Polecamy

Ten rok nie sprzyja konsumentom. Aż 5 tys. z nich ogłosiło upadłość w III kwartale

Tylko w trzecim kwartale bieżącego roku ogłoszono 5067 upadłości konsumenckich. Wierzyciele niewypłacalnych dłużników stracili 146,5 mln zł – wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Ten rok będzie rekordowy pod względem liczby bankructw. Eksperci szacują, że do końca grudnia ich liczba może przekroczyć 20 tysięcy.

Liczba upadłości konsumenckich w Polsce w 2023 roku znacząco wzrosła, osiągając alarmujący poziom. Według Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, do końca września tego roku ogłoszono upadłość konsumencką w stosunku do 15 594 osób. To prawie tyle samo, ile w całym roku 2022, kiedy bankructw było 15 622. Wszystko wskazuje na to, że do końca roku zostanie przekroczona bariera 20 tysięcy upadłości. Jeśli tak się stanie, będzie to rekord w najnowszej historii Polski.

Od 1 stycznia 2015 roku upadłość ogłosiło już ponad 89 tys. osób. Dotychczas rekordową liczbę bankructw zanotowano przed dwoma laty – było ich wówczas 18 205.

Długi się piętrzą

Upadłość nie jest efektem krótkotrwałych problemów finansowych. To skutek kumulujących się niekiedy przez kilka lat problemów finansowych. 49 proc. dłużników widniało w bazie danych Krajowego Rejestru Długów już na 2 lata przed ogłoszeniem upadłości. Im bliżej ogłoszenia niewypłacalności, tym więcej dłużników pojawia się w rejestrze. Rok przez upadłością było ich 54 proc., a pół roku przed – niemal 60 proc.

Osoby, które ogłosiły upadłość pozostawiły po sobie prawie 147 mln zł długów. Problemy większości z nich widać było ze znacznym wyprzedzeniem. Niestety nie wszyscy wierzyciele z tej wiedzy skorzystali. Ci, którzy tego nie zrobili, dzisiaj liczą straty – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

 

Zobowiązania przychodzą z wiekiem

Spośród ponad 5 tys. dłużników, którzy ogłosili upadłość w III kwartale 2023 r., największą grupę stanowią osoby w przedziale wiekowym od 36 do 45 lat. Są one winne swoim wierzycielom ponad 42,4 mln zł, a łączna liczba ich nieuregulowanych zobowiązań finansowych sięga prawie 3 tys. Drugą grupą są osoby w wieku 46-55 lat, które mają 2 256 niezapłaconych zobowiązań na łączną sumę prawie 36 mln zł. Na trzecim miejscu są dłużnicy w wieku od 26 do 35 lat, winni swoim wierzycielom 23,7 mln zł.

Najmniej upadłości w III kwartale br. ogłosiły osoby będące u progu swojego dorosłego życia. 66 dłużników w wieku od 18 do 25 lat ma do oddania niecałe 1,3 mln zł. Na tę sumę składają się 173 niezapłacone zobowiązania finansowe.

Upadłość jest cechą miejską

Najwięcej bankructw ogłosili dłużnicy z miast, głównie tych liczących powyżej 300 tys. mieszkańców oraz od 20 do 50 tys. To łącznie 40,4 proc. wszystkich bankrutów, którzy pozostawili po sobie ponad 66 mln zł długów.

Patrząc na wartość zadłużenia bankrutów przez pryzmat mapy Polski, to przoduje województwo mazowieckie. 437 osób, które ogłosiły upadłość w III kwartale, pozostawiło po sobie aż 24 mln zł długów. Niewiele mniej, bo prawie 21,4 mln zł, należy do dłużników z woj. śląskiego, którzy stanowią najliczniejszą grupę bankrutów – 565 osób. Trzecie miejsce należy do woj. wielkopolskiego. Osób ogłaszających upadłość i notowanych w KRD było tam 413, a zostawiły one po sobie ponad 17,2 mln zł długów. Najmniejsze zadłużenie zanotowały osoby z woj. podlaskiego – to niecałe 2 mln zł. W III kw. br. było ich 62.

