Polecamy

Poszerz grono klientów dzięki weryfikacji z użyciem bankowości internetowej

Współczesny rynek e-commerce oraz sprzedaży produktów finansowych wymaga od przedsiębiorców zastosowania skutecznych metod weryfikacji klientów, aby zapewnić bezpieczeństwo transakcji i optymalizować procesy sprzedaży. W tym kontekście, usługa AIS (Account Information Service), wykorzystująca bankowość internetową, staje się kluczowym narzędziem w potwierdzaniu wiarygodności klientów. Znaczenie precyzyjnej i szybkiej weryfikacji danych nabiera dodatkowego wymiaru w obliczu rosnącej ilości operacji online i potrzeby ochrony przed oszustwami finansowymi. AIS, oferując dostęp do rzetelnych informacji o klientach w czasie rzeczywistym, staje się nieocenioną wartością dla firm dążących do rozszerzenia swojego zasięgu i zwiększenia zaufania wśród użytkowników ich usług.


Co to jest AIS i jak działa?


AIS to metoda weryfikacji oparta na dostępie do rachunku bankowego klienta. Proces ten obejmuje zalogowanie się klienta do swojej bankowości internetowej, a następnie analizę i pobranie jego danych adresowych oraz finansowych. Informacje te są następnie przekształcane do formatu JSON i pliku PDF, co umożliwia firmom natychmiastowe otrzymanie i analizę danych klienta.


Rodzaje danych możliwych do weryfikacji


AIS umożliwia weryfikację różnorodnych danych, od podstawowych informacji osobowych po szczegółowe dane finansowe i scoring kredytowy klienta. Dzięki temu firmy mogą dostosować zakres weryfikacji do swoich potrzeb, uzyskując komplet informacji niezbędnych do podejmowania decyzji biznesowych.


Bezpieczeństwo procesu weryfikacji


Bezpieczeństwo w AIS jest priorytetem. Usługa ta, podobnie jak inne rozwiązania Autopay, działa pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego i Narodowego Banku Polskiego, zapewniając wysoki standard ochrony danych. Działalność AIS jest zgodna z dyrektywą PSD2 UE, co gwarantuje zgodność z unijnymi standardami bezpieczeństwa.


Korzyści biznesowe z zastosowania weryfikacji AIS


Weryfikacja z użyciem bankowości internetowej oferuje unikalne korzyści dla biznesów, umożliwiając im dostęp do kompleksowych informacji o klientach w oparciu o otwartą bankowość. Dzięki wykorzystaniu AIS, firmy mają dostęp do danych rachunków bankowych klientów, co umożliwia zarządzanie danymi zgodnie z unijną dyrektywą PSD2. Co więcej, system oferuje możliwość przeprowadzenia dokładnej weryfikacji finansowej klientów oraz przygotowania prognoz zachowań konsumenckich, co stanowi cenne wsparcie w procesie oceny kredytowej i ryzyka.

Rozwiązanie umożliwia firmom otrzymywanie wysokiej jakości analizy danych klientów, dostosowanej do specyficznych potrzeb biznesowych. System oferuje unikalne algorytmy, które pozwalają zbierać, kategoryzować i weryfikować dane z różnych banków, dostarczając precyzyjnych informacji dla celów biznesowych.

Weryfikacja z użyciem bankowości internetowej wspiera klientów biznesowych z różnych branż, takich jak firmy ubezpieczeniowe, pożyczkowe, telekomunikacyjne, czy agencje nieruchomości. Opracowane modele scoringowe pozwalają na szybką i dokładną weryfikację klientów, zapewniając natychmiastowy dostęp do aktualnych danych bankowych. Taka wszechstronność zastosowania sprawia, że narzędzie jest użyteczne w wielu sektorach, gdzie wymagana jest dokładna weryfikacja klienta.

AIS znajduje zastosowanie, gdy potrzebna jest identyfikacja klienta końcowego lub jego ocena na podstawie danych z rachunku bankowego. Dzięki temu, weryfikacja odbywa się w prosty i nieinwazyjny sposób, co stanowi istotne ułatwienie zarówno dla klienta, jak i firmy. Natychmiastowe przygotowanie raportu o kliencie po dostępie do jego rachunku bankowego przyspiesza procesy biznesowe i pomaga w efektywnym zarządzaniu ryzykiem.

