpisem hipoteki do księgi wieczystej. Jeśli klient na którymkolwiek etapie składania wniosku kredytowego miałby dodatkowe pytania, zawsze ma możliwość kontaktu z ekspertami mBanku, zarówno telefonicznie jak i w formie wideorozmowy. Cały proces możliwy jest też do wykonania w placówce przy wsparciu pracownika mBanku.
Możliwość przeniesienia kredytu hipotecznego przez telefon (oraz serwis transakcyjny) na początek zostaje udostępniona dla wybranych osób – aktywnych klientów, którzy zawierali kredyt indywidualnie. W kolejnych etapach rozwoju usługi planowane jest rozszerzenie jej o kolejne funkcjonalności jak zaciągnięcia nowego kredytu hipotecznego oraz dodania współkredytobiorcy.
Hipoteka bez wysiłku w mBanku to technologicznie uproszczone doświadczenie, które oszczędza czas, redukuje wysiłek i zwiększa satysfakcję klienta. A wszystko w jednym miejscu – aplikacji banku.
 
Źródło: mBank

ING udostępnia kalkulator indywidualnego śladu węglowego

ING Bank Śląski udostępnił narzędzie, dzięki któremu każdy użytkownik może obliczyć swój szacunkowy, indywidualny ślad węglowy. Umożliwia też sprawdzenie, jak codzienne wybory mogą wpływać na środowisko i otoczenie. Pokazuje, jak uzyskany wynik wypada na tle innych mieszkańców naszego kraju. Dodatkowo, użytkownicy mogą zapoznać się z indywidualnymi wskazówkami, w jaki sposób zmniejszać swój ślad węglowy –  w zgodzie ze swoimi wartościami i stylem życia.  Kalkulator został przygotowany we współpracy z Visa i Clarity AI.

Dostęp do wiedzy o wpływie codziennych wyborów na środowisko naturalne powinien być powszechny, dlatego rozwiązanie jest dostępne dla wszystkich użytkowników w formie otwartego serwisu. Nie wymaga logowania ani posiadania jakiegokolwiek produktu w ING. Powstało, by pomagać zrozumieć, czym jest ślad węglowy i dlaczego warto o niego dbać. Narzędzie dostarcza również informacji, które pomagają obalić popularne mity i pokazują, jaki wpływ na środowisko mogą przynieść codzienne i świadome wybory.

Użytkownicy serwisu mogą obliczyć swój szacunkowy ślad węglowy przechodząc przez krótką ankietę, w której bank pyta ich o sposób życia i wydatki w kilku podstawowych obszarach życia, takich jak zamieszkanie, podróżowanie, odżywianie czy spędzanie czasu wolnego. Na podstawie odpowiedzi i w oparciu o dane dotyczące średnich wyników dla Polski, serwis przedstawia informację o całościowym śladzie węglowym oraz jego składowych w poszczególnych obszarach aktywności. Jeśli w jakimś obszarze wynik wykracza poza średnią – użytkownik ma możliwość zapoznania się z informacjami, w jaki sposób może spróbować zmniejszyć swoje emisje. Informacje te mają postać krótkich poradników, gdzie przystępnym językiem przedstawiane są informacje o drobnych zmianach w swoim codziennym sposobie życia. Oprócz poradników – serwis dostarcza informacji opisujących zagadnienie śladu węglowego, jego realnego wpływu na gospodarkę i jej zrównoważony rozwój.

- Udostępnienie otwartego serwisu umożliwiającego obliczenie indywidualnego śladu węglowego stanowi element realizacji naszych priorytetów w obszarze ESG oraz działań na rzecz zrównoważonego rozwoju – mówi Katarzyna Stawecka, Tribe Lead Digital Experience w ING Banku Śląskim.

- Widzimy swoją rolę w budowaniu świadomości w obszarze zrównoważonego rozwoju. Kalkulator indywidualnego śladu węglowego to już kolejne stworzone przez nas narzędzie tego typu. Wcześniej udostępniliśmy kalkulator wspierający przedsiębiorców w obliczaniu emisji swojej firmy. Miesiąc temu rozszerzyliśmy usługi banku o darmowy kalkulator efektywności energetycznej dla budynków mieszkalnych. Wierzymy, że takie inicjatywy budują większą świadomość i umożliwiają podejmowanie wspólnych inicjatyw w swoim obszarze wpływu, które mogą korzystnie wpłynąć na nasze otoczenie – dodała Katarzyna Stawecka.

ING Bank Śląski stworzył i udostępnił kalkulator śladu węglowego we współpracy z organizacją płatniczą Visa, jednym ze światowych liderów płatności cyfrowych.

- Innowacje mogą wspierać nie tylko rozwój gospodarczy, ale także pozytywne zmiany społeczne i środowiskowe. Współpraca Visa z ING przy stworzeniu kalkulatora śladu węglowego, który pomaga użytkownikom oszacować ich indywidualny ślad węglowy, jest przykładem tego, jak technologia i edukacja mogą iść w parze, pomagając lepiej zrozumieć wpływ codziennych wyborów na klimat. Visa z radością wspiera inicjatywy, które w ten sposób zwiększają świadomość ekologiczną – mówi Katarzyna Pawłowicz, dyrektorka odpowiedzialna za usługi wartości dodanych na region Centralnej i Wschodniej Europy w Visa.