Niespłacane kredyty obciążają najbardziej

Osoby ogłaszające upadłość są winne przede wszystkim instytucjom finansowym i ubezpieczeniowym (to głównie banki, firmy pożyczkowe, ubezpieczeniowe, firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne). Niewypłacalni konsumenci zalegają im ponad 138,4 mln zł. Dłużnicy mają też nieuregulowane rachunki na prawie 1,5 mln zł wobec operatorów telekomunikacyjnych. Natomiast 3,8 mln zł stanowią nieopłacone alimenty, które, jak wiadomo nie ulegają umorzeniu w upadłości konsumenckiej.

Niewypłacalność to proces stopniowy, a nie nagłe zjawisko. Przyczyn kłopotów dzisiejszych bankrutów należy szukać 2-3 lata temu. W części przypadków ma na nią wpływ inflacja, która zaczęła gwałtownie rosnąć w październiku 2021 roku. A na pewno przyspieszyła zwiększanie się kłopotów z regulowaniem zobowiązań. Co nie znaczy, że nie można ich było uniknąć.

Schematy postępowania większości osób, które ostatecznie kończą jako bankruci, są powtarzalne. Najpierw lekceważą problem – uznają, że to chwilowe, a jednocześnie nie robią nic, aby go rozwiązać. Czyli np. zaciągają kolejne zobowiązania, choć już mają komplikacje ze spłatą poprzednich, „bo jakoś to będzie”. Odrzucają też pomoc negocjatorów z firm windykacyjnych, którzy mogą im wyciągają do nich dłoń - w porozumieniu z wierzycielami – w opracowaniu takiego planu spłaty, który będzie realny. Firmy te zaczynają więc kierować sprawy do sądu, a windykacją zajmuje się komornik. Tu już skończyło się miejsce na negocjacje i elastyczność. Najczęściej nie ma też już tyle majątku, żeby spłacić długi. I pozostaje ogłoszenie upadłości wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Ogłoszenie bankructwa nie zamyka jednak sprawy. Część długów jest co prawda umarzana, ale nie wszystkie. Wyłączeniu podlegają np. alimenty, które nadal trzeba spłacać. majątek dłużnika jest licytowany, a jednocześnie sąd może nakazać bankrutowi spłatę pozostałej części zadłużenia nawet przez kolejnych 7 lat.

Źródło: KRD

VeloBank startuje z II edycją programu VeloTalent

VeloBank ogłasza drugą edycję programu VeloTalent, którego celem jest wsparcie wybitnie utalentowanych przedstawicieli kultury, nauki i sportu. W pierwszej odsłonie bank docenił  muzykę klasyczną. W październiku br. ukazała się płyta młodej pianistki Aleksandry Świgut „Portraits of Nature”. Było to ukoronowanie współpracy artystki i ekspertów zaproszonych przez VeloBank do zaangażowania się w rozwój jej kariery. Regulamin i szczegóły naboru do II edycji programu zostaną ogłoszone wkrótce. Dziś uchylamy rąbka tajemnicy. O przyznaniu mecenatu VeloBanku zdecydują dotychczasowe osiągnięcia beneficjentów, rokowania na przyszłość oraz wysiłek włożony w działania mające na celu inspirowanie innych do realizacji pasji i spełniania marzeń.  

VeloTalent to długoterminowy program z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, skupiający się na wszechstronnym wsparciu i promocji wyjątkowo uzdolnionych osób. Efektem pierwszej edycji programu jest płyta z repertuarem Edvarda Griega oraz Fryderyka Chopina. Wykonanie pianistki zostało zarejestrowane w Cavatina Hall w Bielsko-Białej, z udziałem Orkiestry Akademii Beethovenowskiej, pod kierownictwem maestro Michała Klauzy. Co ważne, przez kilka miesięcy sztab ekspertów zaproszonych przez VeloBank nie tylko zrealizował nagranie i zatroszczył się o dystrybucję oraz promocję płyty, ale też otoczył pierwszą beneficjentkę programu kompleksową opieką mentoringową. Aleksandra Świgut odbyła szkolenia i kursy z zakresu budowania wizerunku, wystąpień publicznych, prowadzenia komunikacji w social media, czy zarządzania finansami.