Weryfikacja z użyciem bankowości internetowej oferuje biznesom bezpieczne i efektywne narzędzie do weryfikacji danych klientów, które może być stosowane w różnych branżach. Zaawansowane algorytmy, możliwość dostosowania do potrzeb firmy oraz szybkość i bezpieczeństwo procesu sprawiają, że jest to cenne narzędzie w procesie digitalizacji i automatyzacji procesów biznesowych.


Podsumowanie


Weryfikacja z użyciem bankowości internetowej AIS stanowi znaczące ulepszenie w zakresie weryfikacji danych klientów w świecie sprzedaży internetowej produktów i usług. Dzięki wykorzystaniu otwartej bankowości, AIS umożliwia przedsiębiorcom szybką, dokładną i bezpieczną weryfikację danych finansowych i osobowych klientów. Jest to nie tylko krok w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa transakcji online, ale także środek do usprawnienia procesów biznesowych i zwiększenia zaufania klientów.

Zastosowanie zaawansowanych technologii, zgodność z najwyższymi standardami bezpieczeństwa oraz możliwość dostosowania do indywidualnych potrzeb biznesowych czynią AIS od Autopay wszechstronnym narzędziem, które znajduje zastosowanie w wielu sektorach. Jego zdolność do szybkiego dostarczania precyzyjnych informacji o klientach pozwala na podejmowanie lepszych decyzji biznesowych.

Źródło: Autopay

50 milionów złotych zwrotów za zakupy dla użytkowników goodie

Użytkownicy goodie, kupując za pośrednictwem platformy, zyskali już 50 milionów złotych zwrotów za zakupy. Pod względem ilości transakcji w goodie listopad br. był rekordowym miesiącem.

W ubiegłym miesiącu platforma goodie odnotowała najwyższą miesięczne liczbę transakcji w obszarze usługi Zwroty za zakupy. Użytkownicy wykonali blisko 1 milion transakcji. Szczególnym dniem, w którym ich przyrost osiągnął najwyższy poziom, był Black Friday.

Rekordowa jest także liczba nowych użytkowników, którzy w listopadzie zaczęli korzystać z goodie. W tym obszarze, w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, podwoiła się ich liczba.

Goodie to bezpłatna platforma zakupowa, która pomaga swoim użytkownikom oszczędzać pieniądze. Łączy w sobie usługę cashback (dostępną w ponad 800 sklepach i platformach zakupowych) z rabatami i promocjami w świecie zakupów. Na platformie na bieżąco pojawiają się nowe popularne marki, które użytkownicy lubią i chętnie wybierają.

Ponadto goodie umożliwia przeglądanie gazetek z wielu popularnych sklepów i dyskontów oraz tworzenie list zakupowych. Wszystko w przystępnej elektronicznej formie, na ekranie smartfonu i w jednej aplikacji.

W goodie dostępne są też wirtualne eKarty przedpłacone dla klientów indywidualnych, które można wykorzystać jako prezent ze spersonalizowaną grafiką. Obdarowana osoba może wykorzystać środki zgromadzone na eKarcie w dowolnym miejscu, np. w restauracji, spa, w ulubionym sklepie online lub stacjonarnym, a nawet na stacji benzynowej – wszędzie tam, gdzie można płacić kartą VISA.

Dla biznesu goodie oferuje wirtualne eKarty podarunkowe: przedpłaconą oraz nowość w postaci eKarty z opcją doładowania, które uzupełniają lukę na rynku bonusów i benefitów pracowniczych oraz nagród w konkursach i loteriach. Można nią swobodnie płacić w sklepach stacjonarnych i online. Dodatkowo eKartę z funkcją doładowania można zawęzić do konkretnej kategorii wydatków np.: eKarta lunchowa, eKarta paliwowa, eKarta sport i kultura, czy eKarta do wykorzystania w konkretnym miejscu np. w wybranej restauracji albo sklepie. 