Za technologię stojącą za projektem odpowiada Clarity AI, globalna firma wykorzystującej sztuczną inteligencję do dostarczania zaawansowanych analiz dotyczących zrównoważonego rozwoju.

- Rozwój wiedzy opartej o analizę zachowań i badania naukowe jest kluczem do podjęcia działań na rzecz klimatu. Nasza współpraca z ING umożliwia klientom zrozumienie ich indywidualnego śladu węglowego. Razem możemy inspirować do świadomych wyborów i przyspieszać transformację w kierunku zrównoważonego rozwoju w Polsce  - mówi David Lais, dyrektor zarządzający Clarity AI.

Bank w żaden sposób nie przetwarza podanych w ankiecie informacji na potrzeby inne, niż podanie wyniku kalkulacji.

Kalkulator śladu węglowego jest dostępny pod adresem: https://sladweglowy.ing.pl

Społeczeństwo przechodzi na gospodarkę niskoemisyjną. Robią to nasi klienci, robimy to również w ING. Finansujemy wiele zrównoważonych działań, ale wciąż więcej tych, które takie nie są. Sprawdź, jak sobie radzimy - wejdź na esg.ing.pl.

Źródło: ING

Wymiana walut

W marcu 1989 Narodowy Bank Polski wydał pierwsze pozwolenia na prowadzenie punktów wymiany walut. Tak powstały pierwsze kantory które przez najbliższe lata powstawały jak grzyby po deszcze w całym kraju. Wcześniej wymiana walut (legalnie) odbywała się wyłącznie w Banku PKO. Istniał oczywiście ten nielegalny, czarny rynek skupiający osoby chcące dokonać wymiany walut i osoby posiadające pożądaną walutę (cinkciarzy).
Począwszy od 1992 roku następuje gwałtowny rozwój rynku międzybankowego w Polsce. W kolejnych latach powstają coraz bardziej rozbudowane rozwiązania, ułatwiające wymianę i zabezpieczenie przepływów walutowych, ze szczególnym nastawieniem na duże przedsiębiorstwa.

Klienci indywidualni zobligowani są do wymiany walutowej po wysokim spreadzie w banku lub udając się do kantoru walutowego.
Sytuacja ta zmienia się dopiero na przełomie lat 2009/2010 kiedy to powstają pierwsze kantory internetowe, będące bardzo dużą konkurencją dla banków.
Rynkowi sprzyja także prawo, w 2011 roku znowelizowana zostaje ustawa Prawo Bankowe.
W dużym skrócie, w przypadku kredytów zaciągniętych w walutach obcych (vide kredyty frankowe których wielu Polaków jest posiadaczem do dzisiaj) klient ma możliwość zakupu dewizy (waluty obcej) we własnym zakresie. Przed nowelizacją ustawy spłata kredytu dokonywana była z waluty polskiej, bank więc stosować mógł (teoretycznie) dowolny kurs przeliczeniowy. Z racji wcześniejszego stosowania wysokich spreadów przy transakcjach wymiany przez banki, nowelizacja ustawy porocznie nazwana została "ustawą antyspreadową".

Wymiana walut w dzisiejszych czasach

W dzisiejszych czasach kantory internetowe wykorzystywane są już powszechnie. Mają zastosowanie najczęściej w przypadku:

- zakupu waluty na poczet spłaty raty kredytu,
- zakupu waluty poczet wyjazdu zagranicę (wyjazd wypoczynkowy, praca zagranicą),
- zakupu waluty na poczet zakupu towarów z zagranicy.

Dbając o zatrzymanie klientów, z czasem i banki utworzyły swoje kantory i platformy walutowe w celu umożliwienia szybkiej i bezpośredniej wymiany walut dla klientów posiadających inne usługi banku.
Nadzór nad rynkiem bankowym (komercyjne banki polski) a także rynkiem kapitałowym (w tym kantory walutowe) sprawuje Komisja Nadzoru Finansowego.
Aby podlegać nadzorowi KNFu podmiot świadczący usługi musi posiadać status krajowej instytucji płatniczej i tym samym licencję nadzoru.
Podmioty posiadające stosowne licencje podlegają stałej kontroli nadzoru, co dla klientów jest dużo bardziej bezpieczence.

Wymiana walut - na co zwrócić uwagę

Na co zwrócić uwagę planując wymianę dewiz?

- czy podmiot dokonujący wymiany posiada stosowne uprawnienia (posiada zezwolenia lub licencje),
- jaki kurs wymiany oferuje,
- czy poza spreadem na kursie wymiany, pobiera dodatkowe prowizje,
- czy kantor współpracuje z Twoim bankiem (co jest istotne ze względu na koszty przelewów pomiędzy stronami transakcji).

Materiał opracowany przez Finansovo.pl

Finansovo.pl

Finansovo.pl - Nowocześnie o finansach.

Najnowsze informacje z zakresu finansów osobistych, finansów firmowych, dostępnych promocji, aktualnych dotacji, możliwości lokowania środków, podatków, ubezpieczeń, publikowanych raportów.

Napisz do nas: finansovo@finansovo.pl

Reklama

PRZECZYTAJ TERAZ

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.