Druga edycja programu VeloTalent ruszy w pierwszym kwartale 2024 roku. Będzie otwarta na każdego, kto z pasją i zaangażowaniem rozwija swoje zainteresowania i ma na swoim koncie ponadprzeciętne sukcesy.

– Po sukcesie pierwszej edycji programu VeloTalent z radością możemy ogłosić, że prace nad drugą odsłoną mają się ku końcowi. Niedługo po Nowym Roku zaprosimy młodych profesjonalistów reprezentujących naukę, sport i kulturę do aplikowania. Tym razem o wyborze beneficjentów zdecyduje nie tylko ich zaangażowanie i unikatowe umiejętności, ale też praca jaką wykonują, by inspirować innych do rozwijania pasji. Jako bank uniwersalny, stawiający na innowacyjność, chcemy docenić tych, którzy ciężko pracują, ale i kreatywnie wykorzystują nowe technologie do promowania życiowej pasji - podkreśla Katarzyna Meissner, dyrektor zarządzająca Obszarem Komunikacji i Marketingu w VeloBanku.  

Program wpisuje się idealnie w strategię tworzenia Świata Bardziej Velo, którego celem jest promowanie pozytywnych wartości. W jego ramach VeloBank udziela niezbędnego wsparcia osobom, które wykazują się niezwykłym talentem, budzą podziw i nieustannie podnoszą poprzeczkę w świecie kultury, nauki i sportu.  

To też sposób banku na pokazanie, że synergia biznesu i kultury jest nie tylko możliwa, ale konieczna. VeloBank jako instytucja skupiona na dążeniu do innowacji, pokazuje, że jednocześnie można być wrażliwym na inne dziedziny życia, a skrojony na miarę mecenat jest dźwignią dla aspiracji i ciężkiej pracy wyjątkowo uzdolnionych osób.

Więcej informacji dostępnych jest na: https://www.velobank.pl/velotalent

Ruszyły kolejne edycje hitowych propozycji od VeloBanku

W najnowszej edycji „Doceniam Velo – polecam Velo”, która potrwa do 29 lutego 2024 r. bank przedłużył dotychczasowe warunki udziału w programie. Skutecznie rekomendujący VeloKonto lub VeloKonto Premium mają szansę otrzymać 100 zł, a otwierający z ich polecenia rachunek osobisty w VeloBanku mogą zyskać 50 zł nagrody. Otrzymanie premii uzależnione jest od spełnienia warunków, takich jak wyrażenie wymaganych zgód marketingowych przez obie strony. Osoba zakładająca konto powinna też zapewnić jednorazowe wpływy na kwotę min. 2 000 zł przez 3 pełne miesiące kalendarzowe po jego otwarciu. Tylko tyle dzieli osoby biorące udział w akcji od zdobycia dodatkowych środków. Co więcej, po dołączeniu do grona klientów VeloBanku, samemu można stać się polecającym. Udział w programie nie wyklucza także możliwości skorzystania z innych promocji banku.

Dla nowych klientów, którzy otworzą VeloKonto, finansową gratką jest również nowa edycja oferty „Witaj w VeloBanku”, która potrwa do 31 stycznia 2024 r. Klienci mogą z nią zaoszczędzić na świątecznych zakupach dzięki zwrotowi 10% wartości transakcji dokonanych kartą, telefonem lub BLIKIEM, łącznie nawet 600 zł przez 180 dni promocji. Zwrot wypłacany jest na konto oszczędnościowe VeloSkarbonka, gdzie dodatkowo można zyskać dzięki oprocentowaniu w wysokości 6,5% w skali roku (dla kwoty do 3 tys. zł).