Platforma dostępna jest online przez przeglądarkę pod adresem www.goodie.pl oraz w formie aplikacji mobilnej „Goodie” na smartfony.

mBank ma nowy, unikatowy sposób łączenia aplikacji z kontem

W najbliższym czasie klienci mBanku uzyskają dostęp do nowego, unikatowego na rynku bankowym, sposobu łączenia aplikacji mobilnej z kontem. Będzie to możliwe przy wykorzystaniu karty płatniczej. 

Aplikacja mobilna to dla wielu klientów podstawowy i wygodny sposób korzystania z bankowości. To swoiste centrum finansowe, dzięki któremu opłacimy rachunki i sprawdzimy stan oszczędności.
Przy zakupie nowego telefonu to jedna z pierwszych, pobieranych z oficjalnego sklepu, aplikacji. Aby móc swobodnie korzystać z usług banku na smartfonie aplikację należy połączyć ze swoim kontem.
mBank udostępnił swoim klientom nowy, unikatowy w skali kraju, sposób by to zrobić. Do połączenia aplikacji z kontem potrzebna będzie aktywna, fizyczna karta płatnicza. Rozwiązanie wykorzystuje technologię NFC i jest dostępne na telefony z systemem Android.
Ekran - proces parowania aplikacji kartą.png
 

Łączenie aplikacji z kontem przy pomocy karty to wygodne, bezpieczne i unikatowe w skali kraju rozwiązanie. To kolejny krok mBanku w walce z cyberoszustami, którzy zwłaszcza w okresie przedświątecznym nie szczędzą wysiłków by zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie

Jarosław Górski, dyrektor departamentu bezpieczeństwa w mBanku

Proces składa się z trzech prostych kroków. Po uruchomieniu aplikacji na nowym urządzeniu i wprowadzeniu danych identyfikujących, pojawi się komunikat, o tym by przyłożyć kartę do swojego telefonu. W następnym kroku, na numer telefonu zarejestrowany w banku, otrzymujemy kod w wiadomości SMS w celu weryfikacji. Należy go podać w aplikacji. W ostatnim kroku, należy podać informacje, o które poprosi aplikacja. Osoby, które będą chciały skorzystać z dotychczas dostępnych metod łączenia aplikacji nadal mają taką możliwość.
 

Klienci mBanku należą do ścisłej czołówki użytkowników bankowości mobilnej. Smartfon to obecnie już nie tylko główne narzędzie do kontaktu z innymi osobami czy konsumpcji informacji, to także „finansowe centrum”. Nowy sposób łączenia aplikacji to ukłon w stronę naszych obecnych klientów, którzy decydują się na zmianę telefonu i są w posiadaniu karty płatniczej. Proces łączenia aplikacji jest prosty i intuicyjny

Łukasz Wiktor, dyrektor departamentu omnichannel w mBanku

Metoda ta będzie dostępna dla wybranych od 12 grudnia i sukcesywnie udostępniana dla wszystkich klientów.
Przypominamy, że bank nie prosi o zeskanowanie karty na stronie internetowej, czy podanie kodu PIN do karty poprzez urządzenie mobilne.
Szczegółowe informacje na temat procesu parowania aplikacji znaleźć można na stronie internetowej banku

Koniec papierowych faktur początkiem rewolucji w małych przedsiębiorstwach

Cyfryzacja wkracza do księgowości w pełnym wymiarze za sprawą Krajowego Systemu eFaktur. Dla przedsiębiorców, którzy korzystają już z elektronicznych faktur oznacza to zmianę wewnętrznych systemów, a dla tych, którzy posługują się fakturami papierowymi - rewolucję.

 

Odchodzimy od drukowania internetu

Od połowy przyszłego roku - dokładnie od 1 lipca 2024 - przedsiębiorców będących czynnymi płatnikami podatku VAT, będzie obowiązywał Krajowy System eFaktur. Ten jednolity standard obiegu faktur elektronicznych gwarantowany jest ustawą z dnia 16 czerwca 2023 roku o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz niektórych innych ustaw. Wprowadza ona obowiązek stosowania KSeF i wystawiania tak zwanych faktur ustrukturyzowanych. KSeF jest bowiem rządowym systemem teleinformatycznym, za pomocą którego wszyscy przedsiębiorcy działający w Polsce będą wystawiali e-faktury. System ten będzie w sposób kompleksowy odpowiadał za proces wystawienia, przesyłania, otrzymywania i przechowywania faktur. Podatnicy, którzy nie płacą VAT (małe i średnie firmy, które są z tego zwolnione), będą zobowiązani do rozliczania faktur w systemie KSeF dopiero od stycznia 2025 roku.
W praktyce oznacza to, że po tym czasie wszystkie faktury będzie trzeba wystawiać poprzez platformę udostępnioną przez Ministerstwo Finansów. Dla przedsiębiorców, którzy korzystają jeszcze z dokumentów papierowych zmiana ta oznacza rewolucję. Celem nadchodzących zmian jest usprawnienie systemu przesyłania faktur do Urzędu Skarbowego (faktury wystawione fizycznie nie będą miały już mocy prawnej). W momencie wystawienia faktury w KSeF, zostanie ona automatycznie przesłana do odbiorcy. Jest to równoznaczne z tym, że za datę otrzymania faktury przez płatnika będzie uznawało się datę wystawienia faktury.
Jak wskazuje Ewa Gawrońska-Micuń, , samo wdrożenie KSeF nie powinno wpływać na zmianę zapotrzebowania na gotówkę w przedsiębiorstwach. 
 

- Wystawiając faktury przedsiębiorca nadal będzie mógł zastosować wydłużone terminy płatności. W takiej sytuacji - podobnie jak dzisiaj - udzielając kredytu kupieckiego odbiorcom, przedsiębiorca będzie potrzebował sfinansować swoje wydatki ponoszone zanim otrzyma zapłatę od odbiorcy. I tu pomocny będzie faktoring, który polega właśnie na udzielaniu finansowania w momencie wystawienia faktury. Przedsiębiorca nie musi więc czekać na środki od odbiorcy, które wpłynęłyby za 30, 60 czy nawet 90 dni, w terminie płatności.

- mówi Gawrońska-Micuń, dyrektor operacyjna Bibby Financial Services Polska.

Podkreśla tym samym, że wprowadzenie KSeF może znacząco usprawnić współpracę pomiędzy przedsiębiorcą a faktorem.

Jak KSeF wpłynie na pracę przedsiębiorców?

Przejście na system KSeF nie tylko wymusza zmianę nawyków w sposobie fakturowania, lecz pociąga za sobą również dodatkowe koszty. Wraz z wejściem w życie nowej ustawy, przedsiębiorcy będą zobowiązani do zmian istniejących systemów fakturujących. We własnym zakresie będą musieli zapoznać się z działaniem systemu KSeF i przeszkolić w tym celu działy księgowe bądź zapłacić zewnętrznym firmom za obsługę tego systemu. Nie oznacza to, że mają zrezygnować z dotychczasowych narzędzi. Wręcz przeciwnie. Ci, którzy zdążyli wcześniej zadbać o własne systemy elektroniczne, mają już przetarte szlaki do tego, aby sprawnie korzystać z KSeF. Wyzwaniem dla nich będzie więc nie wprowadzenie cyfrowych faktur do systemu, lecz dostosowanie własnych systemów do KSeF.
Przewiduje się, że systemy fakturowania, z których obecnie korzystają przedsiębiorstwa, nie będą zastępowane Krajowym Systemem eFaktur, lecz będą ze sobą współpracowały. Dzieje się tak dlatego, że choć KSeF jest platformą do wystawiania i odbierania e-faktur, jednak nie ma tam możliwości poinformowania przedsiębiorcy o prowadzonych działaniach w sposób inny niż zawarcie tej informacji w systemie (KSeF nie wysyła maili). W momencie wystawienia faktury, jej odbiorca wprawdzie ma do niej natychmiastowy dostęp, ale żeby o tym wiedział, powinien wejść do KSeF. Firmom potrzebne będą więc narzędzia, które w sposób automatyczny poinformują ich klientów o tym, że ich faktury widnieją w systemie KSeF. I choć nie jest to obowiązkowe, z pewnością przedsiębiorcy, którym zależy na płynności finansowej, będą ułatwiać swoim klientom dostęp do informacji o wystawionych fakturach. W końcu w ich interesie jest, aby klienci płacili faktury w terminie. Zależność ta działa też w drugą stronę: w interesie przedsiębiorców jest tak dostosować firmowy system, aby automatycznie pobierał z KSeF informacje o tym, czy pojawiła się faktura, którą firma powinna opłacić.
 