– W VeloBanku korzystne bankowanie nabiera nowego wymiaru. Chętni, aby do nas dołączyć, mogą zgarnąć szereg bonusów na start, w tym atrakcyjny zwrot za zakupy, który przyda się każdemu w czasie świątecznych wzmożonych wydatków. O tym, że bankowanie z nami się opłaca, pokazuje także popularność naszego programu poleceń. Wzięło w nim udział już 91 tys. osób, które zyskały nie tylko dodatkową premię, ale i dostęp do Świata Bardziej Velo, w którym bankuje się wygodnie i prosto – mówi Adam Frankowski, Dyrektor Obszaru Produktów Bankowych w VeloBanku.

Zasady programu „Doceniam Velo – polecam Velo”:

  • obecny, polecający klient musi mieć dowolne konto osobiste w zł w VeloBanku,
  • nowy klient musi założyć VeloKonto lub VeloKonto Premium z użyciem kodu od polecającego,
  • nowy klient zapewni jednorazowe wpływy na kwotę min. 2 000 zł przez nie mniej niż 3 pełne miesiące kalendarzowe po otwarciu konta,
  • obaj uczestnicy programu muszą wyrazić wymagane zgody marketingowe,
  • kwota nagrody netto dla nowego klienta po spełnieniu warunków programu wynosi 50 zł,
  • kwota nagrody netto obecnego (polecającego) klienta po spełnieniu warunków programu wynosi 100 zł,
  • oferta łączy się z innymi promocjami dla nowych klientów VeloBanku.

Pełne informacje o ofercie „Doceniam Velo – polecam Velo”  oraz „Witaj w VeloBanku” znajdują się Regulaminie dostępnym na velobank.pl oraz w placówkach VeloBanku.

Źródło: VeloBank

Wóz albo przewóz – firmy TSL biorą pod lupę swoich kontrahentów

Presja płacowa, rosnące ceny paliw i energii, inflacja oraz niestabilne stopy procentowe – z tymi wyzwaniami mierzy się obecnie branża TSL (transport, spedycja i logistyka). Jej problemy mają odzwierciedlenie w bazie danych Krajowego Rejestru Długów. Zaległości firm z tego sektora wzrosły w ciągu ostatniego roku o 155 mln zł do kwoty niemal 1,3 mld zł. Jest i druga strona medalu – branża TSL zabezpiecza własne transakcje i sprawdza wiarygodność finansową swoich kontrahentów przed realizacją usług. Dzięki temu ogranicza własne ryzyko finansowe.  

 

Z raportu „Transport drogowy w Polsce 2023”, opracowanego przez SpotData na zlecenie Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska, wynika, że przewozy drogowe to branża, która ma największy wkład w rozwój gospodarczy kraju. Jednak funkcjonowanie rynku TSL ograniczają wysokie wynagrodzenia kierowców, inflacja i wahania cen energii. Sektor wszedł w 2023 r. z malejącym popytem na transport i kurczącymi się cenami usług przewozowych. W najbliższych latach zarówno firmy logistyczne, jak i transportowe będą mierzyć się z jeszcze większym niż ostatnio brakiem kadry, co wynika z demografii.

 

Mniej zleceń, więcej problemów finansowych

Dane rynkowe wskazują, że 2023 r. odciśnie piętno na europejskim transporcie drogowym, tak ważnym z punktu widzenia polskich operatorów. W ub.r. odpowiadali oni za 20 proc. przewozów w całej Unii Europejskiej. Jednak według danych GUS w pierwszym kwartale 2023 r. w Polsce przewieziono mniej ładunków niż rok wcześniej. W całej Europie dostępność frachtów spadła rok do roku o 25 proc. To oznacza mniej pracy dla polskich przewoźników. W takiej sytuacji wyzwaniem staje się wzrost kosztów działalności, zwłaszcza utrzymanie floty pojazdów.