- Nie powiedziałabym, że należy się obawiać samej zmiany, ale już wejścia w nią nieprzygotowanym - tak 

- komentuje dyrektor operacyjna Bibby Financial Services Polska. 

Jak zwraca uwagę, po wejściu w życie obowiązkowych e-faktur, przedsiębiorcy będą musieli weryfikować zarówno same dane, które są niezbędne do umieszczenia na fakturach strukturyzowanych czy na korektach, jak i źródła tych danych oraz sposobów ich wysyłania i pobierania. 
 

- Należy przyjrzeć się wewnętrznym procesom, ocenić, w jakim stopniu i które ulegną zmianie. Trzeba też będzie zweryfikować dostępne na rynku narzędzia i podjąć decyzję, jakie dla naszej firmy będą najlepsze, ocenić koszty ich wdrożenia i utrzymania. Wdrożenie KSeF będzie swego rodzaju rewolucją, szczególnie dla mniejszych firm, w obszarach: organizacyjnym, księgowym, prawnym czy technologicznym. A z opublikowanych ostatnio ankiet i badań wynika, że wiele firm nawet jeszcze nie zaczęło przygotowań do tej zmiany! 

- zauważa Ewa Gawrońska-Micuń.

Dla przedsiębiorców, którzy nie zdążyli zapoznać się z tematem Krajowego Systemu eFaktur, nasza ekspertka podaje kilka rad. Warto już teraz poszukać informacji, a jest ich sporo, czy to w bezpłatnych szkoleniach (zarówno tych ministerialnych, jak i oferowanych przez dostawców rozwiązań czy firmy doradcze), czy u swoich doradców lub księgowych. Warto również już teraz zweryfikować, co oferuje nasz dostawca systemu księgowego, a co musimy wdrożyć do lipca 2024 roku – godzina zero jest raptem za kilka miesięcy, a to bardzo mało dla zmian systemowych i organizacyjnych.
 
Źródło: Bibby Financial Services

Ten rok nie sprzyja konsumentom. Aż 5 tys. z nich ogłosiło upadłość w III kwartale

Tylko w trzecim kwartale bieżącego roku ogłoszono 5067 upadłości konsumenckich. Wierzyciele niewypłacalnych dłużników stracili 146,5 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Ten rok będzie rekordowy pod względem liczby bankructw. Eksperci szacują, że do końca grudnia ich liczba może przekroczyć 20 tysięcy.

Liczba upadłości konsumenckich w Polsce w 2023 roku znacząco wzrosła, osiągając alarmujący poziom. Według Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, do końca września tego roku ogłoszono upadłość konsumencką w stosunku do 15 594 osób. To prawie tyle samo, ile w całym roku 2022, kiedy bankructw było 15 622. Wszystko wskazuje na to, że do końca roku zostanie przekroczona bariera 20 tysięcy upadłości. Jeśli tak się stanie, będzie to rekord w najnowszej historii Polski.

Od 1 stycznia 2015 roku upadłość ogłosiło już ponad 89 tys. osób. Dotychczas rekordową liczbę bankructw zanotowano przed dwoma laty – było ich wówczas 18 205.

Długi się piętrzą

Upadłość nie jest efektem krótkotrwałych problemów finansowych. To skutek kumulujących się niekiedy przez kilka lat problemów finansowych. 49 proc. dłużników widniało w bazie danych Krajowego Rejestru Długów już na 2 lata przed ogłoszeniem upadłości. Im bliżej ogłoszenia niewypłacalności, tym więcej dłużników pojawia się w rejestrze. Rok przez upadłością było ich 54 proc., a pół roku przed – niemal 60 proc.