W tym roku w porównaniu z rokiem 2022 popyt na usługi transportowe jest wyraźnie niższy. W zależności od firmy spadki wahają się od 15 do nawet 20 procent. Przekłada się to na problemy finansowe sektora. Nasza baza danych odzwierciedla tę tendencję, bo w ciągu zaledwie roku zadłużenie przedsiębiorstw z branży TSL wzrosło o 155 milionów złotych – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.

Łączne zadłużenie branży TSL wynosi 1,3 mld zł. Średnio jedna firma z tego sektora ma do zapłaty 44,3 tys. zł. To o 4,4 tys. zł więcej niż rok wcześniej. W tym czasie przybyło także 670 podmiotów, które mają problemy finansowe. Dziś w KRD widnieje 29,3 tys. dłużników zajmujących się transportem i gospodarką magazynową.

Gros zaległości obciąża firmy zajmujące się transportem drogowym towarów – mają one do oddania miliard złotych. Tych dłużników jest też najwięcej – niemal 21 tys. Długi przedsiębiorstw zajmujących się przewozami pasażerskimi wynoszą 128 mln zł. Ma je 4,4 tys. podmiotów. Magazynowanie i działalność usługowa wspomagająca transport to nieco ponad 107 mln zł. Liczba dłużników w tym segmencie to 2,2 tys. podmiotów.

 

Firmy transportowe mniej tolerancyjne dla opóźnień w płatnościach

Rosnące ceny paliw i energii, presja płacowa kierowców i wysoka inflacja zmniejszyły tolerancję na niezapłacone faktury w branży TSL. Firmy w obawie przed utratą płynności finansowej chcą jak najprędzej otrzymać zapłatę za swoją pracę i zlecają windykację spraw szybciej niż jeszcze w ubiegłym roku, kiedy warunki gospodarcze nie były tak ekstremalne jak teraz. Obserwujemy także nowy trend: dochodzenie należności za przewóz węgla oraz zboża z Ukrainy. Widać więc, że przedsiębiorstwom zależy na odzyskaniu wynagrodzenia, aby nie doprowadzić do zatorów płatniczych. To zagrożenie dla uczciwych firm i poważny balast dla całej gospodarki – zauważa Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkssso.

 

Najtrudniejsza sytuacja wśród firm zajmujących się transportem i gospodarką magazynową panuje na Mazowszu, gdzie mają one 268,3 mln zł nieuregulowanych zobowiązań. Za nimi lokują się przedsiębiorstwa ze Śląska z kwotą 158,1 mln zł, a podium zamykają podmioty z Wielkopolski, które uzbierały 148 mln zł zaległości.

Wśród dłużników z branży TSL najliczniejszą grupę stanowią jednoosobowe działalności gospodarcze. Nie powinno to dziwić, gdyż sektor ten od lat uchodzi za jeden z najmocniej rozdrobionych. Małe firmy są zadłużone na 854,8 mln zł, a suma ta rozkłada się na 21,8 tys. podmiotów.

Przedsiębiorstwa zajmujące się transportem i gospodarką magazynową najwięcej niezapłaconych zobowiązań mają wobec instytucji finansowych – banków, firm faktoringowych, leasingowych i ubezpieczeniowych – to aż 500 mln zł. Drugie w kolejce do odzyskania pieniędzy są fundusze sekurytyzacyjne, które odkupiły długi od pierwotnych wierzycieli, przede wszystkim banków. Czekają one na zwrot 392 mln zł. Przedsiębiorstwa TSL powinny także zapłacić 120 mln zł branży handlowej, w tym 32,7 mln zł za sprzedaż hurtową paliw. 56 mln zł są winne innym firmom transportowym.

 

Rośnie liczba sprawdzanych klientów w branży TSL

Gospodarka to system naczyń połączonych, więc i przedsiębiorstwa z branży TSL same są wierzycielami. Klienci powinni im zapłacić za usługi ponad 381,2 mln zł. To prawie 1/3 tego, co same muszą oddać kontrahentom.

Formą zabezpieczenia się przed niesolidnymi klientami jest weryfikacja partnerów biznesowych w biurach informacji gospodarczej. Branża TSL z roku na rok pobiera coraz więcej tego typu raportów z KRD. W 2021 r. było to 319 tys. raportów, a rok później 342 tys. W tym roku, który jeszcze się nie skończył, firmy z branży transportowej pobrały już 329 tys. raportów o kontrahentach. Co 7 weryfikowany kontrahent okazał się być już dłużnikiem. Coraz częściej branża transportowa korzysta nie tylko z prostej weryfikacji NIP-u potencjalnego klienta, która daje odpowiedź czy aktualnie jest dłużnikiem bądź nie, ale sięga po analizę wiarygodności płatniczej, która pozwala ocenić wiarygodność dowolnej firmy w Polsce w oparciu o szereg dostępnych źródeł informacji i z wykorzystaniem uczenia maszynowego.

 TSL to jedna z najbardziej skomplikowanych branż, jeśli chodzi o rozliczenia z klientami. I nie dotyczy to tylko opóźniania zapłaty, ale unikania płacenia w ogóle. Niestety wielu przewoźników daje się oszukać w zawoalowany sposób, co wynika z ogromnej konkurencyjności na rynku TSL. Przyjmują zlecenia, za którym kryją się nieuczciwi kontrahenci, a coraz trudniej rozróżnić naciągacza od normalnego potencjalnego klienta. Dlatego przed nawiązaniem współpracy kluczowa jest weryfikacja zleceniodawców. Ale warto nie tylko sprawdzić, czy dana firma nie jest zadłużona teraz, ale jakie jest prawdopodobieństwo, że zostanie wpisana do Krajowego Rejestru Długów w perspektywie najbliższych sześciu miesięcy. W takiej analizie pod uwagę brana jest nie tylko sytuacja danej firmy, ale też branży, w jakiej działa, czy województwo, w którym ma siedzibę. Ryzyko transakcyjne jest oczywiście częścią prowadzenia biznesu, ale da się je zredukować – komentuje Tomasz Gadziński, ekspert rynku transportowego w Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej.

Źródło: KRD

Windykacja faktoringowa wewnętrzna a zewnętrzna

Jakie modele windykacji mogą stosować firmy faktoringowe? W jaki sposób na windykację wpływa rodzaj faktoringu? Faktorzy mogą zlecać wykonanie czynności windykacyjnych na zewnątrz – obsługa przeterminowanych należności jest wtedy realizowana przez niezależny podmiot – lub budować własne działy windykacji wierzytelności.

 

Windykacja należności faktoringowych polega na podjęciu odpowiednich działań skutkujących spłatą zobowiązania przez faktoranta lub dłużnika faktoringowego. To, wobec kogo faktor może skierować działania windykacyjne, zależy przede wszystkim od rodzaju faktoringu oraz sposobu przelewu wierzytelności na faktora. Z uwagi na źródło dochodzenia należności wyróżniamy trzy podstawowe typy faktoringu – niepełny (z regresem), pełny (bez regresu) oraz dłużny (odwrotny). W pierwszym i ostatnim przypadku to faktorant jest odpowiedzialny za wypłacalność swoich kontrahentów i, odpowiednio, własną – model współpracy upoważnia faktora do żądania zwrotu niespłaconych wierzytelności bezpośrednio przez swojego klienta. Usługa faktoringu pełnego zakłada natomiast przejęcie przez firmę faktoringową ryzyka braku spłaty zobowiązania. W tym przypadku faktor dochodzić będzie zaspokojenia roszczeń wobec ubezpieczyciela operacji finansowych lub bezpośrednio od dłużnika swojego klienta.