Osoby, które ogłosiły upadłość pozostawiły po sobie prawie 147 mln zł długów. Problemy większości z nich widać było ze znacznym wyprzedzeniem. Niestety nie wszyscy wierzyciele z tej wiedzy skorzystali. Ci, którzy tego nie zrobili, dzisiaj liczą straty – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

 

Zobowiązania przychodzą z wiekiem

Spośród ponad 5 tys. dłużników, którzy ogłosili upadłość w III kwartale 2023 r., największą grupę stanowią osoby w przedziale wiekowym od 36 do 45 lat. Są one winne swoim wierzycielom ponad 42,4 mln zł, a łączna liczba ich nieuregulowanych zobowiązań finansowych sięga prawie 3 tys. Drugą grupą są osoby w wieku 46-55 lat, które mają 2 256 niezapłaconych zobowiązań na łączną sumę prawie 36 mln zł. Na trzecim miejscu są dłużnicy w wieku od 26 do 35 lat, winni swoim wierzycielom 23,7 mln zł.

Najmniej upadłości w III kwartale br. ogłosiły osoby będące u progu swojego dorosłego życia. 66 dłużników w wieku od 18 do 25 lat ma do oddania niecałe 1,3 mln zł. Na tę sumę składają się 173 niezapłacone zobowiązania finansowe.

Upadłość jest cechą miejską

Najwięcej bankructw ogłosili dłużnicy z miast, głównie tych liczących powyżej 300 tys. mieszkańców oraz od 20 do 50 tys. To łącznie 40,4 proc. wszystkich bankrutów, którzy pozostawili po sobie ponad 66 mln zł długów.

Patrząc na wartość zadłużenia bankrutów przez pryzmat mapy Polski, to przoduje województwo mazowieckie. 437 osób, które ogłosiły upadłość w III kwartale, pozostawiło po sobie aż 24 mln zł długów. Niewiele mniej, bo prawie 21,4 mln zł, należy do dłużników z woj. śląskiego, którzy stanowią najliczniejszą grupę bankrutów – 565 osób. Trzecie miejsce należy do woj. wielkopolskiego. Osób ogłaszających upadłość i notowanych w KRD było tam 413, a zostawiły one po sobie ponad 17,2 mln zł długów. Najmniejsze zadłużenie zanotowały osoby z woj. podlaskiego – to niecałe 2 mln zł. W III kw. br. było ich 62.

Niespłacane kredyty obciążają najbardziej

Osoby ogłaszające upadłość są winne przede wszystkim instytucjom finansowym i ubezpieczeniowym (to głównie banki, firmy pożyczkowe, ubezpieczeniowe, firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne). Niewypłacalni konsumenci zalegają im ponad 138,4 mln zł. Dłużnicy mają też nieuregulowane rachunki na prawie 1,5 mln zł wobec operatorów telekomunikacyjnych. Natomiast 3,8 mln zł stanowią nieopłacone alimenty, które, jak wiadomo nie ulegają umorzeniu w upadłości konsumenckiej.

Niewypłacalność to proces stopniowy, a nie nagłe zjawisko. Przyczyn kłopotów dzisiejszych bankrutów należy szukać 2-3 lata temu. W części przypadków ma na nią wpływ inflacja, która zaczęła gwałtownie rosnąć w październiku 2021 roku. A na pewno przyspieszyła zwiększanie się kłopotów z regulowaniem zobowiązań. Co nie znaczy, że nie można ich było uniknąć.

Schematy postępowania większości osób, które ostatecznie kończą jako bankruci, są powtarzalne. Najpierw lekceważą problem – uznają, że to chwilowe, a jednocześnie nie robią nic, aby go rozwiązać. Czyli np. zaciągają kolejne zobowiązania, choć już mają komplikacje ze spłatą poprzednich, „bo jakoś to będzie”. Odrzucają też pomoc negocjatorów z firm windykacyjnych, którzy mogą im wyciągają do nich dłoń - w porozumieniu z wierzycielami – w opracowaniu takiego planu spłaty, który będzie realny. Firmy te zaczynają więc kierować sprawy do sądu, a windykacją zajmuje się komornik. Tu już skończyło się miejsce na negocjacje i elastyczność. Najczęściej nie ma też już tyle majątku, żeby spłacić długi. I pozostaje ogłoszenie upadłości wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Ogłoszenie bankructwa nie zamyka jednak sprawy. Część długów jest co prawda umarzana, ale nie wszystkie. Wyłączeniu podlegają np. alimenty, które nadal trzeba spłacać. majątek dłużnika jest licytowany, a jednocześnie sąd może nakazać bankrutowi spłatę pozostałej części zadłużenia nawet przez kolejnych 7 lat.

Źródło: KRD