 

Zarządzanie wierzytelnościami jest procesem biznesowym, który rozpoczyna się z chwilą nawiązania kontaktu pomiędzy przedsiębiorstwem a jego kontrahentem. Współpraca, która pierwotnie ma charakter relacji sprzedawca-kupujący, zmienia się następnie w układ wierzyciel-dłużnik. Na windykację dłużnika faktoringowego znaczny wpływ ma jego dotychczasowa relacja z faktorantem. Ingerencja faktora na poziomie wierzyciel-dłużnik może więc stanowić wyzwanie. Zaletą windykacji wewnętrznej jest między innymi podtrzymanie bez pośredników dobrej relacji z faktorantem i jego dłużnikiem, przy pełnej kontroli czynności windykacyjnych przez faktora. W modelu zewnętrznym natomiast kluczową rolę odgrywa specjalistyczna wiedza i narzędzia firm windykacyjnych, które mogą znacząco przyspieszyć i usprawnić cały proces. Istotne są także niższe koszty obsługi długu. Korzyści obydwu rozwiązań – tj. nadzór nad postępowaniem i dostęp do profesjonalnego know-how, łączy zaś model mieszany.

 

W BNP Paribas Faktoring stosujemy model mieszany – początkowy monitoring bądź restrukturyzacja w każdym rodzaju faktoringu odbywa się inhouse. W przypadku faktoringu pełnego, dalsza windykacja – w tym ubezpieczeniowa – realizowana jest przez firmę zewnętrzną. Na kolejnym etapie wierzytelność w ramach cesji powierniczej może być obsługiwana przez zewnętrzną kancelarię. W faktoringu niepełnym obsługa wierzytelności realizowana jest ze wsparciem naszego partnera głównie na etapie sądowym. Dzięki temu możemy optymalizować procesy windykacyjne z uwzględnieniem zrozumienia specyfiki biznesu naszych Klientów przy utrzymaniu dobrych relacji z ich kontrahentami – mówi Tomasz Wawryło, ekspert ds. restrukturyzacji i windykacji w BNP Paribas Faktoring.

 

Zanim windykacja wejdzie w etap przymusowy (sądowy), następuje restrukturyzacja klienta. Ścieżkę monitoringu należności, porozumień czy ugody kończyć mogą mediacje. Dobrą praktyką faktora jest korzystanie w tej sytuacji ze wsparcia zewnętrznej, wyspecjalizowanej kancelarii prawnej. Warto jednak podkreślić, że nie w każdym przypadku proces restrukturyzacji definitywnie kończy współpracę na linii firma faktoringowa – faktorant.

 

***

BNP Paribas Faktoring Sp. z o.o. jest spółką faktoringową, należącą do Grupy BNP Paribas Factoring, lidera na międzynarodowym rynku faktoringu z 50-letnim doświadczeniem oraz siecią spółek funkcjonujących w 17 krajach Europy, Azji i Afryki.

 

BNP Paribas Faktoring w Polsce działa od 2006 roku i jest jedną z najszybciej rozwijających się firm faktoringowych na rynku, zajmując czołowe miejsca w rankingach firm faktoringowych, publikowanych przez Polski Związek Faktorów. Swoją ofertę kieruje do małych, średnich i dużych przedsiębiorstw produkcyjnych, handlowych, usługowych oraz rolno-spożywczych, prowadzących sprzedaż z odroczonym terminem płatności. Korzystając z doświadczeń światowej grupy, spółka oferuje rozwiązania również dla międzynarodowych grup kapitałowych, których celem jest jednolite podejście do faktoringu we wszystkich podmiotach. Oferta spółki dostępna jest także w oddziałach BNP Paribas Bank Polska S.A. na terenie całego kraju.

 

Spółka jest członkiem światowych i polskich organizacji, zrzeszających firmy faktoringowe, m.in. Polskiego Związku Faktorów i FCI (Facilitating Open Account – Receivables Finance).

 

Więcej informacji:

www.faktoring.bnpparibas.pl